Janina Paradowska: W studiu witam pana Marka Borowskiego, marszałka sejmu. Dzień dobry, panie marszałku.
Marek Borowski: Dzień dobry pani, dzień dobry państwu.
Janina Paradowska: Plan Hausnera jest dobry dla Polski, ale jest szkodliwy dla SLD - tak mówiono jeszcze niedawno. Po sobotniej Radzie Krajowej mam wrażenie, że klimat się zmienił. Plan Hausnera przestał być szkodliwy dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej, tak?
Marek Borowski: Ta teza, która została wtedy wygłoszona, była tezą wcale nie podzielana przez wszystkich, ale rzeczywiście wygłoszona przez szefa podkarpackiej organizacji Martensa, zyskała sobie dużą popularność. Ja wtedy napisałem coś na ten temat i powiedziałem, że zgadzam się z Martensem ponieważ wiem, że jego wypowiedź nie była kompletna. Oczywiście ja mówiłem to pół-żartem pół-serio, że nie została zacytowana w całości, a w całości powinno brzmieć tak, iż plan SLD jest dobry dla państwa i jest, czy będzie, szkodliwy dla SLD, jeśli SLD go nie uchwali. Więc tę tezę przedstawiłem także na Radzie Krajowej w sobotę.
Janina Paradowska: Tak, to było rzeczywiście takie bardzo interesujące wystąpienie i pan powiedział mniej więcej tak, że trzeba doprowadzić do takiego walnego starcia z opozycją na tle Planu Hausnera, do konfrontacji z opozycją...
Marek Borowski: Tak. Ja uważam, że nadszedł bardzo interesujący moment politycznie rzecz biorąc, dlatego że to, na co cierpi nasza polityka od lat, to jest gra pozorów. To znaczy programy, które są opracowywane nie do końca wnikliwie, następnie są realizowane powierzchownie. Następnie trwają różnego rodzaju układanki i przepychanki, ale do końca poza tym, że każdy chce władzy, to nie do końca wiadomo, o co chodzi, co się tak naprawdę zrealizuje mając tę władzę. Natomiast teraz sytuacja się w pewnym sensie wyklarowała. Wiadomo, że Sojusz Lewicy Demokratycznej nie ma większości przy dużej mobilizacji opozycji. Chcę powiedzieć, że Sojusz w tych głosowaniach ostatnich był zmobilizowany...
Janina Paradowska: Ale opozycja też, jak rzadko...
Marek Borowski: Tak, jak rzadko... Oczywiście nastąpiło przejście na drugą stronę ugrupowania kierowanego przez pana Jagielińskiego i to zdecydowało, ale fakty są takie, jakie są, więc jeżeli tak, jeżeli przed nami na dodatek jeszcze trudne kwestie, które na pewno będą dzielić sejm dotyczące przede wszystkim naprawy finansów publicznych, to trzeba sobie postawić pytanie, ponieważ jest to program potrzebny Polsce, to nie ulega najmniejszej wątpliwości i mówią o tym eksperci od lewej do prawej, bez względu na to, czy są przychylni dla lewicy czy dla prawicy, to trzeba już przestać mówić o jakichś różnych i dziwnych układach, które nie wiadomo, czy się sprawdzą czy nie, tylko jawnie położyć ten plan na stole i zapytać, kto zechce go poprzeć. To znaczy, można próbować kręcić oczywiście, jak zawsze, ale tutaj można próbować zmusić każde ugrupowanie do jasnego opowiedzenia się: czy jesteś za naprawą finansów publicznych, czyli czy reprezentujesz stanowisko pro-państwowe, a tego ludzie w Polsce szalenie oczekują dzisiaj od partii politycznych. To, że w sondażach na kandydatów na prezydentów wysoko notowane są osoby, które nie są politykami jak pani Jolanta Kwaśniewska czy ostatnio pan Lis, to to się przecież bierze z tego, że ludzie doszli do wniosku, że politycy nie mają na względzie interesu państwa, więc tu pojawia się ten moment: albo reprezentujesz interes państwa i wobec tego przystępujesz do... ja nie mówię ślepego głosowania, ale go jakichś rozmów w tej sprawie, albo nie, ale wtedy wszyscy widzą. Jeśli nawet dojdzie to wyborów, to to kryterium będzie grało swoją rolę.
