Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wiadomości / 15.12.09, 20:46 / Powrót

W interesie państwa i Kościoła

Coraz więcej wątpliwości wywołuje działalność rządowo-kościelnej Komisji Majątkowej, która zajmuje się przywracaniem Kościołowi mienia odebranego w czasach PRL lub przyznawaniem za nie rekompensat - pisze Marek Borowski w TEMI. Jest ona swoistym dziwolągiem prawnym, nie podlega bowiem żadnej kontroli. Jej decyzje zapadają w trybie niejawnym i nie ma od nich odwołania, chociaż dotyczą cudzej własności, m.in. samorządowej. Gmina, od której strona kościelna chce uzyskać odszkodowanie, zwykle po fakcie dowiaduje się o utracie atrakcyjnych terenów, które nigdy do Kościoła nie należały i z którymi wiązała już określone plany gospodarcze. Tak stało się np. w Krakowie, a także w warszawskiej Białołęce. Na pewno nie jest to korzystne dla obywateli, a czy zgodne z konstytucją? Obawiam się, że także nie.
Kontrowersje budzi też wycena działek. Zdarza się, że są one wyceniane znacznie poniżej wartości (dzięki czemu przy określonej kwocie odszkodowania należy się więcej hektarów), a następnie odsprzedawane przez instytucje kościelne, którym zostały przyznane, za cenę wielokrotnie wyższą. Pisała o tym prasa. Kilkoma sprawami zainteresowała się prokuratura. Są poważne podejrzenia o korupcję.
Nie uważam, że Komisję należałoby w związku z tymi bulwersującymi faktami zlikwidować (choć takie skrajne postulaty też się pojawiają), ale w interesie wszystkich, także Kościoła, jest wyciągnięcie z nich wniosków. Nie kwapi się do tego minister MSWiA, przy którym działa Komisja, choć dla uniknięcia niektórych nieprawidłowości wystarczyłoby, by zmienił wydane przed 20 laty przez szefa URM zarządzenie dotyczące trybu jej pracy. Ale problem jest też w tym, że szczegółowe zasady działania Komisji regulowane są właśnie zarządzeniem, a więc aktem prawa wewnętrznego, a nie rozporządzeniem, czyli prawem powszechnie obowiązującym. Powstaje więc znowu pytanie: czy jest to zgodne z konstytucją?
Wydaje się, że w tej sytuacji najrozsądniej byłoby podjąć decyzje ustawodawcze, które uporządkowałyby funkcjonowanie Komisji i zapobiegły nieprawidłowym czy wręcz nieuczciwym praktykom. SdPL taki projekt przedstawiła. Jest to nowelizacja ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego w części dotyczącej Komisji Majątkowej.
Proponujemy w niej m.in. by w postępowaniach Komisji uczestniczyły organy wykonawcze gmin, na terenie których znajdują się sporne nieruchomości, a także inni zainteresowani - poza państwem i Kościołem - oraz strona społeczna. Tę ostatnią mogłyby reprezentować np. stowarzyszenia i fundacje, które zajmują się statutowo sprawami kościołów i związków wyznaniowych albo działają na rzecz społeczności lokalnej.
Wnioski składane do Komisji powinny być jawne, a informacje o prowadzonych i zakończonych postępowaniach obligatoryjnie zamieszczane w Biuletynie Informacji Publicznej.
Ustawowego uregulowania wymagają też, naszym zdaniem, wynagrodzenia członków Komisji. Dziś całe koszty jej utrzymania, czyli finansowania wynagrodzeń zarówno przedstawicieli rządu, jak i Kościoła oraz obsługi administracyjnej ponosi budżet państwa. Nie są to małe kwoty. Członkowie Komisji otrzymują 70% wynagrodzenia sędziów NSA, a współprzewodniczący - 70% wynagrodzenia prezesa NSA w postaci nieopodatkowanych diet. Komisja nie jest jednak organem administracji publicznej, proponujemy zatem, by budżet państwa finansował jedynie wynagrodzenia przedstawicieli rządu oraz koszty obsługi administracyjnej.
Zgodnie z naszym projektem, zasady funkcjonowania Komisji byłyby regulowane rozporządzeniem wydanym na podstawie ustawy, a od jej orzeczeń przysługiwałoby odwołanie w terminie 30 dni do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Orzeczenia Komisji a także sądu byłyby obligatoryjnie publikowane w „Monitorze Polskim”.
Skierowaliśmy projekt do wszystkich klubów i posłów z prośbą o refleksję i wspólną inicjatywę, nie chcemy bowiem, żeby miał on charakter partyjny. Nie dokonujemy żadnego zamachu na Kościół, nie proponujemy rewolucji w Komisji (zachowany byłby dotychczasowy zakres jej prac), byłoby więc bez sensu, gdyby wokół tych propozycji rozpętałaby się jakaś polityczna bijatyka, czy wojna religijna w Sejmie. A na zmianach obecnego stanu rzeczy powinno zależeć tak państwu, jak i Kościołowi.
Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI 16 grudnia 2009

Powrót do "Wiadomości" / Do góry