Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wystąpienia / 05.05.20 / Powrót do "Wystąpienia"

Senat: Dyskusja nad ustawą o wyborach korespondencyjnych na prezydenta

Najpierw chcę tylko przypomnieć, że jak mówimy o wyborach korespondencyjnych, które senatorowie PiS bardzo tutaj popierają i jakby rozwijają zalety tych wyborów… Pan senator Rybicki troszkę już mówił o tym, jak to było w przeszłości. Nie ma pana senatora Pęka, ale może gdzieś nas słucha. Ja chcę tylko przypomnieć, co pan senator Pęk mówił 22 grudnia 2017 r. Otóż mówił, że wybory korespondencyjne mogą być dopuszczone jako absolutny wyjątek, wyłącznie dla osób niepełnosprawnych, a wszystkie argumenty dotyczące zagrożeń związanych z głosowaniem korespondencyjnym absolutnie podtrzymuje. Oczywiście można zmienić zdanie, tylko trzeba to uczciwie powiedzieć. Trzeba dzisiaj powiedzieć: tak, tak mi się zdawało, ale teraz sądzę inaczej.
Ja już nie będę tu cytował słów obecnie członka Trybunału Konstytucyjnego, pani Pawłowicz, czy obecnie ministra, pana Horały. Oni mówili o kupowaniu głosów itd., i to wszystko wtedy, kiedy wybory korespondencyjne odbywały się za pokwitowaniem, powtórzę, za pokwitowaniem. Tymczasem dzisiaj, kiedy pakiet wyborczy wrzuca się do skrzynki, nie wiadomo, czy prawidłowo, albo wtyka się go w szparę w płocie, bo i o tym usłyszeliśmy, że jak nie ma skrzynki, to tak będzie, to okazuje się, że takie wybory oczywiście niczym nie grożą i są bardzo dobre. No dobrze, ale to tak na marginesie.
Tutaj powiedziano już wiele i jeszcze wiele się powie na temat tego, dlaczego ta ustawa jest fatalna. Ja chcę zwrócić uwagę tylko na jeden jej aspekt, ale moim zdaniem zupełnie wystarczający. Zanim jednak spróbuję to zaprezentować, podam kilka, że tak powiem, faktów okolicznych.
Po pierwsze, zgodnie z tzw. ustawą pocztową kartę uważa się za nieważną, jeżeli wyborca na oświadczeniu nie wpisał swojego imienia i nazwiska lub numeru PESEL, lub wpisał te dane nieczytelnie, zwracam na to uwagę, a także koperta na kartę do głosowania nie jest zaklejona. Jeżeli więc nie jest zaklejona, głos będzie nieważny. Co z tego wynika? Z tego wynika oczywiście to, że obywatele będą zaklejać te koperty i będą je zaklejać solidnie, przypuszczam, że jakąś taśmą klejącą, dlatego że jest duże ryzyko, że to się po prostu zwyczajnie rozklei. My wiemy, jak koperty wyglądają i co się z nimi dzieje, gdy je się tak zwyczajnie zaklei. A rozklejona koperta niestety oznacza głos nieważny. Również jeżeli chodzi o jakość tego podpisu, to różnie tutaj może być. Ja myślę tutaj o przedłużaniu procedury liczenia głosów. Pomijam to, że ktoś może naprawdę nieczytelnie to wpisać, ale siłą rzeczy w wielu przypadkach trzeba będzie poświęcić trochę czasu, żeby odczytać i uznać, że podpis jest czytelny.
Drugi przepis to jest art. 71 §1a kodeksu wyborczego, przepis obowiązujący. Nie został zniesiony, zakwestionowany ani zawieszony. Cytuję: „Wszystkie czynności obwodowej komisji wyborczej do spraw ustalenia wyników głosowania w obwodzie wykonywane są wspólnie – podkreślam słowo «wspólnie» – przez członków komisji w liczbie stanowiącej co najmniej 2/3 jej pełnego składu”. Ten przepis wprowadziło Prawo i Sprawiedliwość 2 lata temu w swojej obsesyjnej podejrzliwości, bo oto komisja, która normalnie dzieliła się na zespoły i każdy z tych zespołów obliczał głosy, była podejrzewana o fałszowanie wyborów, o to, że taki zespół gdzieś na boku będzie dostawiał znaki „Xˮ, malował, drukował wyniki itd., itd. W związku z tym wstawiono przepis stanowiący, że komisja musi działać wspólnie, czyli wszyscy siedzą przy stole, po kolei wyciąga się karty i mówi się, na kogo został oddany głos. To są niezwykle ważne przepisy.
A jak teraz będzie wyglądało liczenie głosów? Otóż najpierw trzeba będzie otworzyć tzw. kopertę zwrotną, wyciągnąć stamtąd oświadczenie, na tym oświadczeniu sprawdzić czytelność podpisu, a także sprawdzić PESEL, bo trzeba sprawdzić, czy ten obywatel zalicza się do tego okręgu wyborczego. Jak to będzie wyglądało? Rozumiem, że tam będzie stał jakiś komputer, ktoś będzie przy tym komputerze, ktoś będzie dyktował numer, a ten członek komisji będzie ten numer wstukiwał, po czym uzyska odpowiedź na pytanie, czy ten obywatel jest uprawniony do głosowania w tym okręgu wyborczym. No i na koniec, kiedy się to już przejdzie… Tzn. wrzuci się kopertę z kartą do głosowania do urny, a następnie trzeba będzie to wszystko z tej urny wysypać i znowu odkleić kopertę, wyjąć głos faktyczny, wrzucić go… najpierw zapisać go jakoś – prawda? – i złożyć go na odpowiednią kupkę. Tak to będzie wyglądało.
