Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wystąpienia / 10.04.02 / Powrót do "Wystąpienia"

Sejm RP; "Ustawa o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta"

Wystąpienie rozpoczynające obrady

Dzień dobry, witam wszystkich państwa, witam samorządowców, ludzi nauki i posłów.
Dzisiejsza konferencja ma charakter dość nietypowy, choć mam nadzieję, że taki właśnie sposób pracy nad bardzo ważnymi ustawami, z jakim będziemy mieli za chwilę do czynienia, wejdzie do stałej praktyki Sejmu. Ostatnie lata przyniosły bowiem wiele słów krytyki pod adresem Sejmu, nie tylko ze względu na różnego rodzaju poglądy, formułowane w kontekście zachowania poszczególnych posłów, co zresztą ma miejsce również w tej kadencji, ale przede wszystkim ze względu na to, iż nad wieloma ustawami pracowano bez odpowiedniego namysłu, bez rozważenia wszystkich konsekwencji wdrożenia jakiegoś aktu prawnego, zwłaszcza wtedy, gdy konkretne ustawy radykalnie zmieniały ustrój państwa, lub fragmenty tegoż ustroju.
Z taką ustawą mamy do czynienia także i dzisiaj. Osoby, które uczestniczą w konferencji, z pewnością zdają sobie sprawę, iż chodzi nie tylko o rutynową zmianę trybu wyborczego, bo istotnie nie jest to zwykłe przejście z wyborów proporcjonalnych, które zresztą też się będą odbywały, na wybory bezpośrednie. W projekcie, który za chwilę będzie przedmiotem dyskusji, zawarta bowiem została propozycja wręcz rewolucyjnej zmiany, dotyczącej znacznej części spraw publicznych w kraju.
W tej kadencji podjęliśmy już szereg działań, zmierzających do zmiany wizerunku Sejmu, jako instytucji, która nie zawsze dokładała należytych starań, aby ostateczny produkt jej pracy był jak najlepszy. Powołano Komisję Ustawodawczą, której przewodniczący jest dzisiaj z nami, nadano jej też określone uprawnienia. W kontekście kształtu legislacyjnego projektów ustaw nadano także określone uprawnienia Prezydium Sejmu. Bardziej rygorystycznie przestrzegamy jakości projektów, już w momencie, w którym wpływają do laski marszałkowskiej. Chcę powiedzieć, że będziemy bardzo zdecydowanie egzekwować wszystkie te uprawnienia. Jednocześnie poszukujemy pewnych nowych formuł i metod.
Dzisiaj jesteśmy pośrodku procesu legislacyjnego. Podkomisja zakończyła prace nad projektem, a więc mamy w ręku produkt, z którym, jak mniemam, wszyscy obecni już się z nim zapoznali.
Bywa tak, że projekty podkomisji przyjmowane są bez jakichś większych uwag oraz kontrowersji i wówczas posuwamy się przyjętą drogą wytyczoną przez proces legislacyjny. Jednakże bywa i tak, jak w przypadku Ustawy o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta, że proces ten nie przebiega tak gładko, jak moglibyśmy sobie tego życzyć. W zasadzie generalna idea bezpośrednich wyborów jest dzisiaj popierana przez znaczącą część świata politycznego, zarówno tego sejmowego jak i samorządowego, a także przez obywateli. Jednak jednocześnie podniosły się dość istotne głosy krytyków, przy czym te opinie krytyczne nie dotyczą samej koncepcji, co rozwiązań, które zostały przyjęte na obecnym etapie prac legislacyjnych.
Zgłaszane uwagi dotyczą przede wszystkim podziału kompetencji, pomiędzy wybieranego w bezpośredni sposób wójta, burmistrza, prezydenta i radę. Dyskutuje się także nad kwestią samej procedury wyborczej, jak również procedury odwoławczej. Gdy mówimy o bezpośrednich wyborach, to w zasadzie cała dyskusja obraca się wokół kwestii, jak wybierać i odwoływać wójta, burmistrza oraz prezydenta, oraz jak kształtować relacje pomiędzy wybranym, a radą, która przecież jest wybierana w innym trybie.
