Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wystąpienia / 31.01.18 / Powrót do "Wystąpienia"

Senat;dyskusja nad ustawą o IPN

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Cytując – to znany cytat – byłego premiera Rosji, Czernomyrdina, powiem tak: dobre mieliśmy intencje, a wyszło jak zwykle. Tak niestety trzeba scharakteryzować tę ustawę. Ja mam gorzką satysfakcję… Tak na marginesie powiem, że pan minister Jaki w którejś audycji powiedział, że przecież przez półtora roku nikt się tą ustawą nie interesował, nikt nie zgłaszał do niej żadnych uwag. Oczywiście czytamy nie te same gazety, to jest prawda. Akurat tak się składa, że 2 tygodnie po pierwszym czytaniu tej ustawy – a to pierwsze czytanie odbyło się 5 października 2016 r. – napisałem w tygodniku „Polityka” artykuł na ten temat i mam gorzką satysfakcję, bo to wszystko, co tam napisałem, dzisiaj właśnie mamy. Oczywiście nie będę teraz czytał tego artykułu, zainteresowanych do niego odsyłam, a jak ktoś bardzo chce, to mogę mu go nawet przesłać, nie ma problemu. W każdym razie tezy, które tam są zawarte, dzisiaj się sprawdzają.
Otóż w tej ustawie są 2 kwestie. Jedna kwestia to jest zapobieżenie dyfamacyjnym, obraźliwym, niesprawiedliwym, krzywdzącym sformułowaniom, które niewątpliwie pojawiają się w przestrzeni publicznej, ale podkreślmy, w której przestrzeni publicznej. Czy mówimy o polskiej przestrzeni, czy mówimy o przestrzeni zagranicznej? Bo te wszystkie przykłady, o których tu mówiliśmy, dotyczą przestrzeni zagranicznej. I są to przede wszystkim określenia związane z odpowiedzialnością, rzekomą odpowiedzialnością Polaków za obozy koncentracyjne, które są różnie nazywane, a to fabrykami śmierci, a to polskimi obozami zagłady itd. Ja pomijam w tej chwili to, że wielu z tych, którzy tak się wyrażają, absolutnie nie twierdzi, że to Polacy je zorganizowali. Oni traktują to w kategoriach geograficznych. Tak traktował to kiedyś Jan Karski, który napisał artykuł pt. „Polskie obozy koncentracyjne”. My sami często w przeszłości mówiliśmy o czeskim obozie koncentracyjnym w Terezinie, chociaż doskonale wiedzieliśmy, my, Polacy, że przecież nie Czesi ten obóz zorganizowali. Ale zgadzam się z tym, że dla młodego pokolenia to już zaczyna być problem, bo powtarzanie tego rodzaju sformułowań w przypadku ludzi, młodych ludzi, którzy ani nie żyli w tamtych czasach, ani nie mają tej pamięci historycznej, ani niestety nie są dobrze nauczeni, może tę kalkę utrwalić. U nich ta klisza może się utrwalić. Dlatego trzeba z tym walczyć, to nie ulega wątpliwości.
Jak ta walka ma wyglądać? Otóż w tej ustawie nie ma tego sformułowania dotyczącego obozów, jest ogólne sformułowanie: kto przypisuje itd., itd. W jaki sposób ta walka ma być toczona? Ma być ona toczona poprzez wyroki sądów polskich w stosunku do osób, obywateli innych krajów. No, proszę państwa… Pan minister Jaki próbował tu odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób my będziemy ich ściągać do tych naszych więzień czy jak będziemy z nich te grzywny ściągać, czy też ograniczać im wolność. Nie będziemy tego robić, dlatego że nakazy aresztowania, o których tu się mówi, listy gończe skutkują wtedy, gdy dane przestępstwo jest również przestępstwem w innym kraju. I nie ma co tu się powoływać na kłamstwo oświęcimskie, bo kłamstwo oświęcimskie jest przez wiele krajów uznane za przestępstwo, w związku z tym w stosunku do obywateli tych krajów można występować z wyrokami. Kłamstwo oświęcimskie jest bardzo konkretnym sformułowaniem. Ono oznacza, że kto zaprzecza temu, że w Oświęcimiu dokonywano masowych mordów, gazowano i palono ludzi, ten podlega odpowiedzialności karnej. I to jest wielki… To jest konkret. A co mamy w tej ustawie? W tej ustawie mamy ogólne sformułowanie dotyczące przestępstw i innych przestępstw itd. Gdyby tu było sformułowanie dotyczące przypisywania Polakom konkretnej odpowiedzialności za obozy, za koncentracyjne obozy zagłady, wtedy byłoby to bardzo konkretne, wtedy nie byłoby żadnych wątpliwości. I to jest sprawa pierwsza.
