Czy będzie Pan interweniował w sprawie posła Kopczyńskiego, którego LPR chce wycofać z komisji śledczej i który został wyrzucony z klubu Ligi?
- Prawie wszyscy członkowie Konwentu Seniorów i całe Prezydium Sejmu, tylko z wyjątkiem pana Marka Kotlinowskiego z LPR, uznało, że sprawa wymaga po pierwsze wyjaśnienia. Po drugie, że trzeba zastanowić się nad rozwiązaniem tego przypadku i ewentualnych podobnych przypadków w przyszłości, dotyczących wymiany członków komisji śledczej. Poinformowałem o tym Wysoką Izbę w piątek i wszyscy byli zgodni, że dopóki się tego nie wyjaśni, głosowania w sprawie zmiany w komisji przeprowadzać nie należy. Tak też się stało. Poseł Roman Giertych twierdzi, że nie wie, dlaczego tak się stało. Ale wszyscy wiedzą, toteż myślę, że i on wie. Gdzieś powiedział, że w piątek nie powiadomiłem opinii publicznej i Sejmu, dlaczego to głosowanie nie zostało umieszczone w porządku obrad. Mówi też, że natychmiast potem wyleciałem do Sztokholmu. Więc jeśli reszta informacji, które posiada pan poseł Giertych, jest tak samo dokładna jak ta, to współczuję tym, dla których one są przeznaczone. Do Sztokholmu nie wyleciałem, w ogóle tam nie byłem. W piątek pozostałem w swoim gabinecie do godziny 18.30. Pan Giertych nie potrafi ustalić miejsca mojego pobytu, co źle rokuje jego ewentualnemu udziałowi w komisji śledczej, gdzie trzeba rozwiązywać trudniejsze problemy.
Czy Prezydium Sejmu zbada zarzuty Kopczyńskiego? Mówił o groźbach karalnych, naruszeniu regulaminu klubu, instrumentalnym potraktowaniu demokracji przez LPR. Wygląda na to, że to kpina z prawa...
- Marszałek Nałęcz zwrócił się do posła Kopczyńskiego o dokładniejsze informacje o tych groźbach, zarzutach, sposobach wywierania na niego nacisku, o tym, na co się skarżył. Na tej podstawie zwrócę się do posła Kotlinowskiego, aby się do tego odniósł. W tej chwili chcę ustalić punkty widzenia - bo trudno mówić o faktach - stron zaangażowanych w ten spór. Potem jeszcze zasięgnę opinii prawników, konstytucjonalistów i przedstawię pewne propozycje Prezydium Sejmu i Konwentowi Seniorów. Tak aby na następnym posiedzeniu Izby podjąć stosowne decyzje.
Problem sprowadza się tylko do sposobu funkcjonowania komisji, czy jest głębszy? Nie dotyczy obyczajów parlamentarnych czy nawet demokracji?
- To już zostawiam wszystkim, którzy komentują te wydarzenia, i politykom, i dziennikarzom. Jako marszałek Sejmu nie chcę się opowiadać ani po tej, ani po innej stronie. A poza tym nie chcę wyprzedzać rozwiązań, które zostaną przyjęte po to, żeby nie wpływać na opinię publiczną w tej sprawie.
Ale może Pan zapewnić, że demokratyczne reguły w Sejmie będę przestrzegane?
- Nie ma najmniejszych powodów do obaw. Będą, tak jak do tej pory, przestrzegane. Jest pewien problem do rozstrzygnięcia przez Wysoką Izbę. Problem ten skrajnie formułując wygląda w ten sposób: czy klub parlamentarny, który zgodnie z ustawą delegował swojego posła do komisji - a Wysoka Izba to uznała wybierając go, bo mogła go nie wybrać - czy ten klub ma pełne prawo wymiany posła bez względu na okoliczności? I czy wobec tego Sejm jest tylko wykonawcą woli klubu? Czy też należy przyjąć, że posłowie wybrani przez Sejm do komisji uzyskują pewien rodzaj niezawisłości, która polega na tym, że bez istotnych przyczyn nie mogą być odwoływani? Rozstrzygnięcie tego dylematu musi absolutnie uwzględniać cele działania tej komisji i uprawnienia klubów parlamentarnych, ale przede wszystkim to, że od funkcjonowania tej komisji zależy opinia obywateli o Sejmie.
Dziękuję za rozmowę.
Źródło: "Trybuna"
Powrót do "Wywiady" / Do góry | | | |
|