Co uważam za najważniejsze w działalności i nauce Papieża?
Z całokształtu Jego aktywności można wydzielić trzy obszary. Pierwszy był skoncentrowany wokół kwestii wewnątrzkościelnych, o których – mimo iż w Kościele były i są żywo dyskutowane – trudno mi się wypowiadać. Ani mnie, ani partiom politycznym nic do tego, czy np. kobiety mogą być kapłanami, czy też jak ma być podawana komunia - na rękę, czy do ust. Głos decydujący należy tu do Papieża i ewentualnie innych wysokich dostojników Kościoła.
Drugi obszar dotyczył wartości podstawowych takich, jak prawo do życia, wolność i równość człowieka, godność ludzka. Zdarza się – i to wcale nierzadko, że te wartości stają ze sobą w konflikcie, to znaczy nie da się przestrzegać wszystkich naraz. Trzeba rozstrzygać, która z nich jest ważniejsza. Nie jest to proste, bowiem każdy przypadek jest inny, dlatego np. Konstytucja nie formułuje tu jasno wszystkich dyrektyw. Jan Paweł II był w tych sprawach – co zrozumiałe - wyrazicielem doktryny religijnej i w takich kwestiach jak np. przerywanie ciąży, zapłodnienie in vitro, stosowanie środków antykoncepcyjnych, czy eksperymenty genetyczne, zajmował radykalne stanowisko. W przeciwieństwie zresztą do głów innych kościołów. W zdecydowanej większości krajów kwestie te są domeną prawa wewnętrznego, które rozstrzyga je w sposób znacznie bardziej liberalny niż polskie prawo.
Trudno oczekiwać, by nie istniały różnice poglądów na ten temat. One są i to wcale nie na linii wierzący i niewierzący, ale w poprzek niej. Dlatego uważam, że powinniśmy na ten temat dyskutować, chciałbym jednak, żeby ta dyskusja toczyła się w sposób kulturalny, cywilizowany, z wzajemnym poszanowaniem partnerów. Przez obrzucanie się obelgami i wyzwiskami niczego nie osiągniemy. Myślę, że ci, którzy dziś w ten sposób dyskutują, nie wykonują woli, testamentu Jana Pawła II.
Trzeci obszar aktywności Papieża nazwałbym działalnością dobrego człowieka. Działalność tę w pełni aprobuję. Jest ona także bliska ideałom lewicy. Za szczególnie ważne uważam wezwania Jana Pawła II do solidarności społecznej. Przypominanie o tym, że choć społeczeństwa dzielą się na bogatych i biednych, i raczej nie można tego podziału uniknąć, (byli tacy, co próbowali odbierać bogatym, ale z dość opłakanymi skutkami) to ci pierwsi nie mogą zamykać się w swoich enklawach, nie mogą zapominać o ludziach, dla których los był lub jest mniej łaskawy. Osobom pokrzywdzonym przez los należy się opieka ze strony państwa, ze strony społeczności lokalnej - właśnie to różni nas od zwierząt. Mówił o prawie do pracy, o tym, że kapitał nie zastąpi pracy.
Niestety, Jan Paweł II mógł tylko przypominać o tych prawdach i wartościach, nawoływać, byśmy ich przestrzegali, nie miał bowiem instrumentów, by wcielać je w życie. Jest jednak dziedzina, w której zrobił coś bardzo konkretnego. Chodzi o przełamywanie barier – rasowych, narodowych i religijnych. Jan Paweł II był pierwszym papieżem, który przekroczył progi synagogi i meczetu, był orędownikiem pojednania i dialogu między religiami i kulturami.
Jest to niezwykle istotne, bowiem gdy popatrzymy na wojny, które się toczyły i toczą oraz na różne akty terroryzmu, to u podłoża niemal wszystkich leżała i leży wielka nienawiść. Nienawiść rasowa, nienawiść narodowa, nienawiść religijna.
Chcąc zlikwidować wojny na świecie, chcąc zaprowadzić trwały pokój, musimy więc przede wszystkim walczyć z tą nienawiścią.
Wkład Jana Pawła II w tej dziedzinie jest nieoceniony i z całą pewnością będzie procentował. Następni papieże nie będą już mogli zejść z tej drogi.
Zachowam Go w pamięci jako Dobrego Człowieka, który potrafił dotrzeć do wszystkich, którzy potrzebowali pocieszenia i nadziei, bez względu na wiek, płeć, przekonania religijne i kolor skóry. Tacy ludzie rodzą się rzadko. Ten narodził się w Polsce, co jest zarazem powodem do dumy, jak i wielkim zobowiązaniem.
Źródło: TEMI Galicyjski Tygodnik Informacyjny
Powrót do "Publikacje" / Do góry