Sprawa druga. Znajdują się tam również sformułowania dotyczące karania za pomniejszanie, za przypisywanie bliżej nieokreślonych przestępstw itd. Cały czas jest tu podnoszona sprawa historyków i artystów. No dobrze. A jak to napisze dziennikarz? To nie jest historyk. Co wtedy będzie? Jest odpowiedź: będzie to rozpatrywał sąd. Proszę państwa, chyba nie chcemy żyć w kraju, w którym dowolna organizacja, bo ta ustawa na to pozwala, kieruje skargę do sądu, pozywa kogoś za coś, co jej się nie podoba. No, to wtedy będziemy mieć zalew takich spraw. Wszyscy będą ciągani po sądach tylko dlatego, że użyli sformułowania, które się tej organizacji nie podoba. A to może zrobić dziennikarz, to może zrobić nauczyciel… No, przecież tak nie wolno pisać prawa!
Dalej. Pan minister Jaki udzielił wywiadu. No, ja czytam, co pan minister Jaki mówi oraz pisze, bo jest to człowiek aktywny. Otóż w tym wywiadzie mówi tak. Jest pytanie: „Czy gdyby wcześniej obowiązywała nowelizacja, to prezydent Obama, który użył frazy «polish death camps» byłby ścigany?”. Odpowiedź: „Nie. Tłumaczyliśmy to wielokrotnie. Chodzi o działanie umyślne”. Biorę do ręki ustawę, tę, którą otrzymaliśmy, i czytam: „jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa nieumyślnie, podlega grzywnie lub karze ograniczenia wolności”. Co to jest? To jest przecież jakaś kpina. Już nie mówię o tym, że pan minister Jaki chyba nie zna tej ustawy, no bo mówi zupełnie coś innego. Jak można karać za działanie nieumyślne?
A teraz, proszę państwa, powiem, jak to powinno być robione. To powinno być robione w następujący sposób. Jest Polska Fundacja Narodowa, która otrzymuje, zdaje się, już ze 200 milionów zł ze spółek Skarbu Państwa, a która do tej pory popisała się wyłącznie oskarżeniem kilku sędziów o kradzież kiełbasy i spodni. Przecież najwyższy czas, żeby ona się tym zajęła. Jak ma się tym zająć? Trzeba wynająć porządną firmę prawniczą, najlepiej w Stanach Zjednoczonych, bo oni się na tym znają, albo w Wielkiej Brytanii, bo będzie bliżej. I w każdym tego typu przypadku trzeba zwrócić się najpierw o sprostowanie, a jak nie, to trzeba zwrócić się do sądu na drodze cywilnej o nałożenie kary finansowej, bo taka kara ich dotknie, a nie kara więzienia, która im nic nie zrobi… Oczywiście panowie powiedzą, że tak, na drodze cywilnej my też możemy to zrobić, że ta ustawa jak najbardziej na to pozwala. No to po co są tamte kary? Po co? Że co? Że to jest prewencja? Przed czym jest to prewencja? A żadnych działań nie będzie. Żadnych działań nie będzie. Więc w tę stronę trzeba iść.
W związku z tym ja… Ja wiem, że jest dyrektywa polityczna, że macie państwo przyjąć to jak najszybciej, żeby szybko zamknąć ten temat, żeby zamknąć oczy, a potem będziemy rozmawiać, może się to poprawi, może coś się zrobi itd. Mimo wszystko miałbym naprawdę niespokojne sumienie, gdybym nie próbował poprawić tej ustawy, bo zależy mi na tym, żeby nie wpychać nas w ten polityczny bałagan, w który niestety państwo nas wpychacie, wszystkich, wszystkich Polaków i cały kraj. Otóż proponuję, żeby ten nowelizowany, właśnie wprowadzany art. 55a, który mówi: „kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu” itd., zastąpić następującym sformułowaniem: „Narusza dobre imię Rzeczypospolitej Polskiej i Narodu Polskiego ten, kto przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za utworzenie lub funkcjonowanie obozów koncentracyjnych lub innych obozów zagłady założonych przez Trzecią Rzeszę Niemiecką w czasie okupacji terytorium Rzeczypospolitej Polskiej”. I wtedy wszystkie te działania cywilne, które będą miały miejsce, z całą pewnością zyskają także poparcie wszystkich krajów, dlatego że to jest sprawa oczywista. Tutaj nie ma żadnych wątpliwości. Nie będzie wtedy również tych kwestii związanych z historykami i niehistorykami, bo tu nie ma co badać, te sprawy są zupełnie oczywiste. Na tych dwieście – ile tam ich było? – pięćdziesiąt obraźliwych sformułowań, które miały miejsce w ciągu 2 lat, pewnie z 80% dotyczyło właśnie tych obozów. Więc trzymajmy się tego. Po co robić resztę?
