W ocenie Marka Borowskiego różnice zdań w ramach koalicji są czymś normalnym.
- Takie rzeczy, że poszczególni koalicjanci mają swoje zdanie na konkretny temat, to nie jest nic dziwnego. Jak popatrzymy na inne koalicje w historii, których w Europie zawsze było pełno w różnych krajach, rządy niemieckie, francuskie, to widzimy, że bardzo często dochodziło do sytuacji, gdy ktoś chciał coś od partnerów wytargować, twardo się stawiał itd. W końcu dochodziło do porozumienia. Tak więc to się zdarza i nie ma w tym nic złego, że nawet publicznie koalicjanci przedstawiają trochę inne koncepcje. Chodzi o to, żeby próbować to uzgodnić i nie zgłaszać samodzielnie projektu tylko po to, żeby swoim wyborcom zademonstrować, że my tu jesteśmy twardzi, a następnie ten projekt pada i robi się awantura. Takie spory powinny jednak jak najmniej wypływać na zewnątrz, ponieważ każdy przypadek podziałów w koalicji natychmiast odbija się rykoszetem na opinii publicznej.
Jak podkreślił senator, porozumienie jest wartością. Także z prezydentem.
- Trzeba próbować. I musi być jasne dla opinii publicznej, że rząd próbuje. To znaczy nie powinien się zniechęcać. Natomiast co do wiary w to, ile z tego się uda uzyskać, to ja tę wiarę mam małą. Prezydent jest już tak powiązany z PiS-em, chociaż stara się sprawiać wrażenie, iż jest niezależny, że pewnie mało z tego będzie. No ale na przykład w sprawach bezpieczeństwa jakoś ta rozmowa jest łatwiejsza. Decyzje są uzgadniane i prezydent nawet się wypowiedział kiedyś, że jadąc na szczyt NATO otrzymał instrukcję od rządu i się w 100% z nimi zgadza i w ogóle jest bardzo szczęśliwy. No może się uda uszczęśliwić pana prezydenta.
Jak dodał senator, aczkolwiek prezydent Duda, mówiąc delikatnie, nie jest najlepszym prezydentem w historii, to nie znaczy, że jak zrobi coś dobrego, to trzeba to zignorować. Np. chińską wizytę, za którą pochwalił go Radosław Sikorski.
Marek Borowski ocenił jako błędny pogląd, że nie ma co przygotowywać żadnych ustaw, bo prezydent niczego nie podpisze.
- Po pierwsze, ludzie muszą widzieć, że koalicja ma projekty, to znaczy wie co ma robić. Jak nie będzie ich przygotowywać, to wszyscy dojdą do wniosku, że w ogóle nie potrafi nic zrobić. Po drugie, za niespełna rok są wybory. Miejmy nadzieję, że będzie inny prezydent.
Polskie Radio 24.07.2024
Radio TOK FM - 26.07.2024
Powrót do "Wiadomości" / Do góry