Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wystąpienia / 26.02.20 / Powrót do "Wystąpienia"

Senat; debata budżetowa

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Koledzy prosili mnie, żebym zabrał głos na końcu tej debaty, mówiąc: wiesz, może czegoś nie dopowiemy, może coś nam umknęło, to wobec tego powiesz o tym. No, wysłuchałem całej debaty, i to na sali, i muszę powiedzieć, że tak naprawdę wszystko zostało powiedziane. Nic tutaj nie umknęło i trzeba powiedzieć, że bardzo wnikliwie ten budżet, ale nie tylko budżet, bo także polityka gospodarcza i polityka społeczna rządu zostały tu przeanalizowane.
Więc, jeśli państwo pozwolą, ponieważ bardzo istotne jest, żeby było jasne, jakie główne zastrzeżenia ma opozycja – my tu, w tej sali, jesteśmy większością, nie opozycją, ale w naszej rzeczywistości politycznej jesteśmy opozycją – do tego budżetu i, szerzej, do polityki społeczno-gospodarczej rządu. Pomijam tutaj poprawki lokalne i tego typu kwestie. Takich potrzeb jest zawsze wiele i zrozumiałe, że zwraca się na to uwagę.
Senator Jackowski mówił tutaj, że przecież budżet nie jest z gumy itd. Pamiętam, że wtedy, kiedy on był w opozycji, to zgłaszał tutaj po 10–15 poprawek i jakoś mu to nie przeszkadzało, a dzisiaj nie zgłasza ani jednej, tak jakby wszystkie problemy zniknęły.
Chciałbym skomasować te uwagi w kilku punktach. Po pierwsze, powiedziałbym tak, że ten budżet jest, mówiąc popularnie, wiązany na sznurki. Tymi sznurkami są jednoroczne dochody. Minister Robaczyński powiedział tutaj, że to nie jest tak, że gdyby ich nie było, to mielibyśmy deficyt, ponieważ reguła wydatkowa zmusiłaby nas do tego, aby te wydatki były wtedy mniejsze. Czyli wydatki byłyby mniejsze, ale dzięki tym dodatkowym dochodom mogliśmy je zwiększyć. No, proszę państwa, wydatki wynoszą 435 miliardów zł, a dochody jednostkowe, te jednorazowe – ok. 24 miliardów zł. To znaczy, że z reguły wydatkowej początkowo wynikało, że wydatki mogłyby wynieść tylko 411 miliardów zł. A w zeszłym roku wydatki wyniosły 416 miliardów zł. Czyli gdyby nie te jednoroczne dochody, sytuacja byłaby dramatyczna, tzn. trzeba byłoby zmniejszyć wydatki na rok 2020 i tylko dzięki tym jednorazowym dochodom udało się je zwiększyć. Ale co będzie w następnym roku? No, w następnym roku będzie już po wyborach prezydenckich i wtedy, oczywiście, mogą się dziać różne rzeczy, ale o tym, jakie będą tego skutki dla Polaków, już się nie myśli.
Jeśli chodzi o NBP, to chciałbym powiedzieć, poza tym, co powiedział tutaj pan senator Kleina, że przecież specjalnie zmieniono przepisy dotyczące podziału rezerwy kursowej. Połowa rezerwy kursowej może być przeznaczona natychmiast – prawda? – do budżetu. Dlaczego to zrobiono? No bo właśnie brakowało pieniędzy. Już nie mówiąc o tym, że zamierza się wyprzedawać zielone certyfikaty, które powinny służyć do czegoś zupełnie innego. I to jest pierwsza sprawa.
Druga sprawa. Budżet to jest też… Właśnie pan senator Mróz mówił tutaj o tym, że przecież chodzi też o pewną wizję, że ten budżet przedstawia pewną wizję. Nie wiem, jaką wizję przestawia ten budżet, bo wizja została przez pana – wtedy jeszcze wicepremiera – Morawieckiego przedstawiona w słynnej strategii odpowiedzialnego rozwoju. Chciałbym zapytać, kto o niej dzisiaj pamięta.
Kto pamięta? Czy państwu przedstawiono jakiekolwiek sprawozdanie dotyczące jej realizacji? Czy przedstawiono je społeczeństwu, Polakom? Nie! Ta strategia jest już na półce, już dawno została zapomniana. Ja przypomnę, jeszcze raz przypomnę, co w niej było: milion samochodów elektrycznych w 2025 r. Jeszcze nawet projektu nie ma, już nie mówiąc o fabryce samochodów. Luxtorpeda, która miała jechać z prędkością 250 km/h, a tymczasem trzeba ratować Pesę, bo bankrutuje. Tabuny dronów miały unosić się nad Polską i nie tylko nad Polską, miała to być nasza specjalność eksportowa. Flotylla promów na Bałtyku miała zabić konkurencję. Stępka jeszcze tam leży.
