Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wywiady / 29.10.01 / Powrót

Pracujesz, nie nadzorujesz ("Gazeta Wyborcza")


Agnieszka Kublik: Czy posłowie są równi?

Marszałek Marek Borowski (SLD): Generalnie tak. Istnieją jednak przepisy, które powodują, że niektórzy posłowie nie zyskują w głosowaniach aprobaty.

A.K. Szkoda, że posłowie Samoobrony, którzy mają sprawy karne, nie zyskali dezaprobaty podczas głosowania nad wyborem na szefów i wiceszefów komisji.

M.B. To rola komisji. Prezydium Sejmu nie ma w tej sprawie żadnych możliwości.

A.K. Prezydium mogło poprosić kluby, by do władz komisji nie wybierać osób, które mają sprawy karne.

M.B. Prezydium nie może niczego sugerować posłom.

A.K. Dlaczego? Mówił Pan przecież, że to wypadek przy pracy.

M.B. Tak, bo niedobrze się stało. Ubolewam, że Samoobrona postanowiła wystawić na stanowisko wiceprzewodniczącej komisji sprawiedliwości posłankę Danutę Hojarską, która ma sprawę w sądzie. Oczekuję, że gdyby została uznana za winną, to sama zrezygnuje z tej funkcji.

A.K. Samoobrona to Wasz koalicjant parlamentarny. Można było im zwrócić uwagę na niewłaściwość takiego postępowania.

M.B. To się wszystko działo szybko, w ciągu jednego dnia. Może koledzy z SLD po zgłoszeniu przez Samoobronę swoich kandydatów powinni poprosić o przerwę i zwrócić im uwagę.

A.K. Mówił Pan, że Prezydium Sejmu nie może niczego sugerować posłom. W sprawie wyboru członków komisji do spraw służb specjalnych tak się stało.

M.B. Ależ tę sprawę reguluje regulamin. Prezydium ma tu swoje uprawnienia. Może zdecydować, ilu posłów komisja ma liczyć (teraz maksymalnie siedmiu, niedługo dziewięciu) i kto ma w niej zasiąść.

A.K. Regulamin nie przewiduje, jakimi kryteriami ma się posługiwać Prezydium.

M.B. Tak, kryterium tam nie ma. Pani chodzi zapewne o posła Konstantego Miodowicza (PO)? W Prezydium był sprzeciw wobec tej kandydatury.

A.K. Czyj?

M.B. SLD, UP, PSL i Samoobrony.

A.K. Czyli koalicji parlamentarnej.

M.B. Tak to można powiedzieć. Kluby uznały, że osoba, która pracowała w służbach, nie może ich nadzorować. To racjonalne kryterium.

A.K. Mówił Pan, że osoba związana ze służbami nie może ich nadzorować, bo ma w służbach znajomych.

M.B. Tak. Może być nieobiektywna, a jej decyzje mogą być obarczone tym, że była kiedyś związana ze służbami.

A.K. Czy tego samego nie można powiedzieć o pośle Zbigniewie Siemiątkowskim (SLD), który zasiada w tej komisji i teraz jest p.o. koordynatora ds. służb?

M.B. To zupełnie inna sprawa. Jeśli pan Siemiątkowski przestanie być p.o. szefa UOP, to potem nie powinien zasiadać w komisji ds. służb.

A.K. Kiedy kluby głosowały w tej sprawie?

M.B. Nie wiem, czy były głosowania. Ponieważ my głosowaliśmy na wszystkich pięciu kandydatów razem, to gdyby wśród nich znalazł się Miodowicz, w ogóle nie powołalibyśmy tej komisji. Prezydium uznało, że komisja musi powstać.

A.K. Kto w Prezydium zgłosił wniosek, by osoby ze służb nie zasiadały w tej komisji?

M.B. Za głęboko wnika pani w sprawy Prezydium. Uważam, że ta cała dyskusja jest biciem piany.

A.K. Dlaczego praca w służbach specjalnych wolnej Polski dyskwalifikuje posła?

M.B. To nie jest dyskwalifikacja. Prezydium uznało, że pracownik służb specjalnych nie powinien ich nadzorować.

A.K. I nie nadzorowałby. Byłby zaledwie jednym z dziewięciu. Pan zasiadł w Prezydium Sejmu w poprzedniej kadencji. Wtedy Miodowicz był członkiem komisji ds. służb.

M.B. I to mi przeszkadzało.

A.K. Co Pan zrobił w tej sprawie?

M.B. Zgłaszałem swoje zastrzeżenia.

A.K. Dlaczego Siemiątkowski został we wtorek członkiem komisji ds. służb, a w czwartek p.o. szefa UOP i pełnomocnikiem ds. reformy służb?

M.B. We wtorek nie wiedzieliśmy, że Siemiątkowski nim zostanie.

A.K. Gdy premier Miller jeszcze przed zaprzysiężeniem rządu przedstawiał skład gabinetu, mówił, że właśnie Siemiątkowski będzie pełnomocnikiem ds. reformy służb.

M.B. Nie wiedziałem, kiedy obejmie to stanowisko.

A.K. Mógł Pan zapytać premiera.

M.B. Moim zadaniem nie jest zadawanie takich pytań.

A.K. Jaki będzie skład pełnej, już dziewięcioosobowej komisji?

M.B. SLD, UP i PSL ustaliły, że zasiądzie pięciu przedstawicieli koalicji rządowej - trzech z SLD oraz po jednym z UP i PSL. Ugrupowania pozarządowe dostaną cztery miejsca i ich przedstawiciel będzie zawsze rotacyjnym szefem komisji.

A.K. Kiedy powstanie komisja?

M.B. Tak szybko, jak to możliwe. W poniedziałek wystąpię do klubów, by przedstawiły kandydatów. Potem wystąpię do UOP o ich sprawdzenie i wydanie im certyfikatów na dostęp do informacji tajnych.

A.K. Dlaczego od razu nie powstała komisja w pełnym składzie?

M.B. Bo nie wszyscy mieli te certyfikaty.

A.K. One nie są wymagane, by zostać członkiem komisji.

M.B. To prawda, ale wtedy część członków nie mogłaby zaglądać do części dokumentów, a musiałaby brać udział w głosowaniu, nie znając faktów. Takiego zamieszania chcieliśmy uniknąć.

A.K. Do tej pory komisja nie miała do czynienia ze ściśle tajnymi dokumentami. Certyfikaty nie były też potrzebne do wydania opinii o zwolnieniu szefa UOP.

M.B. Ale za tydzień czy dwa mogła mieć. Chodziło nam, by w obecnej sytuacji międzynarodowej szybko powołać tę komisję.



Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Powrót do "Wywiady" / Do góry