Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wywiady / 21.12.04 / Powrót

Wywiad z liderem Socjaldemokracji Polskiej - www.gej.net

Łukasz Pałucki: Panie Marszałku, na scenie politycznej jest kilka ugrupowań lewicowych, dlaczego geje i lesbijki powinni głosować właśnie na Socjaldemokrację Polską ?



Marek Borowski: Nie jestem zwolennikiem złowienia wyborcy na "jednego robaka", SDPL ma swój własny program, który obejmuje różne sfery życia. Ja zakładam, że geje i lesbijki mają swoje własne poglądy polityczne i całość tych poglądów składa się na decyzje wyborcze. Jeśli gej jest zwolennikiem np. podatku liniowego, a my jesteśmy przeciwni, to być może taka osoba na nas nie zagłosuje. W SDPL jest wiele osób zaangażowanych w kwestie praw mniejszości i w programie partii nasze stanowisko w tej sprawie jest bardzo wyraźne. Dla Socjaldemokracji Polskiej walka o prawa mniejszości seksualnych to jeden z wiodących kanonów.



Ł.P.: Jednak na senackie głosowanie nad ustawą Szyszkowskiej dotarło tylko kilku senatorów z SDPL, z czego jedna osoba (senator Lipowski) zagłosował przeciw. Dlaczego ?



MB: Tak, to prawda. Przeprowadziliśmy w tej sprawie postępowanie wyjaśniające. Zarówno w sprawie senatora Lipowskiego jak i senatora Szydłowskiego - który niespodziewanie się wstrzymał. Niektórzy senatorowie nie dotarli na czas głosowania, chociaż ich stanowisko w tej sprawie jest jasne, bo wcześniej już podpisali się pod ustawą senator Szyszkowskiej.



Ł.P.:Czy w związku z tym zarządzi pan dyscyplinę partyjną, kiedy ta ustawa trafi do Sejmu ?



M.B.: Nie zarządzę dyscypliny partyjnej. Powodów jest kilka, w tym ten, że chcę wiedzieć, kto ma jakie poglądy. Promowanie postaw tolerancyjnych to pewien proces. Ma on miejsce nie tylko w szeroko pojmowanej opinii publicznej, ale również wewnątrz partii politycznych. Jest tu jeszcze dużo do zrobienia. Na pewno są osoby, z którymi będziemy jeszcze rozmawiali na temat ustawy o związkach partnerskich. Jedną z takich osób jest poseł Kulej.





Ł.P.: Panie Marszałku, w partiach socjaldemokratycznych działających w Unii Europejskiej istnieją specjalne grupy, które działają na rzecz gejów i lesbijek, przykładem może być tu berlińska grupa "Schwusos" wewnątrz niemieckiej partii SPD. Czy w SDPL jest miejsce na takie inicjatywy?



M.B.: Nie ma przeszkód, żeby podobna grupa powstała w naszej partii. W SDPL pracujemy metodą platform, istnieją już platformy na rzecz kobiet. Powstaje platforma zajmująca się prawami człowieka. W planach są kolejne.



Ł.P.: Czy to znaczy, że w Pana partii jest miejsce dla polityka geja ? Czy gdyby członek Pana partii kandydował w wyborach i publicznie przyznałby, że jest homoseksualistą , to poparłby go Pan ?



M.B.: Poparłbym. Na pewno nie poparłbym go tylko z tego powodu, że jest gejem. Musiałby mieć jeszcze jakieś kompetencje adekwatne do stanowiska, na które kandyduje. Wiadomo też, że listy wyborcze składają się nie tylko z super-wybitnych specjalistów. W tym temacie, dużo zależy od indywidualnego doświadczenia. Myślę, że kiedy wreszcie polityk-gej się gdzieś dostanie, to zmieni stanowisko wielu ludzi na bardziej pozytywne. Tematyka mniejszości seksualnych pojawiła się dopiero niedawno. Jeszcze kilka lat temu mało kto o tym mówił. Dzisiaj wszyscy wiedzą kim jest Biedroń czy Niemiec.

Ja też nie wierzę, że Polacy są narodem z gruntu nietolerancyjnym, mają swoje postawy ale w dużej mierze na te postawy wpływa wychowanie. Nasze wejście do Europy może tylko pomóc zmieniać te postawy.



Ł.P.: Co Pan myśli o adopcji dzieci przez pary jednopłciowe ?



M.B.: Myślę, że społeczeństwo nie jest gotowe na takie eksperymenty. Temat trzeba dokładnie zbadać. Moje największe obawy budzi trwałość związków gejowskich. Trochę inaczej sprawa wygląda w sytuacji, kiedy ktoś ma potomstwo ze swoich poprzednich związków.





Ł.P.: Czy SDPL zaangażuje się oficjalnie jako partia w przyszłoroczną Paradę Równości ?



