jak prowadzący je dziennikarze narzekają na:
- niewiedzę w społeczeństwie o co tak naprawdę w tych wyborach chodzi
- zapowiadaną niską frekwencję.
Uczestnicy rozmów natychmiast tezę podchwytują i przez pół godziny,
lub dłużej, utyskują nad brakiem informacji i brakiem zachęty, aby wiedzę
o Unii Europejskiej poszerzyć i do wyborów przystąpić.
A przecież zamiast zapraszać przygodnych, lub nieprzygotowanych, rozmówców warto składając zaproszenie zadać zapraszanym konkretne tematy do przygotowania np.:
1. po co właściwie powstała Unia Europejska
2. czy Unia Europejska może stanowić konkurencję dla takiej potęgi jak
Stany Zjednoczone
3. czy Unia ma szansę nie zostać "w tyle" wobec ambicji krajów azjatyckich
i 4. jak wspólnie bronić się przed kryzysem.
Wiedzę zdobywa się mozolnie, ale społeczeństwo edukować warto!
Trzeba tylko ten trud podjąć!
Powrót do "Halina Borowska - Blog żony" / Do góry