Ponieważ głosy w tych kwestiach nabrały charakteru publicznego i pojawiały się publikacje oraz wypowiedzi osób, których znaczenie dla rozwoju idei samorządności w Polsce jest dość pokaźne, zwróciłem się do Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej oraz do Komisji Ustawodawczej, aby zorganizować tę właśnie konferencję i aby podyskutować na bazie konkretnego projektu ustawy.
A zatem dzisiaj nie będziemy rozmawiać o wizji przyszłych wyborów, ale o konkretnych rozwiązaniach, które zawarte zostały w przedłożonym projekcie ustawy. Oznacza to, że uczestnicy konferencji będą mogli ocenić proponowane regulacje, będą też mogli powiedzieć, czy projekt w sposób dostateczny ujmuje najważniejsze kwestie i czy zawiera w pełni trafne rozwiązania.
Bardzo liczę na to, że będzie to dyskusja konkretna, odnosząca się do proponowanych zapisów, lub też punktująca braki, rysujące się w kontekście jakichś kwestii. Poseł Zbigniew Kuźmiuk powiedział już wcześniej, że wszystkie głosy zostaną zarejestrowane. Prosimy, aby ci z Państwa, którzy w przypadku dużej liczby zgłoszeń nie zdołają się publicznie wypowiedzieć, zechcieli swoje głosy złożyć na piśmie, tak, aby Komisja, która zbierze się niebawem i która będzie pracowała nad projektem podkomisji, mogła się z nimi zapoznać, rozważyć je i ewentualnie wykorzystać w dalszej pracy nad projektem. I takie są właśnie cele obecnie rozpoczętego spotkania.
Zadbaliśmy o to, aby w konferencji uczestniczyła szeroka reprezentacja, zarówno organów wykonawczych jak i ustawodawczych, a także samorządowych. Są na sali posłowie, są też ludzie nauki, którzy zajmują się tą problematyką. Liczę więc na to, że będzie to dyskusja owocna, która przyczyni się do tego, że ostateczny produkt, który opuści Komisję w formie sprawozdania, będzie produktem przemyślanym i dobrym.
Na zakończenie chciałbym wyrazić nadzieję, że takie właśnie cele konferencja ta osiągnie, a być może będzie również zaczynem tego typu działań w przyszłości.
Życzę państwu owocnych obrad.

Wystąpienie na zakończenie obrad.

Proszę Państwa, myślę, iż przebieg dzisiejszej konferencji pokazał, że wymiana zdań była nam wszystkim bardzo potrzebna. W toku dyskusji padło wiele szczegółowych, konkretnych uwag. W tej chwili nie będę się wypowiadał na temat ich trafności, choć w niektórych przypadkach zauważyłem akceptację dla przedkładanych propozycji wśród autorów projektu omawianej dzisiaj ustawy, zasiadających za stołem prezydialnym. Myślę, iż to przemawia za spostrzeżeniem, że warto było raz jeszcze porozmawiać na ten temat. Oczywiście, dalsza dyskusja prowadzona będzie na posiedzeniu Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, w której wezmą udział eksperci i prawnicy, a zatem niektóre z omawianych dzisiaj kwestii będzie jeszcze można rozwinąć.
Chciałbym na zakończenie konferencji podziękować tym wszystkim, którzy przybyli na obrady i wzięli udział w dyskusji. Dziękuję również za to, że obrady, co u nas nie jest częste, udało się poprowadzić w sposób ponadpartyjny. Muszę powiedzieć, że mam dość wyczulony słuch na partyjność i stwierdzam, że tym razem poziom partyjności utrzymywał się poniżej poziomu szumów, co było bardzo korzystne dla dyskusji.
Dziękuję panom wprowadzającym do dyskusji, którzy przedstawili swój punkt widzenia.
