Kamil Durczok: Lubi pan zaskakiwać.
Marek Borowski: Nie lubię zaskakiwać.
KD: Proszę nie żartować, ile osób wiedziało, że Marek Balicki zostanie ministrem zdrowia.
MB: To jest inne pytanie. Pan mnie spytał, czy lubię zaskakiwać, więc mówię, że nie lubię zaskakiwać, ale czasami to się rzeczywiście zdarza i tym razem decyzja była podjęta w ekspresowym trybie i nie przeszła normalnego trybu konsultacji.
KD: Wydaje mi się, że ma pan problem, jak pan teraz wytłumaczy swoim wyborcom, że ministrem zdrowia w rządzie Marka Belki zostanie człowiek, który tego rządu nie popierał.
MB: Kiedy dyskutowaliśmy nad poparciem dla rządu Marka Belki, Marek Balicki proponował głosowanie przeciw. Został przegłosowany w klubie, to była trudna decyzja i podporządkował się tej decyzji. Rząd powstał, rząd jest faktem, więc trudno go kontestować bez przerwy. Więc kiedy doszło do sytuacji awaryjnej, tak trzeba to określić, pacjent, jakim jest system opieki zdrowotnej znalazł się, to znaczy jego stan zdrowia uległ znacznemu pogorszeniu.Trzeba było się zastanowić, czy stać z boku i przyglądać się temu jak będzie powoli konał, czy też udzielić pomocy.
KD: Tu chyba musiała być jakaś nagła katastrofa, a nie sytuacja awaryjna, bo
w poniedziałek w Trójce gościem był Marek Balicki. Na pytanie Joli Pieńkowskiej,
czy złej sytuacji w służbie zdrowia winien jest Marek Belka odparł - tak jest. Czyli do rządu wchodzi ktoś kto oskarża premiera o dramat w opiece zdrowotnej.
MB: Ja nie znam tej wypowiedzi Markka Balickiego, zastrzegam.
KD: Służę zapisem tej rozmowy.
MB: Ale ja nie domagam się, przyjmuję to tak jak pan powiedział. Z Markiem Balickim i kolegami z komisji zdrowia toczymy dyskusję o tym co z tym fantem zrobić i to o co mieliśmy pretensje do premiera Belki tego nie ukrywamy. Daliśmy temu wyraz w jasmym stanowisku i komunikacie to to, że nadzorując pracę resortu i pracę ministra Czakańskiego nie zapobiegł powołaniu wiceministrów, którzy wzburzyli opinię publiczną, jeden z nich na pewno, już nie będę wymieniał nazwiska, bo nie chcę człowiekowi despektu robić, ale jeden z wiceministrów powołanych był przedmiotem zainteresowania prokuratury.
KD: Jak pana słucham, to mi się wydaje, że nie mam jednego tylko dwa problemy, jeden to jakość współpracy ministra zdrowia, który wywodzi się z pańskiego ugrupowania z premierem, zapleczem rządowym, ministrem finansów. Drugi problem to jest wyrazistość i czytelność sposobu postępowania pańskiej partii.
MB: Problemów to ja mam więcej, w tych warunkach, które są obecnie tak zwana wyrazistość postępowania wymaga postępowania zerojedynkowgo, to znaczy nie popieramy rządu, nie popieramy go od początku do końca, nie popieramy żadnej jego inicjatywy, jesteśmy zawsze przeciw i to jest bardzo wyraziste.
KD: Panie marszałku, jak pan ma dość problemów, to czemu pan sobie dołożył jeszcze dwa następne.
MB: Dlatego, że te problemy stoją przed nami wszystkimi, przed panem też. Służba zdrowia dziś to najtrudniejszy orzech do zgryzienia, to największe zagrożenie dla 38 milionów Polaków. Ja politykę rozumiem w ten sposób, że to są oczywiście różnego rodzaju gry polityczne. Ale to nie może być sensem i esencją tej pracy. Sensem i esencją tej pracy jest rozwiązywanie problemów. Ten rząd, rząd Belki jest rządem, któremu udzieliliśmy wotum zaufania. Ale gdyby nawet był rząd, wobec którego pozostawalibyśmy w jawnej opozycji to też nie skierowalibyśmy tam człowieka na ministra, to jest jasne, ale na pewno też w sytuacjach ważnych dla całego kraju byśmy nie stawali okoniem.
KD: Panie marszałku to wszystko interesujące co pan mówi, tylko ja tak sobie wyobrażam to pierwsze posiedzenie z Rady Ministrów z udziałem Marka Balickiego i spotkanie dwóch osób, o której jedna na temat drugiej powiedziała, że jest winna dramatowi w służbie zdrowia. Tak po prostu po ludzku sobie wyobrażam jaki jest klimat takiej współpracy.
MB: Ale niech pan się naprawdę nie zamartwia o ten klimat.
KD: Ale ja sie zamartwiam, bo to jest wazne w jakiej atmosferze będą postepowały prace nad ustawą o służbie zdrowia.
MB: Ale ja proszę pana by się pan nie zamartwiał, to nie ja powołałem pana Balickiego na ministra zdrowia, premier zwrócił się do niego z taką prośbą, uzgodnił z nim zasady współpracy.
KD: To ciekawe co pan mówi, w rozmowie z PAP Borowski potwierdził, że to on wyszedł z propozycją nominowania Balickiego na ministra zdrowia.
MB: Ja panu powiedziałem, że ja nie mianowałem go wbrew premierowi Belce. Pan wyraził przed chwilą dość dziwną obawę, że ...
