Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wystąpienia / 12.01.21 / Powrót do "Wystąpienia"

Senat; dyskusja nad projektem rezolucji w sprawie wzmocnienia współpracy ze Stanami Zjednoczonymi

Pani Marszałek! Wysoki Senacie!
Ja miałem to samo wrażenie, kiedy projekt tej rezolucji był omawiany na posiedzeniu komisji i pojawiły się zarzuty i sprzeciw wobec tego projektu rezolucji ze strony senatorów. Miałem to samo wrażenie, wrażenie takiego wielkiego zdziwienia, bo – nawet użyłem takiego sformułowania na posiedzeniu komisji – ta rezolucja po prostu wydaje mi się sympatyczna. To jest coś, pod czym wszyscy powinni się podpisać. I teraz okazuje się, że dla kogoś ona jest niewygodna. No, muszę zadać pytanie: a właściwie dlaczego? Jaki jest powód tego, że… Może mniej ze strony pana senatora Jackowskiego, bo myślę, że pan senator po posiedzeniu komisji zapoznał się jeszcze bliżej, przeczytał starannie i doszedł do wniosku, że może nie jest ona taka zła, chociaż ma tam pewne propozycje zmian. Ale to, co mówi senator Czerwiński, to jest taka głęboka niezgoda, głęboki sprzeciw wobec tego projektu, tej rezolucji. I tutaj ja muszę powiedzieć, że oczywiście mam jakieś podejrzenie, ale nie będę tego rozwijał, bo zostanę znowu posądzony o to, że głównie chodzi o to, żeby skrytykować PiS czy, jak to się mówi, dołożyć Prawu i Sprawiedliwości. Tak więc nie będę tego drążył, analizował i psychologizował, ale stwierdzam tylko, że jest to rzecz trudna do zrozumienia.
Chcę powiedzieć o paru argumentach, które tutaj padły. Pierwsza kwestia. Ze strony PiS cały czas słyszymy, że Senat w ogóle nie może podejmować praktycznie żadnych uchwał. Jeżeli ma prawo podjąć uchwałę, to tylko w sprawie jakiegoś święta. Wtedy owszem, może podjąć uchwałę, ale w jakiejś merytorycznej sprawie, kiedy wyraża stanowisko, które może nawet być kontrowersyjne dla niektórych senatorów, absolutnie nie może podjąć uchwały. No, nie. To jest Izba polityczna i ona będzie podejmowała uchwały, zajmowała takie stanowiska. Jak PiS sprawował władzę w tej Izbie, to takich uchwał nie podejmował, ale to już jest sprawa tej partii.
Druga kwestia dotyczy polityki zagranicznej. Czy my możemy ingerować w politykę zagraniczną? No, przepraszam bardzo, każde odezwanie się do innego parlamentu może być potraktowane jako polityka zagraniczna, bo np. się sympatycznie odzywamy, a powinniśmy niesympatycznie albo powinniśmy milczeć, bo jak odzywamy się sympatycznie, to znaczy, że coś aprobujemy. Przecież to prowadzi do absurdu. To po pierwsze.
Po drugie, pan senator Czerwiński jest autorem projektu uchwały, z którym to projektem mamy problem. To jest projekt, który się nazywa „potępienie dekretu Göringa”, w którym jest wyraźnie napisane, że Senat domaga się określonych działań ze strony rządu niemieckiego, reparacji itd. No, to przepraszam bardzo, a to… To jest dopiero ingerencja w politykę zagraniczną i okazuje się, że można to podjąć. Pan senator powie: tak, ale tam minister spraw zagranicznych to poparł. Miał okazję tu przyjść i poprzeć. Czytaliśmy, pan senator Klich cytował pismo, wszystko, zachowanie itd. To po prostu zwyczajnie przykro komentować. Tak więc ja bym proponował już tych argumentów nie używać, a zastanawiać się nad merytoryczną kwestią, nad tym, co tam jest napisane, jaki jest tego cel itd.
