Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wystąpienia / 28.11.16 / Powrót do "Wystąpienia"

Senat: dyskusja nad ustawą zmieniającą kwotę wolną od podatku

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Ja przede wszystkim chciałbym złożyć wyrazy współczucia moim kolegom z Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ rząd strasznie was wkopał, po prostu postawił was w niezwykle trudnej sytuacji. To jest mission impossible wytłumaczyć, dlaczego nie ma 8 tysięcy zł, tylko jest 6 tysięcy zł, i to nie dla wszystkich, tylko dla zdecydowanej mniejszości. Tego się, proszę państwa, zrobić po prostu nie da. Uczciwiej byłoby powiedzieć, że się przeliczyliśmy, że w kampanii wyborczej złożyliśmy za dużo obietnic. 500+, wiek emerytalny… To wszystko było w czasie kampanii podobno policzone. I to nie na 4 lata. Zmiana kwoty wolnej od podatku miała nastąpić, co zapowiedziała pani premier, w ciągu pierwszych 100 dni. Są z tego zapisy, są zdjęcia, są nagrania itd. Po prostu przesadzono. A dzisiaj państwo pozwoliliście sobie na to, żeby drogą senatorską zgłaszać ten projekt i tłumaczyć się za rząd. To rząd powinien go złożyć i wyjaśnić społeczeństwu, dlaczego tu nie ma 8 tysięcy zł. Gdyby wyszedł tutaj pan minister i powiedział „przepraszamy bardzo, ale przeliczyliśmy się, wydawało nam się, że szybciej te dochody będziemy uzyskiwać, ale nie uzyskujemy ich w zakładanym tempie, w związku z czym musimy coś odłożyć, coś przełożyć, zrobić to częściowo”, to pewnie wiele osób by powiedziało: dobrze, że się przyznali, że się trochę przeliczyli, ale coś robią. No a dzisiaj państwo senatorowie przyjęli formę ataku: a co wy zrobiliście, a co to za hipokryzja… Zadaję pytanie: gdzie są granice cynizmu? To jest sprawa pierwsza.
Sprawa druga. Teraz z panem marszałkiem trochę popolemizuję. Oczywiście, że jest litera prawa, czyli nasz regulamin, ale i jest pewien duch, obyczaj. Czy pan sobie wyobraża, że w Sejmie wszystkie projekty idą drogą poselską? Regulaminowo jest to dopuszczalne, jak najbardziej. Rząd przygotowuje te projekty, daje grupie posłów, a posłowie zgłaszają. Ale dlaczego generalnie postanowiono inaczej? Ano dlatego, że droga rządowa charakteryzuje się konsultacjami międzyresortowymi, z zainteresowanymi organizacjami pozarządowymi itd. po to, żeby prawo było jak najlepsze. A projekty poselskie mają być raczej wyjątkiem. Gdyby tak postępowano w Sejmie, to pewnie by pan powiedział, że to przesada. A co obserwujemy w Senacie? Na szczęście nie ma takiej inflacji projektów senatorskich. Ale ten projekt jest nowy. Jest projekt, który mówi: pozostawiamy kwotę wolną, nic się nie dzieje… I w zasadzie tu powinno być 5 minut dyskusji. Jedni za, drudzy przeciw – i do widzenia. A tu się nagle okazuje, że jest projekt, który to wywraca kompletnie i wprowadza dość skomplikowany system. Nad tym powinna trwać debata. Jesteśmy inteligentnymi ludźmi, poczytaliśmy gazety i zaczynamy pytać… Ale co z tego, skoro nie mamy tego na papierze? Pan senator Bierecki nie chce przeczytać tego dokładnie. To przeczytał dopiero senator Jackowski… Notabene nie wiem, skąd znał ten projekt. My go nie znaliśmy. Senator Bierecki tego nie przeczytał, ale na przykład powiedział, że większość Polaków na tym skorzysta. No, to jest chyba jakiś inny projekt, ponieważ pan minister jasno stwierdził, że skorzysta 3,5 miliona Polaków, a 250 tysięcy straci. Reszta – mówimy tu o podatkowiczach – czyli około 19, 20 milionów, ani zyska, ani straci. Pojawia się pytanie, jaka jest według pana senatora Biereckiego definicja większości. To jest jakaś nowa definicja albo po prostu pan ma jakiś inny projekt, którego pan nie zdradza. Nie tędy droga.
Teraz co do meritum tego projektu. Ja rozumiem, że nie ma pieniędzy. Rząd najpierw kombinował z jednolitym podatkiem. Nie wyszło. A czas biegł. I oto w ostatniej chwili trzeba coś zrobić, bo przedłużanie tego to nie jest dobry sposób. A to znaczy, że rząd to zawalił. I z was, proszę panów i pań senatorów Prawa i Sprawiedliwości, zrobił wykonawcę i chłopca do tłumaczenia i do bicia w tej sprawie. Były dwie możliwości, które nie powodowałyby takich komplikacji – bo ten projekt jest skomplikowany… Do momentu dojścia do 6 tysięcy 600 zł jest prosty. Potem, od 6 tysięcy 600 zł do 11 tysięcy jest płynne schodzenie i to jest już rzecz bardzo skomplikowana. To nie będzie mogło być rozliczane miesięcznie. Będzie mogło być rozliczane tylko rocznie. Potem, powyżej 85 tysięcy, jest tak samo. Jakie były inne możliwości? Pierwsza była taka: po prostu zwracamy podatek. Czyli ludziom, którzy zarabiają między 250 zł – to jest dotychczasowa kwota wolna – a 550 zł i płacili podatek, byśmy ten podatek po prostu zwracali. A mamy już praktykę co do zwrotu podatku dla rodzin, które mają dzieci, a nie płacą dostatecznego podatku, żeby móc skorzystać z ulgi. W związku z tym byłoby to robione punktowo – tylko tym… A resztą w ogóle nie trzeba by się zajmować. Ale nie skorzystano z tego.
Drugi wariant to kwota wolna dla wszystkich. Ja rozumiem, że ona powodowałaby duże koszty i że nie ma na to pieniędzy. To w związku z tym reformuje się stawki procentowe. Progi i stawki procentowe. I to jest reforma!
Już mało kto o tym pamięta, ale ileś lat temu Trybunał Konstytucyjny wypowiadał się w sprawie kwoty wolnej i tego, czy można ją różnicować. Proponuję do tego sięgnąć. Otóż Trybunał uznał, że nie, że kwota wolna powinna być powszechna. Jednakże rząd, państwo ma prawo tak różnicować stawki procentowe, progi, żeby proporcje dochodów poszczególnych grup zarabiających były zgodne z poczuciem sprawiedliwości. I to byłoby najprostsze. A co z tego wszystkiego wychodzi? Klasyczne łapanie się lewą ręką za prawe ucho. A to jest pozycja niewygodna i dosyć śmieszna. Dziękuję.

Źródło: Senat

Powrót do "Wystąpienia" / Do góry