Marek Borowski; - Przede wszystkim jesteśmy przeciwni wprowadzaniu nerwowej atmosfery przy ewentualnych zmianach w systemie emerytalnym, zarówno w filarze drugim, jak i pierwszym, czyli tzw. ZUS-owskim. System emerytalny powinien być stabilny, ma działać niezmiennie przez dziesiątki lat.
- Obecny system ma nieco ponad dziesięć lat, a okazuje się kompletnie niewydolny. I jasne jest, że grozi mu w niedalekiej przyszłości zapaść. Może jednak potrzebna jest rewolucja?
- W sprawach emerytalnych rewolucje nie są wskazane. Ludzie podejmują decyzje w sprawie swoich ubezpieczeń emerytalnych wierząc, że to decyzja, której określone skutki odczują za kilkadziesiąt lat. Ludzie chcą mieć pewność, że nie będą w międzyczasie zaskoczeni żadnymi rozwiązaniami, które pogorszą lub uczynią niepewnymi ich przyszłe warunki bytowania.
- Prace jednak są dość zaawansowane. Może po prostu nie ma innego wyjścia?
- W ostatnim okresie, czy to z resortu pani minister Fedak, czy z innych miejsc dochodzą do nas kolejne pomysły. Jest ich bardzo wiele, żadnego z nich jako Socjaldemokracja Polska nie popieramy. Wszystkie one są doraźnie obliczone na jakiś krótkotrwały efekt. Są kompletnie nieprzemyślane, można powiedzieć z piekła rodem.
- Ale II filar okazał się niewypałem. Ci, którzy otrzymali z niego pierwsze emerytury marzą o powrocie do świadczeń ZUS-owskich...
- Ale planowane zmiany nie rozwiążą problemów. To jasne, że rządowi chodzi o to, by ulżyć sobie jeżeli chodzi o dług publiczny w ciągu najbliższego roku, dwóch czy trzech. Jednocześnie jednak dochodzi do demontażu systemu emerytalnego i nic w zamian się nie proponuje. Problem tkwi w tym, czy i w jaki sposób rząd zamierza - nie poprzez manipulacje, lecz poprzez realne, długofalowe reformy - wyprowadzić Polskę z kryzysu finansowego.
Rozmawiał: Szymon Jakubowski
Źródło: "Super Nowości"
Powrót do "Wywiady" / Do góry