Generalnie można powiedzieć, że panuje prawie stuprocentowe przeświadczenie co do tego, iż reforma, której celem jest wprowadzenie bezpośredniego wyboru wójta, burmistrza i prezydenta, nosi znamiona próby ze wszech miar uzasadnionej. Zarysowujące się różnice dotyczą przede wszystkim tempa działania, warunków niezbędnych dla wdrożenia nowych rozwiązań oraz ryzyka, jakie niosą ze sobą owe propozycje. No cóż, wszystkie te kwestie niebawem przyjdzie rozstrzygać zarówno Komisji jak i Sejmowi, ale rzecz jasna dobrze jest najpierw sporządzić katalog ewentualnych zagrożeń i spróbować je w znaczącej części usunąć.
W pełni zgadzam się z mówcami, którzy stwierdzili, że nie da się stworzyć idealnej ustawy. Jest to jasne i trzeba się z tym po prostu pogodzić, że zmiany będą następowały w ruchu ciągłym. Natomiast cała rzecz polega na tym, czy po wprowadzeniu ustawy w życie będziemy musieli gwałtownie dokonywać zmian w atmosferze wzajemnych oskarżeń, a także przy akompaniamencie różnego rodzaju problemów, wynikającym z tego, że nie przewidzieliśmy pewnych sytuacji, czy też będzie to proces usprawniający poszczególne dziedziny, co jest zupełnie naturalne i co dzieje się w każdym chyba kraju. Myślę, że tak właśnie musimy podejść do obaw, które tu dzisiaj zostały wyrażone.
W swoim wstępnym wystąpieniu powiedziałem, że w zasadzie ustawa jest dość prosta i dotyczy trzech spraw, to znaczy, jak należy wybierać wójta, burmistrza, prezydenta miasta, jak ich odwoływać oraz jak się mają układać stosunki pomiędzy wybranym a radą. Oczywiście, mówię to z pewną ironią, gdyż wiemy dobrze, że wymienione kwestie wcale proste nie są, sam zresztą powiedziałem na początku, że to jest rzeczywiście rewolucja.
Otóż sprawa tego, jak wybierać, nie wzbudziła tu kontrowersji. W projekcie przedstawione zostało wariantowe rozwiązanie, Komisja zaś podejmie ostateczną decyzje w tej kwestii, aczkolwiek pojawiły się też inne wnioski, czy też różne głosy, dotyczące nie tyle rozstrzygnięcia, czy powinna być jedna tura wyborów, czy też dwie, ile stopnia powiązania przyszłego burmistrza ze składem politycznym rady. I to wiąże się z pewnym ogólnym problemem.
Otóż chodzi o to, że polityczność wyborów samorządowych nie jest jednakowa ani na wszystkich szczeblach samorządu, ani we wszystkich gminach i to niezależnie od ich wielkości. Bez wątpienia w małych gminach polityczność jest niewielka, natomiast w gminach większych, zwłaszcza wielkomiejskich, już znaczna. Można nawet mówić w dużych miastach o różnych programach politycznych, ponieważ są różne preferencje partii politycznych. I tak, mogą być programy związane z pomocą socjalną, z budownictwem mieszkaniowym, czyli inaczej mówiąc, z "rozkładem nakładów" i z pewną polityką, jaką się w tym względzie prowadzi. Może to być na przykład preferowanie transportu publicznego i przedkładanie go nad transport indywidualny.
Te i podobne kwestie w wielu krajach i w wielu dużych miastach są przedmiotem licznych polemik, prowadzonych pomiędzy partiami politycznymi i stanowią podstawę do tworzenia różnych programów. A zatem kwestia powiązania przyszłego "wybrańca" ze składem politycznym jest kwestią dość istotną. Jeśli Komisja zechce się nad tym głębiej zastanowić, to na pewno nie zaszkodzi.