Janina Paradowska: Ale nie wyklucza pan w tej sytuacji wyborów w tym roku, bo ja rozumiem pana plan tak: rozmawiamy z poważną opozycją, poważnie wykładamy nasz plan, nie ciułamy tych głosów różnych, małych, uciekinierów...
Marek Borowski: To znaczy, nie ciułamy w tym sensie, że za jakieś stanowiska...
Janina Paradowska: Tak, to jeszcze może za chwilę o tej liście Jagielińskiego. A jeżeli to pada, jeżeli nie ma przyjęcia, to idziemy na wybory. Tak to mogę rozumieć?
Marek Borowski: Proszę pani, stanowisko pro-państwowe oznacza, że rządzi się w jakimś celu, które się nie ogranicza tego, żeby rządzić, żeby posiadać władzę i posiadać stanowiska. Tym celem musi być poprawa sytuacji gospodarczej polskiej, musi być jej umocnienie jej pozycji międzynarodowej, musi być wzrost poziomu życia obywateli. To są cele podstawowe. Bez realizacji planu naprawy finansów publicznych, każdy z tych celów doznał uszczerbku. Jeżeli tak, no to w takiej sytuacji proszę bardzo, niech inni spróbują. Ludziom trzeba to przedstawić i ludzie sprawdzą, czy inne partie rzeczywiście coś sensownego proponują, dlatego ja podkreśliłem w sobotę, że Sojusz Lewicy Demokratycznej, acz ciężko poobijany i ze stosunkowo niskimi notowaniami, choć nie tragicznie niskimi, jeśli tak postąpi w ten sposób, to ma szanse odzyskać część poparcia, jako partia poważna, która wyciągnęła wnioski z błędów w przeszłości.
Janina Paradowska: Odrzucić Plan Hausnera, doprowadzić do upadku rządu Millera i rozwiązania sejmu, wybory parlamentarne w czerwcu tego roku - to jest plan przedstawiony w niedzielę przez Jarosława Kaczyńskiego, Prawo i Sprawiedliwość. Pan uważa go za realny?
Marek Borowski: To jest właśnie przejaw pustki programowej tych ugrupowań i ugrupowania Prawo i Sprawiedliwość, no bo co Prawo i Sprawiedliwość proponuje obywatelom tak naprawdę poza zmianą rządu?
Janina Paradowska: Siebie.
Marek Borowski: No siebie proponuje, ale co dalej? Więc Plan Hausnera odrzucić, ponieważ to pozwoli zmienić układ sił, doprowadzić do nowych wyborów, wziąć udział być może w kształtowaniu władzy później. Być może myślą, że SLD się tego przestraszy. Nie. Nie. My powinniśmy mówić jasno, że my się nie boimy wyborów. Jeśli wybory mają doprowadzić do tego, że kto inny zechce wziąć na siebie odpowiedzialność za to, to tak, proszę bardzo, a my wcześniej przedstawiamy propozycje. Otóż jeśli Prawo i Sprawiedliwość chce odrzucać Plan Hausnera i robić wybory, to każdy obywatel ma prawo zapytać: no dobrze, załóżmy, że ja na was zagłosuję albo nie zagłosuję na SLD i w końcu wy wejdziecie w jakąś koalicję, to co będziecie robić właściwie? Jak będziecie naprawiać te finanse publiczne?
Janina Paradowska: To ma się niedługo okazać. Podobno Wiesław Walendziak pisze plan. Jak pan ocenia sytuację w samym Sojuszu po ostatnich zmianach?
Marek Borowski: Ale przepraszam, chcę dodać jeszcze jedno. To, że każdy napisze plan osobny, to jeszcze nic z tego nie wynika, bo przecież już widać, że nie będzie rządzić jedna partia. Będzie rządzić jakaś koalicja, być może nawet z trzech partii...
Janina Paradowska: No może z czterech nawet...
Marek Borowski: To już byłby horror, ale powiedzmy sobie, z trzech. Otóż, przed wyborami te trzy partie powinny zaprezentować jakiś spójny wspólny program, bo w przeciwnym wypadku z deszczu dostaniemy się pod rynnę, a tu przynajmniej mamy szansę, że ten deszcz będzie coraz słabszy.
Janina Paradowska: Ale wracając do pytania, jak pan ocenia sytuację w SLD po ostatnich zmianach? Jedni mówią o konsolidacji partii, inni o pacyfikacji. Czy to konsolidacja przez pacyfikację? Co pan powie?
