Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wywiady / 01.10.07 / Powrót

LiD proponuje konkrety - "Sygnały Dnia"

Marek Mądrzejewski: Marek Borowski, były Marszałek Sejmu, lider Lewicy i Demokratów, warszawska jedynka LiD-u na jego listach wyborczych. Witamy serdecznie.
Marek Borowski: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.
M.M.: Ukraińcy przedterminowe wybory mają już za sobą, ale nie przybliża ich to wcale chyba do łatwej budowy tego większościowego zaplecza dla rządu.
M.B.: No, nic jest łatwe w rodzących się demokracjach. Na Ukrainie również, jak obserwujemy proces rodzenia się demokracji, to obfitował on już w różne zakręty i w różne dramatyczne momenty. Niemniej jednak ja przypomnę, że kiedy Janukowycz zostawał premierem, to wówczas u nas często padały takie głosy, czy warto było angażować się tak bardzo na Ukrainie: „No widzicie? Znowu zwycięża prorosyjska frakcja. Po co nam to było?”. Tymczasem te ostatnie wybory pokazują, że jednak orientacja prozachodnia, orientacja „pomarańczowa”, jak my to nazywamy, zaczyna dominować. Zaczyna dominować i prawdopodobnie mogła wybory wygrać w sensie procentowym , bo nie mamy jeszcze pełnych wyników...
M.M.: Janukowycz.
M.B.: ...Janukowycz, ale koalicję rządową, większościową miejmy nadzieję, stworzy właśnie koalicja „pomarańczowych”, co, jak sądzę, zamknie pewien etap w politycznym rozwoju Ukrainy. Razem z prezydentem Juszczenko Ukraina powinna dokonać kilku zasadniczych reform i przesunąć się w sensie politycznym, bo przecież nie geograficznym, w kierunku Zachodu. W każdym razie, co jest ważne, odbywają się tam kolejne demokratyczne wybory. Pamiętamy, ile było problemów z poprzednimi, z oszustwami i tak dalej. Kolejne wybory, mam nadzieję, że teraz już z mniejszą liczbą skarg na jakiekolwiek fałszerstwa, a to znaczy, że warto było się angażować po stronie demokratycznej Ukrainy.
M.M.: LiD trzeci w sondażach, kilkunastoprocentowe poparcie, może być istotnym elementem przyszłej koalicji. Tylko z Platformą Obywatelską?
M.B.: No cóż, jaki będzie skład tego parlamentu, to my naprawdę nie wiemy. Jeśli chodzi o te ugrupowania, które tworzyły na przykład koalicję przez półtora roku (mówię o Samoobronie, o Lidze Polskich Rodzin przekształconej obecnie), to nie jest powiedziane, że one nie wejdą do Sejmu. Ja w ogóle uważam, że Jarosław Kaczyński w dalszym ciągu gra na to, że może powstać koalicja znowu z Samoobroną i tym razem Ligą Prawicy Rzeczypospolitej, przekształconym LPR-em, i to jest realne niebezpieczeństwo. Wyborcy powinni sobie z tego zdawać sprawę, że tamta koalicja wcale nie została pogrzebana i przybita osinowym kołkiem.
M.M.: Wczoraj państwo przedstawili swój program wyborczy. Dowiadujemy się z niego, że rola lewicy i centrum polega na tym, aby być w centrum, być z ludźmi, wsłuchiwać się w ich głosy. Dokładnie piszecie państwo tak: „Jesteśmy z wami, ponieważ nam także marzy się państwo silne, ale silne zbiorowością i poczuciem wartości swoich obywateli, a nie struktur, które tę wolność krępują”. No, to wyzwanie czy recenzja IV RP.
M.B.: No tak, słusznie pan to zauważył. My do tak zwanej IV RP (bo jesteśmy w III RP, jak mówi konstytucja, ale rozumiem, że to jest pewien symbol), my do IV RP mamy stosunek negatywny, ponieważ obserwujemy w praktyce, jak ona jest tworzona. Otóż, ona jest tworzona ponad obywatelami i poza obywatelami. Sprawia to takie wrażenie, jakby była jakaś grupa, właściwie grupka już w tej chwili ludzi, którzy mają patent na nieomylność, na mądrość, wdrażają to, co wymyślili, a jeśli ktoś się sprzeciwia i protestuje, to natychmiast jest dyskryminowany, degradowany i zaliczany do wrogiego układu. Tak się nie da budować społeczeństwa obywatelskiego. I my między innymi, nie uciekając od trudnych problemów, bo na przykład korupcja jest trudnym problemem i realnym, otóż my w tych stu konkretach - bo to jest program stu konkretów, LiD jako pierwszy wystąpił z programem, który nie jest programem opisowym, tylko w stu punktach mówi o tym, co chciałby w Polsce zrobić...
M.M.: Dodajmy: problemy podzielone na 14 rozdziałów takich najważniejszych, jak gospodarka i podatki, jak ochrona zdrowia, bezpieczne państwo i tak dalej, no i ta Polska demokratyczna, praworządna, ponadpartyjna.
M.B.: I tutaj chciałem zwrócić uwagę na taką pewną ważną część tego, mianowicie co zrobić, żeby w Polsce zwalczyć korupcję. Są przecież kraje w Europie, gdzie korupcja nie jest problemem, choć zdarza się, oczywiście, nawet większość jest takich krajów. Otóż, my zwracamy uwagę na to, że obecny rząd walczy z objawami, ze skutkami, natomiast zupełnie nie zajmuje się przyczynami. Czyli można powiedzieć, że korupcja jest jak hydra, można jej odcinać kolejne łby, ale one z powrotem odrastają. Natomiast chodzi o to, żeby podciąć korzenie. I dlatego...