(Senator Kazimierz Kleina: Już nie ma stępki.)
Już nie ma? A, przepraszam. Była, ale już nie ma stępki.
25% PKB na inwestycje… Proszę państwa, to, że mamy teraz niższe tempo wzrostu i będziemy mieli jeszcze niższe w przyszłości, to jest wynik braku inwestycji. To się odkłada. To widać po pewnym czasie. To daje rezultat po pewnym czasie. Tego wszystkiego nie ma. Taka była wizja, ale ten budżet nie realizuje tej wizji. W ogóle żadnej wizji nie realizuje.
Tak przy okazji powiem, jeśli chodzi o Ministerstwo Obrony Narodowej… To do pana senatora Skurkiewicza. Bo wszyscy tutaj tak płakali, że te 50 milionów zł, które pójdą na pomoc na pomoc krajom trzeciego świata, zakłócą nasze bezpieczeństwo…
No, słyszałem takie głosy. Mało tego, ustawa mówi: 2,1%. A tu, proszę bardzo: zabieramy 50 milionów i już nie ma 2,1%.
(Senator Krzysztof Mróz: No nie ma, nie ma.)
Panie Senatorze Mróz, proponuję panu, żeby pan zajrzał najpierw na stronę 45. uzasadnienia budżetu, a potem na stronę 77. Na stronie 77. jest kwota wydatków na wojsko, na obronę. To jest 49 miliardów 996 milionów.
Proszę to sobie zapisać. I proszę zajrzeć na stronę 45. i zobaczyć, jakie PKB jest przewidywane na rok 2020 – 2 biliony 373 miliony. Proszę podzielić jedno przez drugie.
Wyjdzie 2,106%. Po odjęciu 50 milionów zostaje 2,104. W dalszym ciągu trzymacie się we wskaźniku. To po pierwsze.
Po drugie, przestańcie wydawać pieniądze na tę komisję do badania katastrofy smoleńskiej. Przecież to jest skandal! To jest skandal, że ta komisja jeszcze istnieje, że grupa tych darmozjadów, jeszcze z tytułami profesorskimi, bierze za to pieniądze. I pan Macierewicz, który jest przewodniczącym tej podkomisji, z samochodem i kierowcą… To kompromituje. A to też uważacie za wydatki na obronność. Prawda?
To jest kwestia tego budżetu i wizji, jaką on proponuje. Miała być praca, pokora – o tym mówiła pani premier Szydło. No, nie ma pani premier Szydło, nie ma pracy, pokory. Jest największy rząd w historii, historyczny rząd, 44 pełnomocników, z których 31 pracuje, a 13 czeka na wypełnienie… Jest największa kancelaria. Jest nepotyzm polityczny w spółkach, w firmach, jaki tylko się da. Te wszystkie wymiany, które były, to wszystko po to, żeby kolejni ludzie mogli zająć posady i się dorabiać. I to był punkt drugi.
I punkt trzeci, który jest najważniejszy. Proszę państwa, punkt trzeci to jest to, o czym tutaj była mowa cały czas. Była mowa o zdrowiu, była mowa o edukacji, mniej było mówione o innych kwestiach, takich jak niepełnosprawni, jak pracownicy sądów, jak pracownicy socjalni, jak nadzór budowlany, jak inspekcje, Inspekcja Ochrony Środowiska, Państwowa Inspekcja Pracy, inspekcja sanitarna. W tych wszystkich dziedzinach bieda po prostu aż piszczy. A rzecz polega właśnie na tym, polityka rządu PiS od początku polegała na tym, żeby zwiększać transfery indywidualne do kieszeni obywatela, a zaniedbywać transfery zbiorowe. (Oklaski)
Druga część
Szybciutko odniosę się do słów pana senatora Skurkiewicza. Przede wszystkim cieszę się, że jeśli chodzi o liczby, to się zgadzamy, nie ma naruszenia ustawy. To jest zasadnicza sprawa i za to dziękuję. Nie ma również zagrożenia bezpieczeństwa Polski, a argumenty, które były tu użyte, zostały po prostu niepotrzebnie użyte. No, a kwestia, czy można sięgnąć po 50 milionów, to już jest inna sprawa.
Uważam, że rząd powinien włączyć się do sprawy pomocy dla trzeciego świata. Dzisiaj pan premier Morawiecki mówi, że Polska powinna zostać przyjęta do 20 najbardziej rozwiniętych państw świata i brać udział w tych wszystkich konwentyklach tej dwudziestki. No, skoro tak, to trzeba się podzielić z innymi, po prostu, tak jak to robią inne kraje, a nie kombinować. No, jak tak, to my jesteśmy bogaci i bardzo chcemy tam być, ale jak trzeba coś dać, to my jesteśmy biedni i potrzebujemy, żeby to nam dali. No, tak się nie da, albo jedno, albo drugie.
