Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wywiady / 25.08.07 / Powrót

Chcemy Polski ludzi aktywnych i ufnych w przyszłość - e-Polityka.pl

Rafał Zychal: Rozpad obecnej koalicji rządowej wydaje się być faktem. Jak wyglądają przygotowania LiD do ewentualnych wyborów parlamentarnych? Jaką formę współpracy ostatecznie wybiorą partie wchodzące w skład tej koalicji?

Marek Borowski: Przygotowania przebiegają harmonijnie, a ostatnio uległy przyspieszeniu. Powstał Komitet Wyborczy LiD na czele z Aleksandrem Kwaśniewskim. Przystąpiliśmy też do opracowania szczegółowego programu, którego podstawę stanowi przyjęta w czerwcu br. Deklaracja Programowa Lewicy i Demokratów – jej tekst jest dostępny na stronie www.sdpl.pl Wystawimy wspólne listy starając się, by znalazły się na nich osoby – ze wszystkich partii wchodzących w skład LiD - cieszące się możliwie największym zaufaniem społecznym i popularnością.

Aby liczyć na sukces w wyborach partia musi posiadać wyrazistego lidera. Czy Aleksander Kwaśniewski ostatecznie stanie na czele LiD? A może jednak na czele pozostanie kilku liderów jak to mam miejsce obecnie?

Obecnie Aleksander Kwaśniewski stoi na czele Komitetu Wyborczego LiD i współpracuje ściśle z liderami poszczególnych partii. O dalszych krokach pomyślimy po wyborach.

Kiedy możemy spodziewać się oficjalnego dokumentu programowego LiD? Na jakie elementy programowe zostanie postawiony największy nacisk?

Powtórzę, że podstawowy dokument programowy został już wydany, natomiast w ciągu 3 tygodni powinny zostać przedstawione szczegółowe tezy. Z Deklaracji wynika, na jakie elementy programowe zostanie położony nacisk. Jest to osiem obszarów problemowych.

Po pierwsze, chodzi o Polskę praworządną i ponadpartyjną. LiD chce położyć kres zawłaszczaniu państwa, zagwarantować powagę i autorytet instytucjom demokratycznym, odpartyjnić i zdecentralizować państwo, przywrócić młodym, wykształconym Polakom wiarę w to, że o ich sukcesie decydować będzie talent, pracowitość i kompetencje, a nie towarzyskie i partyjne układy. Patologie, w tym takie jak korupcja i przestępczość, chcemy zwalczać przede wszystkim przez jawność, przejrzystość, profilaktykę i prewencję, współpracę z organizacjami pozarządowymi, a nie tylko przez stale zaostrzaną represję. Organy ścigania muszą zostać odpolitycznione, a niezawisłość sądów oraz ich ochrona przed politycznymi naciskami wzmocniona.

Po drugie, Polska ma być krajem ludzi wolnych i twórczych. Zobowiązujemy się ściśle przestrzegać praw i wolności obywatelskich, stanowczo przeciwstawiać się wszelkim przejawom dyskryminacji, rasizmu, antysemityzmu i homofobii. Nie będziemy tolerować zachowań, pobudzających nienawiść i przemoc. Wyeliminujemy wszelkie przejawy cenzury w nauce i sztuce, zapewnimy wolność sumienia i świeckość państwa. Nikt nie będzie wykluczany i marginalizowany.

Po trzecie, Polska ma być krajem szanującym prawa kobiet. Naszym celem jest, aby kobiety nie były stawiane wobec dramatycznego wyboru: dom czy praca, rodzina czy realizacja aspiracji zawodowych lub zainteresowań, posiadanie dzieci czy utrzymanie zatrudnienia. Przeciwdziałać będziemy nierównościom płacowym między kobietami i mężczyznami. Podejmiemy problem przemocy w rodzinie i molestowania kobiet w sferze publicznej, przez ugrupowania konserwatywne traktowany jako wstydliwy. Sygnatariusze, reprezentujący partie lewicowe opowiadają się za zliberalizowaniem ustawy o planowaniu rodziny i poddaniem tej kwestii pod referendum ogólnonarodowe.

Po czwarte, chcemy Polski edukacji i kultury. Przedstawimy plan stworzenia systemu edukacyjnego dorównującego najlepszym w Europie. Będzie to system właściwie kształtujący nie tylko zawodowe, ale i obywatelskie cechy młodych ludzi, dostępny dla wszystkich, bez względu na zasobność portfela i miejsce urodzenia. Naprawimy zaniechania i szkody, jakie wyrządziły polskiej edukacji rządy PiS i jego koalicjantów.

