Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wystąpienia / 26.07.18 / Powrót do "Wystąpienia"

Senat; dyskusja nad ustawą o zmianie ustawy Kodeks wyborczy

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Muszę powiedzieć, że mało znam większych przyjemności niż słuchanie pana senatora Czerwińskiego. /.../ Mówię absolutnie serio. Ponieważ pan senator Czerwiński zawsze analizuje temat, dzieli go na części i każdą część omawia odrębnie. Tyle tylko, Panie Senatorze, że jest takie powiedzenie, właściwie jest kilka powiedzeń w tej sprawie, jedno jest takie: widzieć drzewo, a nie widzieć lasu. Podam też inne, jeszcze z epoki napoleońskiej: jest tysiąc przyczyn, dla których nie możemy przyjąć pańskiego wojska – powiedział burmistrz do Napoleona – po pierwsze, nie mamy armat. No i to wystarczy.
Pańskie wywody dotyczące tego, dlaczego ta nowa ordynacja jest lepsza… To może być przedmiotem jakiejś dyskusji, jakichś rozważań, nie ma przeszkód, tyle że państwo tych rozważań w ogóle nie zaczęliście. Pan działa ex post. Jeżeli zmienia się ordynację wyborczą, a ordynacja wyborcza to jest, można powiedzieć, podstawa systemu demokratycznego, to trzeba to robić w trybie demokratycznym. Trzeba taki projekt przedstawić publicznie, trzeba zostawić czas na pewną dyskusję, na dyskusję ekspertów – jest opozycja, są rządzący, w związku z tym oczywiście wszyscy powinni w tym wziąć udział – i dopiero potem zgłosić jakiś projekt. Przecież tego wszystkiego nie było. Tych wszystkich argumentów, które pan tu wylicza w tej chwili, nikt nie wyliczył. Zapoznałem się z dyskusją w Sejmie, z wypowiedziami pana Zasady, pana Schreibera – żaden z nich nie mówił o czymś takim jak pan. Pan po prostu dorabia w tej chwili argumenty do tego, co przedstawiono. A ponieważ nie tak dawno byliśmy świadkami próby zmiany ordynacji samorządowej, w której zmierzano właśnie do tego samego, tzn. do stworzenia małych okręgów wyborczych… Tam już chyba ta argumentacja nie pasuje, prawda? Już nie pasuje argumentacja, że chodzi o to, żeby były silne ugrupowania w sejmikach, bo jak będą silne ugrupowania w sejmikach, to będziemy lepiej rządzić. Nie! Oczywiście chodziło o to, że chciano zagarnąć – wykorzystując taki, a nie inny stan poparcia społecznego – pełnię władzy za pomocą ordynacji wyborczej. Taka jest prawda. I to jest najgorszy grzech, jeden z najgorszych grzechów poza zawłaszczaniem władzy sądowniczej, jaki można zarzucić ekipie rządzącej.
Jeżeli chodzi o ordynację do Parlamentu Europejskiego, to tutaj oczywiście nie chodzi o zagarnięcie władzy, dlatego że w Parlamencie Europejskim my władzy nie mamy, jesteśmy tylko jednym z kółek. Chodziło o to – o tym przecież wróble ćwierkają – żeby z boku nie pojawiły się żadne partie, które będą odbierały głosy PiS, żeby nie pojawiła się partia ojca dyrektora, żeby przypadkiem nie postanowił wystąpić osobno pan minister Ziobro albo pan minister Gowin. I to był główny powód. Tylko że przy okazji, przy okazji, rzeczywiście utrupiacie inne mniejsze partie.
