Posłanka Anna Bańkowska spowodowała stłuczkę z policyjnym radiowozem. Policja odstąpiła od ukarania posłanki, bo chroni ją immunitet. A staranowani policjanci dostali ostrzeżenie od przełożonych. Artykuł "Expressu Bydgoskiego" przytacza te fakty. Jak może Pan Marszałek w swojej partii tolerować tę panią, która już wcześniej zasłynęła tym, że wykorzystywała swój status posła do załatwiania spraw prywatnych. A podobno SDPL miała zrzeszać ludzi uczciwych... Czym ta pani różni się od różnych posłów Samoobrony czy SLD?W przeciwieństwie do "różnych posłów", o których Pan (Pani) pisze, posłowie Socjaldemokracji Polskiej wiedzą, że jeśli rzeczywiście mają coś na sumieniu, władze partii i klub zareagują odpowiednio do wagi czynu, a przede wszystkim będą się domagały wyjaśnień. Pani Poseł Bańkowska takich wyjaśnień udzieliła. Przekazała je też prasie. Niezależnie od tego
oświadczenie dementujące informację prasową wydała Komenda Wojewódzka Policji w Bydgoszczy.. Po pierwsze, nieprawdą jest, że doszło do kolizji, choć manewry kierowcy radiowozu mogły do niej doprowadzić. Radiowóz nie został nawet zadrapany. Po drugie nieprawdą jest, że poseł Bańkowska zasłaniała się immunitetem - choćby dlatego, że nie było przed czym. Wykonała wszystkie polecenia policji, łącznie z prawie półgodzinnym oczekiwaniem na policjantów z Komendy Miejskiej, wezwanych przez policjanta z radiowozu, którzy szybko zorientowali się, że nic nie zaszło i zakończyli sprawę. Publicznie wyraziła też w liście przesłanym do redakcji "Ekspressu Bydgoskiego" (mam nadzieję, że redakcja dopełni obowiązku i list wraz z przeprosinami ze strony autora artykułu opublikuje) gotowość natychmiastowego zapłacenia mandatu, gdyby funkcjonariusze policji uznali, że podczas tego zdarzenia przekroczyła któryś z przepisów drogowych. Jeśli natomiast nie przekroczyła, prosi by Komenda Policji jednoznacznie i bez żadnych niedomówień to stwierdziła. Myślę, że różnice, których brak sugeruje Pan (Pani) w pytaniu, są jednak wyraźnie widoczne.
Powrót do "Forum" /
Do góry 