I teraz, proszę państwa, zrobimy następujący eksperyment. Mam tutaj przed sobą stoper, za chwilę włączę ten stoper i przeprowadzę tę całą operację na państwa oczach. Tutaj mam specjalny nożyk do przecinania kopert. Chciałbym zwrócić uwagę, że bez tego nożyka otwieranie tych kopert będzie trwało znacznie dłużej. To jest też informacja dla pana ministra Sasina, żeby zaopatrzył w takie nożyki wszystkie komisje.
Proszę państwa, nie można tej koperty otwierać w taki oto niedbały sposób, bo można podrzeć kartę do głosowania.
A więc, proszę bardzo, to jest koperta zwrotna. I uwaga, startujemy. Zaczynam. Staram się to robić możliwie szybko. Zwracam uwagę, że zostawiłem sobie tutaj miejsce na ten nożyk – a nie każdy zostawi. Wyciągam ze środka kopertę, na razie ją odkładam, bo sprawdzamy oświadczenie. Oto jest oświadczenie, proszę państwa: „Oświadczam, że osobiście i tajnie oddałem głos”. I tu jest podpis – no, załóżmy, że jest czytelny – np. Anna Kowalska. Teraz PESEL. Zaczynam dyktować PESEL osobie, która siedzi przy komputerze. Np. 5601042921231. Ona to wbija, chwilę czeka. Tak, jest potwierdzenie. Dobrze, odkładamy to na bok. A ponieważ jest potwierdzenie, zabieramy się za kopertę. Tę kopertę na razie wrzucamy do urny taką, jaka ona jest. Ale przecież potem trzeba będzie ją wyjąć. W związku z tym wyjmujemy, bierzemy nożyk, proszę państwa… Przepraszam, ja odliczę trochę tego czasu, bo zakładam, że komisja będzie sprawniejsza.
Wyciągam kartę, tak? Teraz już nie wiem, od kogo ona jest. No i oczywiście otwieramy. „Jan Kowalski” – głos na Jana Kowalskiego. Proszę bardzo, zapisano głos na Jana Kowalskiego. Odkładamy. Czas stop. Proszę państwa, 1 minuta 34 sekundy. Załóżmy, że ja byłem powolny, tam zaś szybko dojdą do wprawy i będą to robili w 1 minutę.
W tej ustawie zostało również powiedziane, że likwiduje się dotychczasowe komisje obwodowe, których to komisji obwodowych było 25 tysięcy. Przeciętnie na jedną komisję wypadało mniej więcej tysiąc z czymś wyborców. W związku z tym liczenie głosów trwało parę godzin – prawda? – niemniej jednak jakoś zdążało się to zrobić. Ale teraz, w związku z epidemią, uznano – i ja to rozumiem – że nie może być tyle komisji. No bo przecież ci ludzie by się tam stykali, to byłoby 250 tysięcy ludzi… W związku z tym uznano, że wystarczy jedna komisja na gminę. I oto, proszę państwa, taką gminą jest np. Kraków.
W Krakowie uprawnionych do głosowania jest ok. 600 tysięcy ludzi. Bardzo wiele osób nie pójdzie głosować, ale załóżmy, że zagłosuje 40% – co przy wyborach prezydenckich jest niskim wskaźnikiem. 40% to jest 240 tysięcy kart. Jeżeli sprawa każdej takiej karty zajmuje minutę, to w efekcie mamy 240 tysięcy minut! To znaczy 4 tysiące godzin, jeśli założyć pracę po 24 godziny na dobę, to 166 dni.
Ale to nie koniec.
Ja wiem, że jeżeli chodzi o Prawo i Sprawiedliwość, to jest to ugrupowanie, które jest sprawne i potrafi dostosowywać przepisy. A więc, mimo że samo zgłosiło przepis mówiący o tym, że komisja pracuje wspólnie, tym razem odejdzie od tego przepisu i powie: dobrze, tworzymy zespoły. Maksymalnie może być 45 członków komisji, zespoły po trzy… To znaczy, że jest 15 zespołów. Dobrze, będą pracować. 166 dni na 15 to jest 11 dni. Ale 11 dni po 24 godziny na dobę. Przecież tyle nie mogą pracować. Przecież muszą robić przerwy, muszą iść do domu…
A kto będzie urny pilnował?
I to dotyczy Krakowa, Łodzi, w dużym stopniu Warszawy, mimo że w Warszawie podzielono na dzielnice… Ale tu mamy dzielnice po dwieście kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
Ja zwracam się do nielicznych w tej chwili przedstawicieli… Czy wy rozumiecie, jaki wy potworek wyprodukowaliście, łącznie z poprzednimi przepisami? A jeżeli nie zauważyliście tego… No, trudno, ale, na litość boską, dlaczego to firmujecie w tej chwili? Dlaczego zgadzacie się na to, żeby szalony kapelusznik z Nowogrodzkiej robił, co chciał?
Ta ustawa po prostu się nie nadaje, ona nie pozwoli na zorganizowanie wyborów ani dziesiątego, ani siedemnastego, ani dwudziestego trzeciego, ani żadnego, po prostu żadnego dnia, ponieważ tak została skonstruowana, że nie zakończy się liczenia głosów przed drugą turą wyborczą. Dziękuję.

Źródło: Senat

Powrót do "Wystąpienia" / Do góry