Czy to nam do czegoś jest… A, wspomniano o podlizywaniu się, o tym, żeby się nie podlizywać. No, panie Senatorze, wystarczyło obserwować zachowanie prezydenta Dudy wobec prezydenta Trumpa w ciągu tych 4 lat… To dopiero był festiwal lizusostwa – łącznie z nazwą „Fort Trump”. Dobrze, że w końcu tak tego nie nazwano, bo nie wiem, czy Biden nie wycofałby wszystkich wojsk w tej sytuacji.
Jest jeszcze jedna sprawa. Owszem, możemy być wdzięczni Trumpowi za to, że zwiększył obecność wojsk w Polsce. Zgoda. Ale robił to w taki sposób – np. przerzucał wojsko z Niemiec – że w samych Stanach Zjednoczonych, w Kongresie Stanów Zjednoczonych w ostatniej fazie prezydentury Trumpa pojawiły się wątpliwości, pojawiły się głosy typu: dobrze, to jak Trump odejdzie ze stanowiska i przyjdzie Biden, to my to odwrócimy. No, chyba nam na tym nie zależy. To, że my przyjmujemy tę rezolucję, że my mówimy o solidarności, że my chcemy intensywniejszej współpracy, to jest ruch w dobrym kierunku. To jest ruch, który pokazuje Kongresowi, że nie jest tak, że… Pan prezydent Duda złożył gratulacje po spotkaniu elektorów, podczas gdy inni składali wcześniej. Panie Senatorze Czerwiński, pan mówi, że pan Duda złożył wtedy, kiedy już było wiadomo, że Biden wygrał. To ja panu przypomnę, że wtedy, kiedy Trump wygrał, to pan prezydent Duda złożył mu gratulacje następnego dnia rano, jak tylko gazety czy najważniejsze stacje telewizyjne podały, kto wygrał wybory. I Biden o tym wie. Przecież on o tym wie, że wtedy było tak, a teraz jest tak.
Następny argument, że inne parlamenty się nie wypowiadają… To ja powiem tak. Gdyby prezydent Duda zareagował tak, jak należało zareagować, szybko, to my byśmy nie podejmowali żadnej rezolucji. Tak było w innych krajach. Tam, gdzie premierzy czy prezydenci reagowali od razu, nazywając często rzeczy po imieniu, mówiąc np. o haniebnych wydarzeniach, haniebnym ataku, tam oczywiście parlamenty się nie muszą wypowiadać. My, można powiedzieć, działamy w interesie Polski, w interesie kraju i także w interesie rządu.
Konkludując, dodam… A, na koniec może jeszcze o użyciu pewnych słów. Potwierdzam to, co tutaj było powiedziane. To w Stanach Zjednoczonych nazywane jest zamachem. To nie jest zamach stanu, to nie jest tak, że armia wyszła na ulice, ale przecież cel tych działań, które tam były, polegał na tym, żeby przerwać te procedury, po prostu uniemożliwić zatwierdzenie wyboru kandydata, który wybory wygrał. To jest coś zupełnie niebywałego. My już, zdaje się, przyzwyczailiśmy się do tego, że na świecie dzieją się różne dziwne rzeczy, ale naprawdę trudno przyzwyczaić się do tego, co się działo na Kapitolu. Był to rodzaj zamachu.
A teraz co do tego, czy byli tacy, co podżegali – byli, oczywiście. Jeżeli ktoś sądzi, że tu mamy kogoś konkretnego na myśli… Mamy różne osoby na myśli. Tam były organizacje całe, one nadal działają jeszcze, całe organizacje, które porozumiewały się… Ci tzw. chyba Proud Boys i inni, itd., po prostu do tego podżegali, zwyczajnie, niektórzy przybyli nawet uzbrojeni. Ja myślę, że te sformułowania… Możemy jeszcze o tym w komisji podyskutować, ale nie uważam, żeby te sformułowania wykraczały poza ten język, którego się w tych sprawach używa.
Wydaje mi się, że te konkretne argumenty… Pan senator Czerwiński zawsze proponuje, żeby rozmawiać o faktach, żeby nie personalizować argumentów. No to postarałem się to zrobić. Pan senator może się ze mną nie zgodzić, ale myślę, że przedstawiłem kontrargumenty w kwestiach, które pan podniósł i, mówiąc najkrócej, zgadzam się z nimi w pełni. Dziękuję.

Źródło: Senat

Powrót do "Wystąpienia" / Do góry