Nie tak miało być w wolnej Polsce.
Prezydent Poznania, Ryszard Grobelny, nie był pierwszym włodarzem miasta, który złamał Konstytucję odmawiając zgody na pokojową demonstrację. Przed nim zrobił to dwukrotnie Lech Kaczyński jako prezydent Warszawy. (Tzw. Paradę Równości). O ile jednak decyzja lidera PiS mnie specjalnie nie zdziwiła, to fakt, że w jego ślady poszli politycy związani z partiami (PO i SLD), które reprezentują inny niż PiS punkt widzenia, jest dla mnie zdumiewający.
Prezydent i wojewoda działali rzekomo w obronie bezpieczeństwa publicznego, argument ten został jednak użyty fałszywie. Źródłem zagrożenia nie byli demonstranci, lecz chuligani i awanturnicy polityczni, w tym m.in. członkowie Młodzieży Wszechpolskiej, którzy zapowiedzieli, że zaatakują demonstrację, co też uczynili. Wznosili przy tym okrzyki, z którymi w Polsce nie powinniśmy mieć do czynienia: „Zrobimy z wami, co Hitler z Żydami”, „Pedały do gazu” itp. To nimi powinny się zająć siły porządku publicznego, zamiast szarpać nieagresywnych, młodych ludzi, którzy nie głosili niebezpiecznych treści. Przeciwnie, propagowali tolerancję i zrozumienie dla drugiego człowieka.
A jeśli za jakiś czas organizacje kobiece zechcą demonstrować w sprawie nowelizacji ustawy antyaborcyjnej? Przecież też znajdą się grupy, które zapowiedzą, że nie dopuszczą do takiej demonstracji. Czy wtedy również ten czy ów prezydent wyda zakaz pod pretekstem zagrożenie bezpieczeństwa? W ten sposób łamie się prawa obywateli, a państwo pokazuje swoją słabość i jednostronność ideologiczną. Staje się zakładnikiem chuliganów i ksenofobów.
Szkoda, że tylko nieliczne partie – jedną z nich była Socjaldemokracja Polska - wyraziły wobec tych wydarzeń zdecydowany protest. Pozostałe nabrały wody w usta kręcąc tym samym sznur na własną szyję.
W sytuacji, kiedy ograniczanie konstytucyjnych praw i wolności obywatelskich staje się coraz częstszą praktyką, słowa już jednak nie wystarczą. Dlatego SDPL przedłożyła projekt ustawy, który dopuszcza zakaz zgromadzeń publicznych tylko w drodze decyzji sądowej. Wzorowano się na projekcie konstytucji przygotowanym przez PiS przed wyborami. Art. 29, ust.3 tego projektu mówi, że „ Jeżeli organizator zgromadzenia w sposób zgodny z ustawą zawiadomił o zamiarze zorganizowania zgromadzenia, prewencyjny zakaz odbycia zgromadzenia może orzec jedynie sąd w wypadkach przewidzianych w ustawie”. Rzadko zgadzam się z PiS, zwłaszcza co do sposobu pojmowania wolności i praw obywatelskich, ale akurat ten zapis uważam za dobry. On uchroni organizatorów tego rodzaju demonstracji od dowolnych interpretacji, czy widzimisię urzędnika, który ze względu na swoje poglądy polityczne, albo zwykłe tchórzostwo mówi: nie pozwalam.
Propozycję PiS uzupełniliśmy o tryb działania sądu - musi on rozpoznać sprawę w ciągu 24 godzin.
SDPL zaproponowała także wprowadzenie sankcji karnych za nawoływanie do nienawiści na tle orientacji seksualnej lub znieważanie kogokolwiek z powodu orientacji seksualnej. Okrzyki, które słyszeliśmy w Poznaniu są bowiem wierzchołkiem góry lodowej. Niedawno obiegły prasę zdjęcia z gier i zabaw uprawianych przez Młodzież Wszechpolską, na których widać było, że ci młodzi ludzie są wychowywani w duchu nienawiści nie tylko do innych narodowości, ale także do mniejszości seksualnych. Trzeba z tym podjąć zdecydowaną walkę.
Przesłaliśmy nasze propozycje do kilku klubów parlamentarnych oraz do marszałka Sejmu z prośbą o rozważenie możliwości wniesienia inicjatywy ustawodawczej. Mam nadzieję, że rozważni, mądrzy politycy demokratyczni – bez względu na to, czy są lewicowi, czy prawicowi - nie uchylą się od działań.
Marek Borowski
Źródło: Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI
Powrót do "Publikacje" / Do góry