KD: A mi się wydaje, że całkiem naturalną.
MB: Pan wyraził obawę, że na pierwszym posiedzeniu premier Belka będzie patrzył wilkiem na Balickiego, a Balicki wilkiem na Belkę. To jest absurd, to premier Belka zaproponował Balickiemu, powołał go, uzgodnił z nim zasady współpracy i liczy na Balickiego, a Balicki podjął się tego wyzwania. Mamy dziś do czynienia z sytuacją, na którą trzeba inaczej spojrzeć. Do tej pory politycy uprawiali gry, jesteśmy za a nawet przeciw.
KD: A teraz się zachowują czytelnie, chce pan powiedzieć.
MB: Tak.
KD: To jest czytelnie, panie marszałku, przy całym szacunku.
MB: Jeśli udzieliliśmy wotum zaufania temu rządowi. Jeśli jednym z powodów dla których udzieliliśmy wotum zaufania, proszę niech pan nie przerywa.
KD: Jeszcze nie spróbowałem.
MB: Ale już się pan przymierzał. Jednym z powodów dla którego udzieliliśmy wotum zaufania była kwestia wprowadzenia do końca ustaw zdrowotnych. Jeśli prace nad tymi ustawami ze względu na ten kryzys stanęły po znakiem zapytania i jeżeli my nadal popieramy ten rząd, chcemy dokończenia tych prac i mamy fachowca niewątpliwie w mojej ocenie dziś najlepszego z możliwych to nie możemy stać z boku, przykro mi, czy to się komuś podoba, czy nie, ale powiedzieliśmy kiedyś, że interes państwa i obywateli musi stać na pierwszym planie przed interesem partyjnym.
KD: Powiedział pan udzielilście wotum zaufania, ale też udzieliliście kredytu zaufania przed głosowaniem.
MB: Zgadza się.
KD: Duzy ten kredyt?
MB: Kredyt, nie wiem, duży mały, na pewno istotny. Chcę powiedzieć, że w tym kontrakcie, który zawarliśmy z premierem Belką i gdzie znalazło się kilkanaście punktów, to chcę powiedzieć, że część z nich jest realizowana, część jest zaawansowana, czekamy jeszcze i oczekujemy ze strony pana premiera na podanie harmonogramu wdrożenia pewnych postanowień, np.ustawy o powszechnych konkursach w administracji rządowej, co jest dla nas niezwykle ważną ustawą, bo zlikwiduje nepotyzm i kumoterstwo.
KD: Czy zmiana ministra może utrudnić prace nad ustawą rządową.
MB: Słyszałem taki pogląd...
KD: To jest pogląd marszałka Oleksego.
MB: Muszę powiedzieć, że marszałek Oleksy mnie tu zadziwił tą wypowiedzią, bo nastąpił kryzys w ministerstwie zdrowia. Najpierw nie można było powołać wiceministrów, potem powołano, potem odwołano. Pan minister Czakański nie był w stanie sam prowadzić tej sprawy dalej i ta sytuacja groziła załamaniem się, jeśli chodzi
o ustawę w związku z tym jest odwrotnie. Powołanie ministra fachowego, który był można powiedzieć od początku przy reformie, wie na czym to polega. Jest dobrze przyjmowany w środowisku, daje szanse na kompromis w tej sprawie.
KD: Wczoraj profesor Nałęcz powiedział, mężczyzna po 50-tce nie powinien być zaskakiwany. Bardzo bym się zdziwił, gdyby minister Balicki wszedł do tego rządu, parę godzin temu, Marek Balicki był ministrem zdrowia. Czy sprawdzał pan wieczorem, czy bardzo zaskoczony był profesor Nałęcz.
MB: Koledzy sprawdzili.
KD: W szczerej partyjnej atmosferze.
MB: W szczerej partyjnej atmosferze zmyto mi głowę, że w takim trybie się tego nie podejmuje. Ten tryb był rzeczywiście ekstraordynarny. To nie było tak, że nikt nie wiedział, z kilkoma osobami rozmawiałem, ja oczywiście rozmawiałem z kilkoma kolegami, przeprosiłem za ten tryb i wyraziłem przekonanie, że to była wyjątkowa sytuacja i że to się nie powtórzy w przyszłości, także odebrałem swoją porcję, ale to rola lidera. Czasami podejmuję decyzję ryzykowną, natomiast jeśli chodzi o samą szansę, jaką stwarza wejście Balickiego na tą funkcję to klub uznał, że to daje szansę i nie zakwestionował decyzji jako takiej.
KD: Marian Czakański miał problemy z ustaleniem kierownictwa, Marek Balicki podobno w dwie godziny ustalił z kim chce pracować. Czy pan mógłby cos powiedzieć, żeby koledzy znowu nie byli zaskoczeni.
MB: Marek Balicki z całą pewnością prowadząc rozmowy, to się działo w czasie krótszym niż 24 godziny, prowadząc rozmowy z premierem, jeden z warunków jaki postawił to całkowita dowolność w doborze kadr. Ale to ja wiem, że Marek Balicki zaproponuje osoby...
KD: Kogo powoła?
MB: Ja chcę powiedzieć tak, że znam jego propozycje, ale to on prowadzi rozmowy, więc nie czuję się upoważniony by o tym mówić, ale wiem że to będą osoby fachowe i kompetentne.
KD: Dziękuję za rozmowę.
MB: Dziękuję/
Źródło: Polskie Radio - Program III
Powrót do "Wywiady" / Do góry