M.M.: I jak to zrobić?
M.B.: Po pierwsze, jest to kwestia jawności i przejrzystości działań administracji, co oznacza przywrócenie służby cywilnej w administracji rządowej i wprowadzenie jej także w samorządach terytorialnych. Chodzi o to, żeby maksymalnie wyeliminować tak zwane kumoterstwo personalne czy kolesiostwo przy doborze ludzi.
M.M.: Czyli odpartyjnić służby.
M.B.: Zdecydowanie tak. Służby państwowe muszą być odpartyjnione. Powinniśmy się już nauczyć, po siedemnastu latach, że upartyjnianie tych służb nikomu się nie opłaca. Llewica też to przeszła i zapłaciła za to ciężką karę. Dlatego dzisiaj wiemy, że tego robić nie wolno.
Dalej, to jest sprawa ustawowego określenia stanowisk o charakterze politycznym. To, co jest polityczne, wiadomo, mianowane jest przy pomocy politycznych kryteriów. Natomiast reszta to są konkursy, to są stanowiska niepolityczne.
M.M.: Ale wcześniej mieliśmy już konkursy i one też były rozstrzygane tak, bym powiedział, partyjnie jednak.
M.B.: Zgadza się, dlatego my mówimy o jawnych konkursach, to znaczy takich, gdzie wiadomo, kto się zgłosił, z jakimi kwalifikacjami i następnie kogo wybrano - z krótkim uzasadnieniem, podane w internecie, dziennikarze mogą się zapoznać...
M.M.: Jawne, jawne, jawne, to najważniejsze.
M.B.: Jawność, jawność i jeszcze raz jawność. Teraz sprawa na przykład przetargów internetowych, czyli zamówienia publiczne. Tam, gdzie w grę wchodzi głównie cena, powinny być w sposób maksymalnie jawny organizowane. Nie koperty, które się, że tak powiem, dostarcza i następnie jakieś jury coś orzeka, tylko na przykład w internecie każdy nawet może zaobserwować, kto ile dał za to, jaką cenę i ten wygrywa, kto daje cenę najniższą czy najwyższą w zależności od tego, czy kupujemy, czy sprzedajemy. Zmniejszenie liczby koncesji i licencji, które zawsze mają to do siebie, że tworzą...
M.M.: Są korupcjogenne.
M.B.: Są korupcjogenne.
M.M.: Ale to postulat, o którym politycy mówią od dawna.
M.B.: No zgoda, mówią, tylko nie robią. My to zapisaliśmy w konkretnych punktach i jesteśmy gotowi być z tego rozliczani.
Ale to nie koniec. Na przykład spółki Skarbu Państwa stały się źródłem korupcji politycznej. Politycznej, bo tam można ulokować swojego kolegę w zarządzie czy w radzie nadzorczej, mało tego – ta spółka może finansować swoimi pieniędzmi różne przedsięwzięcia partyjne pod pozorem darowizn, sponsoringu i tak dalej. Otóż proponujemy, żeby każda spółka Skarbu Państwa publikowała doroczną informację o wszelkich darowiznach i akcjach sponsorskich, czyli kto dostał, na jaki cel i tak dalej. Opinia publiczna, dziennikarze będą mogli zainteresować się, a dlaczego właściwie tam poszły jakieś pieniądze. Może się okazać, że za tym stał polityk partii rządzącej.
Czy wreszcie na przykład opublikowanie podstawowych danych o członkach rad nadzorczych i zarządów spółek Skarbu Państwa. Chcę podkreslić, że premier Belka, na życzenie Socjaldemokracji Polskiej, dwa lata temu publikował to w internecie. Przyszła nowa władza i zrezygnowała z tego. Tymczasem kto jest w radach nadzorczych i kto, z jakimi kwalifikacjami, jest w zarządach, powinno być publikowane bez żadnych problemów.
M.M.: Panie marszałku, konkrety, sto konkretów, z których panowie chcą być rozliczani. Niedługo, dwanaście godzin i pięć minut przed nami debata, ta, która może być przełomem w czasie kampanii wyborczej. Będzie to debata (oczywiście, debata Aleksander Kwaśniewski – Jarosław Kaczyński) konkretów, czy też medialny spektakl?
M.B.: Wie pan, jedno to by się chciało, a drugie pewnie będzie.
M.M.: I w takiej kolejności, tak?
M.B.: [śmieje się] Jak słucham Jarosława Kaczyńskiego, zwłaszcza jego wczorajszego wystąpienia popołudniowego, to widzę, że pójdzie w kierunku demagogii, to znaczy opowiadania, jak ci, którzy chcieli walczyć z nieprawidłowościami w ciągu ostatnich kilkunastu lat byli tępieni, a tępili ich ci, którzy teraz protestują przeciwko rządowi Jarosława Kaczyńskiego. Więc...
M.M.: A jak będzie, zobaczymy. W Polskim Radiu też usłyszymy, o 19.50 zapraszamy na transmisję.
M.B.: ...oby parę faktów się przebiło jednak.
M.M.: Marek Borowski, lider Lewicy i Demokratów, był naszym gościem. Dziękujemy.
M.B.: Dziękuję bardzo.

Źródło: Sygnały Dnia

Powrót do "Wywiady" / Do góry