Tematem rozmowy była też sytuacja w LOT. Odpowiadając na pytanie, czy państwo powinno pomóc LOT, senator zaznaczył, że to nie jest pomoc bezzwrotna, lecz pożyczka, którą LOT powinien spłacić. W dodatku Unia Europejska musi się na nią zgodzić, bo taka pożyczka jest formą pomocy publicznej. Pytanie tylko, czy LOT spłaci. - Chciałbym obejrzeć biznesplan, by się przekonać, na czym opiera się wiara, że LOT po cięciach będzie w stanie wyjść na prostą - powiedział senator. - Bo LOT już raz otrzymał pomoc – w 2001 r. - przypomniał. Sytuacja jest taka, że po kolejnych programach uzdrawiających LOT coraz bardziej ogranicza swoją działalność – zmniejsza zatrudnienie, wycofuje się z pewnych przedsięwzięć, likwiduje linie. Dowiedziałem się, że w nowym planie LOT wycofuje się z udziału w spółce Eurolot, która obsługuje linie krajowe oraz będzie likwidował niektóre nierentowne linie europejskie. Będzie się nastawiał na dalekie rejsy. Za parę lat może się okazać - obawia się senator - że to będzie malutka firemka, która nie będzie miała większego znaczenia. Pojęcie narodowy przewoźnik jest dzisiaj, jego zdaniem, właściwie trudne do zdefiniowania. Jeżeli ktoś chce polecieć samolotem, to nawet nie mając dużych pieniędzy, znajdzie linię, która go obsłuży.
Marek Borowski skomentował też chaos w Kolejach Śląskich. Jego zdaniem, tego rodzaju kompromitujące rzeczy wywołują w ludziach nie tylko gniew i złość, ale też powodują, że przestają oni wierzyć w inne przedsięwzięcia, które np. podejmuje rząd. Senator uważa, że konsekwencje powinien ponieść nie tylko zarząd tej spółki. Odpowiedzialny jest też marszałek województwa oraz Urząd Transportu Kolejowego, który zanim wydał spółce licencję na przewozy ludzi, powinien porządnie sprawdzić, czy dysponuje ona odpowiednim taborem, rozkładem, kompetentnymi ludźmi itd. Nadzór nad tym urzędem sprawuje zaś Ministerstwo Infrastruktury. Min. Nowak powinien więc przyjrzeć się także u siebie w resorcie, kto za to był odpowiedzialny.
Powrót do "Wiadomości" / Do góry