Marek Borowski, senator niezależny: To zależy, jaki cel ma ten projekt. Jeśli chodziłoby tylko o utworzenie wspólnej listy wyborczej i wejście do Parlamentu Europejskiego, to sympatyzuję z tym projektem, ale nie przystępuję, bo się do PE nie wybieram.
To ma być początek, potem centrolewicowa koalicja i kolejne krajowe wybory.
- Tak, Kwaśniewski zakładał, że tworzenie wspólnej centrolewicowej listy pozwoli się ludziom poznać i sobie wybaczyć różne rzeczy. A potem odnieść sukces (który, jak wiadomo, uskrzydla) i startować razem w kolejnych wyborach, samorządowych, parlamentarnych i prezydenckich. I to ma głęboki sens. Ale nic nie idzie tak gładko, jak by się chciało, bo mamy przymiarki do dwóch list.
Millera i Kwaśniewskiego.
- No właśnie. Sądzę, że będą negocjowali, żeby była jedna i żeby nikogo nie wykluczać.
Łatwiej będzie dogadać się Kwaśniewskiemu z Millerem, czy Millerowi z Palikotem?
- Więcej zależy od Millera, mniej od Kwaśniewskiego i Palikota. Kwaśniewski jest człowiekiem kompromisu, na pewno nie będzie stawiał żadnych warunków poza jednym: żeby nie stawiać warunków. Miller wszedł w zwarcie z Palikotem i przy tej okazji z Kwaśniewskim. Zaczyna być zjadliwy, nie panuje nad nerwami.
Dziwi się pan? Kwaśniewski wybierając Palikota odtrącił Millera i "swoje" SLD. Pokazał wszystkim, że centrolewicę może budować z Palikotem, nie z Millerem.
- Nie. Powiedział, że chce ją budować z Millerem, ale i z Palikotem.
Na konferencji prasowej w piątek obok Kwaśniewskiego siedział Palikot, nie Miller.
- Bo Miller z Palikotem nie usiądzie.
I dlatego Kwaśniewski musiał wybierać i wybrał Palikota.
- Nie, Kwaśniewski wybrał słuszną zasadę, że przy takim rozbiciu lewicy i tylu wzajemnych urazach jedynym rozwiązaniem jest niewykluczanie nikogo. I paradoksalnie stało się tak, że Miller chcąc wykluczyć Palikota, wykluczył się sam.
Poszło o Palikota: dla prezydenta jest wystarczająco lewicowy, dla Millera w ogóle. To zasadnicza różnica zdań.
- Szczerze mówiąc, trochę mnie śmieszy, kiedy Miller wystawia cenzurki z lewicowości. Przecież między Millerem przedwczorajszym, wczorajszym i dzisiejszym jest zasadnicza różnica zdań.
Jego polityczny życiorys powinien powstrzymywać go przed dokonywaniem ocen, kto jest lewicowy, a kto nie. Że niby, jak ktoś głosował za wydłużeniem czasu pracy, to nie jest lewicowcem, a jak był przeciw, to jest. To są tylko preteksty.
To co naprawdę chodzi?
- Rok temu Palikot zarzucił Millerowi, że ma krew na rękach w związku z wysłaniem naszych żołnierzy do Iraku, wspomniał też o jego odpowiedzialności za tajne bazy CIA w Polsce. Palikot miał trochę racji co do faktów, ale - jak to u niego - użył sformułowania niedopuszczalnego. Tyle że Miller o tym nie mówi, woli o "braku lewicowości", co jest argumentem dętym.
Czyli będzie pan z Kwaśniewskim budował centrolewicę?
- Jeśli Kwaśniewski wykaże się determinacją, nie wycofa się, i albo przekona Millera do współpracy, albo pójdzie własną drogą - to tak. Pod warunkiem, że nie zamierza skończyć na wyborach do europarlamentu i podejmie się budowy nowoczesnej formacji socjaldemokratycznej, zdolnej wygrywać wybory krajowe.
Może pan się zaangażować w Europa Plus, nie startując w eurowyborach.
- Mogę, ale muszę wiedzieć, jak i co dalej. Nie mogę dawać twarzy tylko po to, by wyekspediować kilka skądinąd zacnych osób do Brukseli, a potem wszyscy się rozejdą.
Dlaczego nie chce pan startować w wyborach europejskich?
- Zostałem senatorem w wyborach bezpośrednich, w okręgu jednomandatowym stoczyłem ciężki bój, wyborcy zaufali mi, pracuję z ludźmi na warszawskiej Pradze - i to mi się podoba.
Pan się widzi w jednej koalicji z Millerem?
- Pod egidą Millera - nie, pod egidą Kwaśniewskiego - tak.
Ale pewnie Miller z panem w jednej koalicji się nie widzi?
- To jego problem.
Nie chce z panem współpracować, nie chce z Palikotem...
- Małostkowość to bardzo szkodliwa cecha w polityce. Tak się polityki nie da prowadzić. Od 2004 r. SLD jest hamulcowym zmian na lewicy. Tymczasem systematycznie traci kompetentnych i wiarygodnych ludzi, jest słabiutkie merytorycznie i programowo. Krótko mówiąc, SLD i Leszek Miller mogą i powinni brać udział w odbudowie lewicy, ale nie mogą kierować tym procesem, bo go zmarnują.
A Kwaśniewski i Palikot mogą?
- Nie Palikot, tylko Kwaśniewski. Ma największe szanse.
Na czyje głosy centrolewica Kwaśniewskiego i Palikota może liczyć?
- Sondaże wkrótce pokażą. Trochę SLD, trochę PO, trochę niezdecydowanych, no i zwolennicy Palikota oczywiście. To na początek, potem może być więcej, niż "trochę".
Kwaśniewski zastąpi Tuska? Będzie kolejnym premierem?
- Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. Najpierw musi wykonać ogromną pracę. Proszę mnie zapytać za rok.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Powrót do "Wywiady" / Do góry