Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wywiady / 27.11.15 / Powrót

Demokratura PiS w rozkwicie - "Gazeta Wyborcza"

Agnieszka Kublik: Po co PiS ta wojna z Trybunałem Konstytucyjnym?
Marek Borowski
r: Cel tego przedsięwzięcia został ujawniony przez Stanisława Piotrowicza, b. prokuratora, a teraz szefa sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, który pilotuje to całe brutalne łamanie konstytucji: chodzi o "dobrą zmianę", o realizację programu PiS, który obejmuje kwestie gospodarcze, społeczne i polityczne. I żeby Trybunał nie stał prezesowi Kaczyńskiemu na przeszkodzie.
Bo te zmiany będą niekonstytucyjne?
- Oczywiście. Trybunał ma PiS nie przeszkadzać, to znaczy, że szykowane są takie ustawy, które z konstytucją są sprzeczne. TK mógłby je ocenić jako niezgodne z konstytucją i zablokować. Ideologiczny wyraz tej teorii dał Kornel Morawiecki, gdy powiedział, że dobro narodu jest ponad prawem. Dawno nie słyszałem takich sformułowań. W głębokim PRL czy po rewolucji bolszewickiej padały hasła, że chodzi o dobro klasy robotniczej i prawu nic do tego.
Skąd prezes wie, jakie jest to dobro narodu?
- Wie i już. I ma większość w Sejmie.
W Sejmie ma, nie w narodzie. Od narodu PiS dostał 18,6 proc. głosów.
- Bo połowa nie głosowała. Demokracja jest tak skonstruowana, że rządzi większość wybrana przez tych, którzy na wybory chodzą.
Jakie ustawy, o których z góry wie, że będą niekonstytucyjne, PiS szykuje? Bo w tym szaleństwie jest metoda.
- Po lekturze konstytucji według PiS napisałem, że ta partia szykuje nam demokraturę. I to się właśnie teraz dzieje.
Zapisy w PiS-owskim projekcie konstytucji wymagają zmiany ustawy zasadniczej. Na to PiS jest za słaby. Po opanowaniu lub sparaliżowaniu TK PiS będzie próbował wprowadzać je zwykłymi ustawami. Chodzi przede wszystkim o aparat sądowniczy, który jest kością w gardle PiS. Chodzi o media, wolność słowa, sumienia, wyznania. Te wszystkie dziedziny czeka "dobra zmiana".
Trybunał Konstytucyjny, ten, który mamy, nie zawsze podejmował wyroki, które ja uważam za słuszne, np. w sprawie klauzuli sumienia. Ale ja wszystkie jego wyroki szanowałem.
Prezes Kaczyński szanuje tylko te, które sam uważa za sprawiedliwe. Jego zdaniem nie może tak być, że jakaś dobra idea jest przez Trybunał hamowana.
Kaczyński z imposybilizmem prawnym walczył już w 2005 r.
- Tak, ale teraz zaczyna z nim wygrywać.
Po co to nocne, ze środy na czwartek, uchwalanie uchwał o unieważnieniu wyborów pieciu sędziów Trybunału?
- Nie wiem, one nie mają żadnej mocy prawnej. Widziałem, że debatując nad nimi, posłowie PiS i Kukiza świetnie się bawili.
Może chodzić o uniemożliwienie prezydentowi zaprzysiężenia trzech sędziów z pięciu wybranych w poprzedniej kadencji?
- Gdyby prezydent Duda skłonił się ku takiemu kompromisowemu rozwiązaniu, co wyraźnie mówił w środę rano jego minister Andrzej Dera, odzyskałby część szacunku, jaki utracił, nie zaprzysięgając ich i de facto uzurpując sobie tym władzę Sejmu. Bo to Sejm sędziów wybiera, a nie prezydent.
Ale gdyby na taki kompromis poszedł z Sejmem i TK, to utraciłby szacunek prezesa Kaczyńskiego. Bo prezes jest na wojnie z Trybunałem, a na wojnie kompromis to jak przyznanie się do przegranej. W przyszłym tygodniu PiS zapewne wybierze swoich sędziów, nawet wbrew własnej ustawie. I co na to powie pan prezydent, którego min. Dera odważnie nazwał "strażnikiem konstytucji"?

Źródło: wyborcza.pl

Powrót do "Wywiady" / Do góry