Po piąte, chcemy Polski ludzi aktywnych i ufnych w przyszłość. Uważamy, że potrzebna i możliwa jest zmiana kierunków wydatkowania środków z budżetu państwa. Po pierwsze, w celu naprawy systemu opieki zdrowotnej. Po drugie, w celu wdrożenia takiej polityki socjalnej, która skoncentruje się na uwolnieniu Polaków od obaw, że nie stać ich będzie na zapłacenie czynszu, wykupienie podstawowych lekarstw czy wyżywienie rodziny. Musi temu towarzyszyć właściwa polityka gospodarcza – rynkowa, zachęcająca do inwestowania, stawiająca na przedsiębiorczość, rozwijająca konkurencję, odbiurokratyzowana, usuwająca przedsiębiorcom przeszkody w rozwoju, negocjująca optymalny (tzn. pozwalający sfinansować wymienione cele społeczne) system podatkowy.

Po szóste, chcemy, by Polska była domem wszystkich regionów. Potrzebny jest długoletni program wyrównywania poziomów cywilizacyjnych bardziej i mniej rozwiniętych regionów kraju, w tym rozbudowa infrastruktury, przyciągnięcie inwestycji prywatnych, rozbudowa na tych terenach szkolnictwa (zwłaszcza wyższego), wspieranie znaczących przedsięwzięć kulturalnych. Cel „Polska domem wszystkich regionów” chcemy także realizować za granicą, bo nowa polska emigracja zarobkowa w Europie - to 17. region Polski.

Po siódme, chcemy Polski ekologicznej. Potrzebny jest program rozwoju odnawialnych i „czystych” źródeł energii, udoskonalenia i zmniejszenia szkodliwości „brudnych” technologii, energooszczędnych budynków i metod oświetlania, rozwoju sprawnego i wygodnego transportu publicznego, promowania i wspierania zachowań proekologicznych.

Po ósme, chcemy budować Polskę z wiarą w Europę, uczynić z Polski jednego z liderów dalszej integracji europejskiej - zarówno gospodarczej, jak i politycznej. Opowiadamy się za jak najszybszym przyjęciem nowego traktatu konstytucyjnego i wstąpieniem Polski do strefy euro. Chcemy wydobyć polską politykę zagraniczną z zapaści, w jakiej się znalazła. Polska musi odzyskać wizerunek kraju przewidywalnego, przyjaznego i zdolnego do współdziałania z innymi państwami.

W 2005 roku Prawo i Sprawiedliwość w bardzo dużym stopniu „przygarnęło" elektorat, który do tej pory był związany z lewą stroną sceny politycznej. Jakie propozycje programowe chce skierować LiD do tych osób, aby odzyskać utraconych wyborców?

PiS aż tak wielu wyborców lewicy nie przygarnął, a ci, którzy mu zawierzyli, zdążyli się rozczarować. Nie znaczy to jednak, że te osoby zagłosują na LiD. Mogą w ogóle nie pójść do wyborów. Dlatego kładziemy nacisk na problemy edukacji, służby zdrowia i pomocy społecznej unikając pustych obietnic i braku spójności w polityce społecznej, co charakteryzowało rządy PiS. Z korupcją, nepotyzmem i kolesiostwem zamierzamy walczyć w sposób skuteczny, a nie „pisowski”. PiS doprowadził bowiem do skompromitowania walki z korupcją, a z kumoterstwem w ogóle nie podjął walki. Wręcz przeciwnie. Poupychał na różnych stanowiskach tysiące z reguły niekompetentnych ludzi. LiD zdecydowany jest odpolitycznić i odpartyjnić wszystko to, co powinno opierać się na kompetencjach i służbie państwu i obywatelom.

Obecne sondaże poparcia dla partii politycznych wskazują, iż kilkanaście procent wyborców jest gotowe zagłosować na LiD. Taki wynik nie daje oczywiście możliwości samodzielnego sprawowania władzy i skazuje partię na koalicję. Czy LiD będzie dążył do utworzenia koalicji z PO? A może innym wyjściem będzie strategia na "przeczekanie" - pozostawanie silną i wyrazistą opozycją wobec partii prawicowych, aby powrócić z bardzo dobrym wynikiem wyborczym tak jak w 2001 roku?

Wszystko okaże się po wyborach. O jednym mogę zapewnić: LiD nie będzie dążył do koalicji z PO. Jeżeli do koalicji z nami będzie dążyła Platforma, to oczywiście taką propozycję trzeba będzie rozważyć, pod warunkiem programowego porozumienia, wzajemnego partnerstwa i uczciwego traktowania nas. Na pewno nie zgodzimy się zostać „przystawką”, albo sprzedać nasze przekonania i postulaty programowe za kilka stołków. Im silniejszy LiD, tym większa szansa na partnerskie porozumienie z PO i tym mniejsza szansa na powrót Kaczyńskich do władzy (np. w formie POPiS-u). Zatem wyborcy, a jest wielu, którzy zdecydowanie odrzucają PiS lub są zwolennikami PO-LiD powinni głosować na Lewicę i Demokratów. Oczywiście, jeżeli taka koalicja nie będzie możliwa, co uważam za bardzo prawdopodobne, bo w PO są silne ciągotki do porozumienia z PiS („powtórka z rozrywki”), to LiD pozostanie w opozycji i wykorzysta najbliższą kadencję na umocnienie programowe, kadrowe i zwiększenie poparcia wyborców.