Kontynuując, Panie Marszałku, Wysoka Izbo, wracam jeszcze na chwilę do kwestii tego budżetu bez deficytu. Mówiłem już o tym, że on był niejako wiązany na sznurki, ale te sprawy, o których tu była mowa… Pan senator Szwed wielokrotnie, z dociekliwością dopytywał się, jakież to pozycje były wypchnięte poza budżet, co to takiego było. No, przecież jest o tym mowa, proszę państwa. Co to jest trzynasta emerytura, która jest wypłacana z Funduszu Solidarności? Przecież to w ogóle się kupy nie trzyma. No, co to jest? Przecież ona powinna być normalnie wypłacona ze środków ZUS, który to ZUS otrzymuje składki, a jak mu nie starcza składek – a wiemy, że nie starcza – to dostaje dotacje, a z kolei dotacja jest wydatkiem w budżecie. Tak powinno być, a nie jest tak. Tak więc już te ok. 10 miliardów zł zostało wypchnięte poza budżet.
A tak na marginesie, to chcę przypomnieć, że w roku 2016 zarówno pan senator Bierecki, jak i pan premier Morawiecki, wtedy wicepremier, bardzo, bardzo pastwili się nad poprzednimi rządami, twierdząc, że one stosowały takie praktyki. Tam rzeczywiście tak było, tzn. budżet pożyczał pieniądze Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych. A co mówił np. pan Mateusz Morawiecki, wicepremier? Mówił: my w tym deficycie nie użyliśmy takiego instrumentu, którego nasi poprzednicy z PO, PSL używali przez wiele lat, a mianowicie pożyczki dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zamiast dotacji dla FUS. Pożyczka dla FUS powoduje, że nie widać tego w deficycie budżetu państwa. Pan Bierecki pastwił się nad ministrem Rostowskim i mówił: pan minister Rostowski uprawia takie sowizdrzalstwo budżetowe, w tym budżecie zawarte były sztuczki pod hasłem pożyczki do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych itd. No, przecież to samo w tej chwili wy robicie. Czy to nie jest sowizdrzalstwo? Co to jest?
Druga sprawa to są te bony skarbowe. No, ja wiem, Panie Ministrze Robaczyński, że to jest tak, że dopiero, jak wydadzą, to wtedy to się zaliczy itd., itd. No, nie bądźmy dziećmi, to jest przecież sposób na wydawanie pieniędzy poza wydatkami budżetowymi i poza regułą wydatkową. Tak że jest tu już co najmniej 13 miliardów, bo tam jest telewizja za 2 miliardy i 1 miliard dla uczelni. Ja nie mam nic przeciwko uczelniom, ja jestem za tym, żeby uczelniom dać jeszcze więcej, tylko wpiszcie to… zaliczcie to normalnie do wydatków i pokażcie, że tak to wygląda. Tak więc to jest odpowiedź dla pana senatora Szweda. Mam nadzieję, że jest już usatysfakcjonowany i że za tym budżetem nie zagłosuje, bo przecież widać wyraźnie, że nie jest on rzetelny.
Mówiłem o tym, co jest najważniejszym grzechem, na dłuższą metę. Najważniejsze jest to, że budżet państwa generalnie służy… Przecież my zbieramy te podatki w jakimś celu. Jeden cel jest taki, żeby pomagać, wspomagać określone grupy społeczne, konkretnych ludzi, np. biednych, i wtedy mówimy o transferach indywidualnych. Drugi cel, druga sprawa to jest zabezpieczenie konsumpcji zbiorowej. Chodzi więc o służbę zdrowia, która jest dla wszystkich, o edukację, która jest dla wszystkich, o pomoc społeczną, generalnie dla osób starszych, dla niepełnosprawnych. Krótko mówiąc: tutaj państwo musi się wykazać odpowiednią rozwagą, tzn. musi równoważyć wydatki, jedne i drugie. A rząd PiS od początku prowadzi politykę trochę przypominającą kulturystę, który wyćwiczył sobie tylko jedną część ciała, np. lewą… albo prawą – żeby nie było, że lewą… Prawda?
W związku z tym, proszę państwa, i skoro już mówimy o historycznym historycznych deficycie, to trzeba powiedzieć, że on został osiągnięty sztuczkami i, po drugie, absolutną nierównowagą, jeżeli chodzi o konsumpcję zbiorową, zaniżaniem tej konsumpcji. Dlatego, a także ponieważ wszyscy powtarzacie bez przerwy to określenie „historyczny budżet” – widocznie takie jest polecenie – i cały czas słyszę „historyczny budżet”, „historyczny budżet”, to ja powiem tak: tak, to jest historyczny moment, historyczna chwila, mianowicie po raz pierwszy płaca początkującego nauczyciela jest niższa niż płaca kasjerki w supermarkecie. Dziękuję. (Oklaski)

Źródło: Senat

Powrót do "Wystąpienia" / Do góry