W chwili obecnej są już pewne zapisy mówiące o tym, że kandydat musi zgłosić listy co najmniej w połowie okręgów, ale może być i taki, który po prostu zbierze podpisy i wystartuje do wyborów, a więc jednak może warto się nad tym zastanowić, by później nie dochodziło do przykrych nieporozumień. Myślę, że wybrany burmistrz, prezydent i w mniejszym stopniu wójt - ze względu na wielkość gminy - będzie miał możliwość działania na przekór radzie, rada zaś zawsze znajdzie sposób, aby działać na przekór wybranemu. Na przykład burmistrz może zakazać pracownikom kontaktu z radnymi i udzielania im informacji, a jeśli któryś będzie się przeciwstawiał temu zaleceniu, to go po prostu zwolni. Z kolei rada w rewanżu może uchwalić apanaże burmistrza w wysokości pensji minimalnej. A więc niektórych sytuacji można uniknąć poprzez wprowadzenie precyzyjnych przepisów, ale pewnych kwestii nie da uregulować, jeśli nie chce się zupełnie zbiurokratyzować tego trybu i doprowadzić do absurdu.
Tak więc odpowiedź rozstrzygnięcie tych dylematów musi jednak mieć charakter polityczny i uwzględniać fakt, że trzeba wybierać spośród kandydatów, którzy mają jakieś umocowanie. Natomiast sposób tego umocowania trzeba dopiero wymyślić, gdyż nie wiem, czy obecny okaże się wystarczający. Sprawę tę polecam uwadze połączonych Komisji i tym z państwa, którzy jako eksperci będą brali udział w dalszych pracach nad projektem.
W trakcie dyskusji na temat odwoływania prezydentów, burmistrzów i wójtów pojawiły się głosy, że praktycznie burmistrz będzie nieodwoływalny, bo uzyskanie niezbędnej frekwencji w referendum zawsze jest trudne. A zatem można zastanowić się nad nieco innymi rozwiązaniami, wiążącymi wymaganą w referendum frekwencję z frekwencją, która miała miejsce w trakcie wyborów. Na przykład tam, gdzie wyniosła 60 procent przy referendum trzeba by zebrać 30 procent głosów, ale tam, gdzie wyniosła 30 procent, być może, do odwołania burmistrza wystarczyłoby tylko 15 procent.
Przyjęcie takiej zasady oznaczałoby powiązanie kwestii odwołania burmistrza z kwestią jego umocowania. Jeśli ów przykładowy burmistrz umocowany został niską frekwencją, równie niska frekwencja powinna być wystarczająca do odwołania go. Inaczej rzeczywiście doprowadzimy do tego, że przy niskim zainteresowaniu wyborami późniejsze odwołanie burmistrza stanie się nierealne, a w takiej sytuacji ów wójt czy burmistrz będą żyli w przeświadczeniu, że nikt im nic nie zrobi.
Skoro tworzymy nowy system, myślę, że można przewidzieć taką sytuację, w której rada będzie mogła odwołać wójta lub burmistrza, i to nie dlatego, że zmarł, stracił równowagę umysłową, czy popełnił przestępstwo, za które został skazany. Nawiasem mówiąc, w pełni popieram przedstawioną dzisiaj opinię, iż w pewnych okolicznościach rada nie może mieć nic do powiedzenia, gdyż faktów nie można głosować, można je tylko stwierdzać. Pamiętam czasy w naszym Sejmie, gdzie co prawda nie dochodziło do scen drastycznych, ale był taki przepis, zgodnie z którym marszałek stwierdzał wygaśnięcie mandatu zmarłego posła dopiero wtedy, gdy Sejm to przegłosował, co stało się powodem niekończących się żartów, ponieważ nigdy nie było jednomyślności.
Wracając do meritum, myślę, że chyba jednak trzeba przewidzieć możliwość odwoływania wójta przez radę, przy czym być może powinien to być przepis o charakterze przejściowym, , może tylko na jedną kadencję. W myśl takiego przepisu rada mogłaby odwołać wójta maksymalną większością głosów, pod warunkiem, że wcześniej wśród obywateli zbierze odpowiednią liczbę podpisów. Liczba podpisów również powinna pozostawać w odpowiedniej relacji do frekwencji w wyborach. Powstałaby w ten sposób sytuacja, w której można by się obyć bez referendum. A jak wiadomo, referendum nie tylko jest kłopotliwe, ale i kosztowne. Być może warto przewidzieć taki wariant, który będzie rygorystyczny i trudny do zastosowania, ale jednak w pewnych oczywistych sytuacjach da szansę na odwołanie wójta lub burmistrza.