Czy Pan jako przewodniczący SDPL nie obawia się, iż partią dominująca w LiD będzie SLD, co przełoży się np. na podział miejsc na listach wyborczych czy uwzględnienie pewnych elementów programowych?

Nasze porozumienie przewiduje, że listy wyborcze będą konstruowane z uwzględnieniem wyników wyborów w 2005 r. Innego kryterium nie ma. Natomiast zarówno SDPL, jak i Partia Demokratyczna mają w swoich szeregach dostatecznie dużo popularnych polityków i autorytetów, aby wywierać korzystny wpływ na funkcjonowanie całej koalicji.

Jak reaguje Pan na informacje w mediach, iż do łask władz SLD powracają politycy blisko związani z Leszkiem Millerem (np. Lech Nikolski)? Dominacja takich osób w SLD doprowadziła przecież do rozłamu i powstania SDPL w 2004 roku?

Osoby te nie odgrywają istotnej roli w SLD i nic nie wskazuje na to, aby miały taką rolę odgrywać w przyszłości. To raczej żądne sensacji media rozdmuchują różne rzekome zagrożenia. W takich prawicowych gazetach, jak „Rzeczpospolita”, „Dziennik” niemal codziennie czytamy o rozmaitych strasznych rzeczach i katastrofach wewnątrz LiD, o których zawsze informują anonimowi działacze. Proszę w to nie wierzyć.

LiD może spotkać także problem, który doprowadził do upadku AWS - brak wewnętrznej spójności. Czy nie obawia się Pan takiego scenariusza w wypadku niepowodzenia wyborczego i braku udziału w przyszłej koalicji rządowej?

Nieprzystąpienie do koalicji rządowej, jak już wyżej pisałem, będzie świadomą, wspólną decyzją, więc nie może doprowadzić do rozpadu. Niepowodzenie wyborcze może mieć taki skutek, ale my nie piszemy „czarnych scenariuszy”. Współpracujemy po to, aby wygrać. Polska potrzebuje centrolewicy. Podział całej władzy między PiS i podobną do niego, eklektyczną, niewyrazistą i równie konserwatywną, prawicową Platformę Obywatelską nie wypełnia aspiracji Polaków.

Tygodnik "Wprost" napisał, iż w archiwach WSI znajdują się informacje dotyczące Pańskiej współpracy z wywiadem PRL. Czy miał Pan jakiekolwiek związki lub spotkania z osobami ze służb, które mogły doprowadzić do ewentualnej rejestracji? Niektóre osoby umieszczone w tzw. raporcie WSI (np. Jerzy Marek Nowakowski) zdecydowały się skierować sprawę do sądu. Czy będzie Pan występował na drogę prawną przeciwko Antoniemu Macierewiczowi, gdy ta informacja znajdzie się w zapowiadanym aneksie do raportu?

Rewelacje „Wprost” – nie pierwszy raz – okazują się zwykłą „kaczką” (przepraszam za mimowolne skojarzenie). Nie tylko nie miałem związków z osobami ze służb, ale przeciwnie, jak pokazała to rozprawa lustracyjna przed Sądem Apelacyjnym, której byłem obowiązkowo poddany jako kandydat na prezydenta Polski, byłem inwigilowany, w związku z czym otrzymałem status pokrzywdzonego. Co do drogi sądowej i aneksu, po pierwsze, nie wiem, czy aneks w ogóle się ukaże. Po drugie, wszystko zależy od tego, co Antoni Macierewicz tam napisze. Nie wykluczam drogi sądowej, gdyby zostały naruszone moje dobra osobiste. Na marginesie tej sprawy, jednym z elementów naszego programu będzie zakończenie kampanii insynuacji, oszczerstw i doprowadzenie do tego, by niezbędna ocena przeszłości była dokonywana z poszanowaniem prawa i godności obywateli.

Czy planuje Pan ponowny start w wyborach prezydenckich w 2010 roku?

Proszę się do mnie zgłosić na początku 2010 r. Na razie planuję udział w odbudowie silnej centrolewicy w Polsce.
Pozdrowienia dla internautów !

Rozmowę dla serwisu e-Polityka.pl przeprowadził: Rafał Zychal

Źródło: www.e-Polityka.pl

Powrót do "Wywiady" / Do góry