Jeżeli chodzi o te wszystkie argumenty, które, jak powiadam, można rozważać, to problem polega na tym, że decyzje Rady Europejskiej w tej sprawie są jasne. My tutaj nie możemy dyskutować o tym, czy lepsza jest większościowa, czy niewiększościowa… itd. Unia Europejska przyjęła pewien system i ten system mówi o tym, że wybory mają być proporcjonalne, a maksymalny próg to ma być 5%. Pan, Panie Senatorze, powiada: a kto mi udowodni, że one nie są proporcjonalne? Nieskromnie powiem, że chyba to udowodniłem, tylko, zdaje się, pana nie było wtedy na sali. Chyba to udowodniłem. Czy są proporcjonalne? No, można powiedzieć, że są, bo jak są 3 mandaty, to wystawia się listy i są proporcjonalne… Jednak mogę tu zadać kolejne pytanie: a jakbyśmy tak zrobili okręg 2-mandatowy, to byłyby proporcjonalne czy nie? Na pewno wiemy, że 1-mandatowe nie są proporcjonalne. A 2-mandatowe? No, proporcjonalne. Przecież to prowadzi do absurdu. Okręgi 3-mandatowe bardzo słabo spełniają wymóg proporcjonalności. Bardzo słabo. Ale jest jeszcze kwestia progu wyborczego. Otóż 5% progu wyborczego jest przecież czystą fikcją. I pan o tym wie. Jest to czystą fikcją w przypadku okręgów 3-, 4-, a nawet 5-mandatowych. Myśmy to sobie tutaj obliczyli. W związku z tym to jest główne kryterium i to kryterium nie zostaje spełnione, a wszystkie inne argumenty w tym momencie pozostają na boku. I nie ma co tutaj opowiadać o tym, że chodzi o to, żeby była lepsza reprezentacja, o to, żeby lubelskie miało 3, a nie 2 mandaty itd., itd., bo przecież wiadomo, że nie o to chodzi przy okazji zmiany tej ordynacji. Takie argumenty praktycznie tutaj nie padały.
Ta hipokryzja, o której tutaj była mowa, rzeczywiście jest, no, przykra. Jest przykra. Jednocześnie powiadacie państwo: no, to zjednoczcie się. Muszę powiedzieć, że akurat jeśli o mnie chodzi, to ja wielokrotnie, również z tej mównicy, mówiłem o tym, że potrzebne jest porozumienie sił prokonstytucyjnych i demokratycznych w Polsce. Tyle tylko, że jeśli przyjmiemy dzisiaj z radością ten fakt, że PiS forsuje taką ordynację i powiemy: no, to bardzo dobrze, to my się zjednoczymy… No, powiem szczerze, Panie Senatorze, byłem trochę zaskoczony, że pan nie użył tego argumentu, jak pan wyszedł teraz na mównicę, i nie powiedział: no, o co chodzi, Panowie, przecież senator Czarnobaj się ucieszył – no to co wy krytykujecie? Otóż chcę powiedzieć, że być może taki będzie efekt – i oby był – tylko że to byłoby wymuszone. W porządnie działającym systemie demokratycznym, w którym rządzący mający bezwzględną większość nie dokonują zamachu na instytucje demokratyczne, nie ma potrzeby robienia tego rodzaju koalicji. My jesteśmy w sytuacji przymusowej, więc oby to się udało. Ale próba takiego korumpowania politycznego… Bo w tych takich delikatnych wypowiedziach słyszymy: no ale o co wam chodzi? To jest kierowane do Platformy Obywatelskiej: o co wam chodzi, przecież podzielimy się jakoś – prawda? – bo my weźmiemy… no, może my weźmiemy trochę więcej, to prawda, ale wy też weźmiecie i będziecie mocniejsi, jeśli chodzi o swoje ugrupowanie itd. No, nie powinno tak być. Ja nie mogę mówić za Platformę, ale cieszę się, że stanowisko Platformy w tej sprawie jest jednoznaczne, bo byłoby niedobrze, gdyby było inne.
Tak że, krótko mówiąc, zawsze trzeba zadać pytanie: qui bono? Jeżeli władza, jeżeli grupa rządząca zmienia ordynację wyborczą i nie dotyczy to technikalii typu kamery, urny przezroczyste itd., i nie robi tego w dyskusji publicznej, to wiadomo, że robi to pod siebie, a to musi podlegać krytyce i musi być uznane za naruszanie ładu demokratycznego. Dziękuję. (Oklaski)

Źródło: Senat

Powrót do "Wystąpienia" / Do góry