Pozostaje jeszcze kwestia kompetencji i powiązania pomiędzy wójtem a radą. Na ten temat było bardzo wiele głosów, a więc myślę, że Komisja jeszcze się nad tym zastanowi. Tworzymy w tej dziedzinie nowy ustrój i trzeba sobie zdawać sprawę, że mamy do wyboru dwa modele. Możemy pójść w kierunku rekomendowanym przez prof. Mirosława Steca, który domaga się zdecydowanych kompetencji dla wójta, burmistrza i prezydenta, ale wówczas musielibyśmy się zastanowić nad uprawnieniami kontrolnymi i przeanalizować, czy zaproponowane w projekcie ustawy uprawnienia są dostateczne, przy czym z dyskusji wynikało, że tak nie jest.
Jednak na razie znajdujemy się dopiero na starcie reformy, a zatem praktyczne zastosowanie projektowanych rozwiązań rysuje się nam dość mgliście. W takiej sytuacji nie możemy sprawy uprawnień kontrolnych potraktować powierzchownie, stosując zasadę, iż trzeba wierzyć w człowieka. Mówimy bowiem o kwestiach publicznych i o odpowiedzialności, czasami nawet za setki tysięcy ludzi. W związku z tym można wzmocnić uprawnienia kontrolne, uwzględniając kwestię odwoływania wójta, burmistrza i prezydenta, ale tak, aby regulacje prawne nie powodowały paraliżu organów samorządowych. Jeśli jednak okaże się, że mamy zbyt mało czasu na rzetelne opracowanie przedstawionego rozwiązania, można pomyśleć o innym modelu
Drugi wariant polegałby na tym, że w trakcie pierwszej kadencji nie ograniczalibyśmy dotychczasowych uprawnień rady. Zdaję sobie, naturalnie, sprawę, że przy zaakceptowaniu tego rozwiązania burmistrz lub wójt będą mieli wielkie kłopoty ze zrealizowaniem swoich programów, gdyż rada będzie mogła pokrzyżować ich zamysły. Pozostanie im odwoływanie się do obywateli, ze wskazywaniem tych spraw, które zostały zablokowane przez radę. Z drugiej jednak strony sądzę, że jeżeli wybór wójta i burmistrza bardziej powiążemy z określonymi ugrupowaniami politycznymi, to wówczas takie sytuacje będą należały do rzadkości.
Tak więc uprawnienia rady na początku mogłyby być większe, przy czym rzeczywiście moglibyśmy się posuwać w kierunku ewentualnego zwiększania uprawnień burmistrza wybieranego według nowych zasad. To niejako mój głos w dyskusji, który poddaję Komisji pod rozwagę, choć posłowie są w pełni suwerenni.
Jako Marszałek Sejmu, zobowiązałem się do tego, aby proces legislacyjny w tej i innych sprawach był prowadzony lege artis, zgodnie z regulaminem i dobrym parlamentarnym obyczajem i aby przynosił optymalnych rezultaty. Dlatego też wszystkie uwagi, które zgłoszono, są teraz w rękach przewodniczących Komisji. Ponadto konferencja była nagrywana, a zatem to, co zostało wypowiedziane, zostanie również spisane, jak powiedział poeta: "spisane będą czyny i rozmowy".
Proszę też, aby Biuro Legislacyjne w miarę szybko opracowało zgłoszone dzisiaj propozycje, tak by mogły być wykorzystywane w dalszej pracy nad ustawą.
Dziękuję panom przewodniczącym i prezydiom obydwu Komisji za zorganizowanie konferencji. Dziękuję też wszystkim w niej uczestniczącym, a zwłaszcza tym z państwa, którzy wzięli udział w dyskusji. Uważam, iż pomimo dość licznych uwag krytycznych powinniśmy być dobrej myśli i powinniśmy wierzyć, że intencje wszystkich są takie, aby w samorządach działo się jak najlepiej.




Źródło: Konferencja w Sejmie

Powrót do "Wystąpienia" / Do góry