Marek Borowski: To są ładne chwyty retoryczne... Nie ma żadnej pacyfikacji, tej partii już się nie da spacyfikować. My dosyć głośno mówimy to, co uważamy i ten etap takiego solidarnego milczenia w interesie partii, to już się skończył. On w zasadzie zaczął już kruszeć w zeszłym roku przed kongresem i w trakcie kongresu, a w tej chwili w ogóle nie może być o tym mowy. Jest konsolidacja polegająca na tym, że... wydaje mi się, że to rozumienie istoty partii politycznej, partii socjaldemokratycznej, odpowiedzialności jaką ta partia niesie w tej chwili za los kraju wydaje mi się, że ono dotarło już do przeważającej ilości członków i na tej zasadzie jest konsolidacja, a nie na zasadzie jakiegoś strachu przed jakimś liderem, czy przed jakąś grupą liderów.
Janina Paradowska: Panie marszałku, pan widział tą słynną już listę Romana Jagielińskiego?
Marek Borowski: Nie. Listy nie widziałem, ale słyszałem.
Janina Paradowska: Ja wczoraj usłyszałam, że Krzysztof Janik tak dość miękko powiedział, niech Jagieliński zatelefonuje, i mnie to zabrzmiało jako zachęta, no to chodź, może jednak pohandlujemy...
Marek Borowski: Nie. Chcę powiedzieć tak, że żadnych handli być nie może. Ja bym powiedział tak, że jeśli jest jakieś ugrupowanie, które czegoś się domaga, bo bierzemy udział, bierzemy odpowiedzialność, to chcemy także gdzieś w jakimś miejscu ten program realizować przy pomocy swoich ludzi - ja tego doktrynalnie nie odrzucam. To byłoby śmieszne, to jest normalne. W tej chwili, przynajmniej do soboty, ugrupowanie pana Jagielińskiego miało kilka stanowisk, pięciu wicewojewodów, jednego wiceministra, więc nie mogę powiedzieć, że Sojusz Lewicy Demokratycznej chce tylko wykorzystać ich, a nie daje żadnych możliwości działania i pokazania swoich działaczy, więc oczywiście zawsze jeżeli ktoś chce o tym rozmawiać, może rozmawiać, tylko... jak to mówią "znaj proporcje, mocium panie". Porównywanie się np. z Unią Pracy jest nieporozumieniem. Unia Pracy ma 16 posłów, pan poseł Jagieliński na 15 i powiada, że to jest porównywalne. Tak, tylko Unia Pracy ma poza tym poparcie społeczne. Unia Pracy, według różnych sondaży ma od trzech czasami do sześciu procent poparcia. Ugrupowanie pana posła Jagielińskiego, to w ogóle nie jest żadna partia. To jest w tej chwili federacyjny klub parlamentarny.
Janina Paradowska: Ale z bardzo ciekawymi nazwiskami...
Marek Borowski: Tak, z bardzo ciekawymi nazwiskami, a partie, które tam są reprezentowane albo przez trzy osoby, albo przez jedną, mają poparcie rzędu zero procent - śladowe...
Janina Paradowska: To poparcie restauratora Witaszka, to nawet ciężko zmierzyć...
Marek Borowski: Śladowe jest zupełne, w związku z tym pytanie jest inne: panowie, czy myślicie o tym państwie, o Rzeczpospolitej - przepraszam, że użyję tego górnolotnego słowa - czy też nie? Jeżeli tak, no to jest plan, popierajcie go, i to wam przyniesie jakiś splendor. Natomiast te takie interesiki do zrobienia, które zdaniem niektórych są do zrobienia, są nie do przyjęcia. One nie dają żadnych gwarancji i żadnej pewności po prostu. Ja uważam, że przede wszystkim trzeba poważnie rozmawiać z poważnymi ugrupowaniami, oczywiście Platforma Obywatelska jest tutaj na pierwszym miejscu, ponieważ publicznie wypowiadała się, że może Plan Hausnera poprzeć, więc to musi być poważna rozmowa z poważnym ugrupowaniem.
Janina Paradowska: Dziękuję bardzo, panie marszałku.
Marek Borowski: Dziękuję.
Źródło: www.gazeta.pl
Powrót do "Wywiady" / Do góry | | | |
|