Cytując dalej pana ministra Jakiego… Padło pytanie: „Celem było stworzenie zapisu, który pozwalałby na pociągnięcie do odpowiedzialności np. Jana Tomasza Grossa? Czy zostanie pociągnięty do odpowiedzialności karnej za swoje prace?”. Odpowiedź pana ministra Jakiego: „Za Jedwabne nie”. Czyli pan minister Jaki już mniej więcej orzeka, za co ktoś będzie pociągnięty do odpowiedzialności, a za co nie będzie. Za Jedwabne nie. No, za Jedwabne nie, no bo IPN już się wypowiedział. Wprawdzie pan Szarek potem coś kręcił, ale mimo wszystko jest opracowanie IPN-owskie. Ale pan Tomasz Gross, Jan Tomasz Gross napisał też inne rzeczy. Z tego wynika, że za inne rzeczy może być pociągnięty do odpowiedzialności. Dlaczego? No bo nie jest historykiem. On jest zatrudniony jako historyk na uniwersytecie w Princeton, na jednym z najwybitniejszych uniwersytetów. No ale dla pana Szarka on nie jest historykiem, bo pan prezes Szarek powiedział, że to jest publicysta, a nie historyk. No więc pytam: to jest to skierowane przeciwko tego typu ludziom, czy nie jest? No niestety, są poważne obawy, że jest. Proszę zwrócić uwagę na to, że ja do tej pory ani razu nie użyłem słowa „Izrael”. Bo to, co pisałem 2 tygodnie po pierwszym czytaniu tej ustawy, jeszcze w ogóle z Izraelem się nie wiązało, jeszcze nikt nie przewidywał żadnych protestów stamtąd. Mnie ta ustawa po prostu raziła od samego początku. Nie tak te sprawy się rozwiązuje.
A teraz państwu powiem, co będzie dalej. Bo już jest źle, ale co będzie dalej? Kiedy zapadnie taki wyrok i będziemy próbować ścigać np. gazetę, która to napisała, to wiedzą państwo, co ta gazeta zrobi? To, co robią nasze tabloidy w takich sytuacjach. Jak tabloid skrytykuje posła albo senatora i senator pisze sprostowanie, że to nieprawda, jak można tak kłamać itd., to ta gazeta sprostowania nie zamieszcza, tylko jeszcze dokłada temu senatorowi, jeszcze znajduje, co on tam kiedyś powiedział, co zrobił itd., itd. Po prostu będzie udowadniała, że ma rację. A w naszym przypadku będzie to wyglądało w ten sposób, że oni napiszą o obozach, my pójdziemy do naszego sądu, sąd skaże ich na 2 lata, a oni wtedy napiszą: oto właśnie nas skazują, a przecież, proszę bardzo, Jedwabne, Wąsosz, 13 miejscowości, w których mordowano Żydów, w których mordowali Polacy, pogrom kielecki, różne takie, szmalcownicy itd. Przecież będą tego mieli masę.
I ci czytelnicy, słuchacze, widzowie przede wszystkim to będą słyszeli.
Dlatego, proszę państwa, rzecz nie polega na tym… I tu nawiązuję do wypowiedzi pana marszałka, który, muszę powiedzieć, zmartwił mnie tą wypowiedzią, bo powiedział, że nie wolno ulegać naciskom, nie wolno dać się zakrzyczeć itd. No, proszę państwa, najpierw się produkuje ustawę, która jest złą ustawą, jest bublem, która powoduje dla nas poważne problemy, a kiedy pojawiają się protesty, to się mówi: nie wolno dać się zakrzyczeć. No, bardzo mi przykro, ale to jest fatalna polityka. Trzeba umieć zrobić krok w tył albo w bok. To, co ja proponuję, ta poprawka, którą ja proponuję, zamyka temat, pozwala działać i kończy ten obłędny spór, zresztą nie tylko z Izraelem, ale również wewnętrzny, w kraju, z ludźmi, którzy po prostu się obawiają i będą się obawiali cokolwiek powiedzieć w tej sprawie. Dziękuję. (Oklaski)

Źródło: Senat

Powrót do "Wystąpienia" / Do góry