M.B.: Z tego co wiem, takie parady mają różny przebieg w różnych krajach. Na pewno wolałbym nie brać udziału w paradzie TECHNO. Jednak polska Parada Równości miała do tej pory bardzo stonowany charakter. Jako partia będziemy brali udział w takich imprezach. Byliśmy już na Marszu Tolerancji w Krakowie, byliśmy na Marszu Równości w Poznaniu, to się powoli staje małą tradycją. Na pewno wymaga to odwagi cywilnej. Ja byłem pomysłodawcą zaangażowania się w Marsz Tolerancji w Krakowie, i nie musiałem daleko szukać chętnych. Między innymi senator Balicki bardzo poparł ten pomysł. Niewątpliwie Marek Balicki ma bardzo głęboko ugruntowany pogląd na temat.



W SLD takiej odwagi nie ma. Członkowie SLD chętnie popierają mniejszości, ale tylko werbalnie. Kiedy ma miejsce manifestacja, wtedy oprócz senator Szyszkowskiej nikt z tej partii się nie pojawia. W SDPL zaangażowanie w sprawy mniejszości jest znacznie głębsze.



Ł.P.: Ale poseł Nałęcz pisze w (niewątpliwie prawicowym) tygodniku WPROST, że jest przeciwny postulatom środowisk LGBT. Czy nie burzy tego wizerunku partii tolerancyjnej ? W końcu Poseł Nałęcz jest blisko z Panem kojarzony.



M.B.: Ten pogląd Nałęcz wyraził dość dawno temu. W tych sprawach poglądy ewoluują, także pogląd Tomasza Nałęcza. Wiem o tym, bo z nim rozmawiałem na ten temat.



Ł.P.: Był Pan marszałkiem Sejmu, niech Pan zdradzi naszym czytelnikom, czy wśród Posłów są geje ?



M.B.: Nie wiem. Nikt mi tego wprost nie powiedział. W Sejmie jest 460 osób i statystycznie rzecz biorąc powinni być ludzie o różnej orientacji seksualnej. Nie zdziwiłbym się, gdyby tak było, ale nie wiem o nikim. O tym temacie się szepcze, niektórzy opowiadają, że ten albo inny poseł jest homoseksualny, ale ja takie głosy puszczam mimo uszu, i nie będę ich przytaczał. Dla mnie liczy się uczciwość, kompetencje i pracowitość posła, a nie jego pochodzenie, czy orientacja seksualna.



Ł.P.: W Lidze Polskich Rodzin narodził się pomysł, żeby gejów zamykać specjalnych "obozach reedukacyjnych", w których homoseksualizm będzie leczony. Co Pan myśli o takich inicjatywach podnoszonych w polityce ?



M.B.: W polityce jest pewna "zoologiczna granica", której nie należy przekraczać tak jak to robi Liga Polskich Rodzin. LPR kieruje się pewnymi nieadekwatnymi wzorcami z przeszłości.



Europa zachodnia nauczyła się tolerancji. W Polsce ta edukacja dopiero się zaczęła. Podobnie jest z ugrupowaniami o poglądach ekstremalnych. W Europie zachodniej skrajności się izoluje, ponieważ odstają od katalogu wartości który jest obecny w działaniach UE. W Polsce Platforma Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwości ciągle flirtują z LPR. Ja przestrzegam umiarkowaną prawicę przed takimi sojusznikami. W cywilizowanej polityce obowiązuje elementarna zasada: niegodziwość, głupota i kłamstwo są niegodziwością, głupotą i kłamstwem. Europa się tego nauczyła, Polska umiarkowana prawica o tym zapomina wchodząc w sojusze z LPR.



Ł.P.: Podobno był Pan przeciwny powstaniu młodzieżówki w SPDPL, dlaczego ?



M.B.: Na początku byłem sceptyczny, mając na uwadze moje wcześniejsze doświadczenia z SLD. Młodzież w SLD była wykorzystywana do walk wewnątrz partii. Poszczególni politycy przekonywali młodych, że mają do spełnienia jakąś wielką misję, bo są młodzi. Ci organizowali "grupy janczarskie", które lobbowały na rzecz swoich pryncypałów i atakowały jego oponentów i to wszystko działo się wewnątrz partii. Dlatego młodzież w SLD szybko się demoralizowała. Nie chcieliśmy tego wszystkiego w naszej partii. Decyzja należała jednak do młodych członków SDPL, a nie do mnie ani kierownictwa partii. Postanowili utworzyć SMS (Stowarzyszenie "Młoda Socjaldemokracja") a my zgodziliśmy się na afiliowanie go przy SDPL pod warunkiem, że ta grupa nie będzie miała żadnych szczególnych praw w partii, poza nieograniczonym prawem do aktywnej działalności wśród młodych i dla młodych.



Ł.P.: Dziękujemy za rozmowę

Źródło: www.gej.net

Powrót do "Wywiady" / Do góry