Referendum w sprawie euro?W Radiu TOK FM
Marek Borowski skomentował postulat Prawa i Sprawiedliwości, by w sprawie przystąpienia Polski do strefy euro zostało zorganizowane ogólnokrajowe referendum. Senator przypomniał, że przyjmując traktat akcesyjny zobowiązaliśmy się również do przyjęcia wspólnej waluty, jedynie termin został odroczony. Dlatego bardzo wielu ekonomistów oraz polityków twierdzi, że w zasadzie polskie społeczeństwo już się wypowiedziało w tej kwestii i teraz parlament powinien to w jakimś momencie "przyklepać", zmieniając konstytucję, do czego potrzeba 2/3 głosów. Wbrew tym opiniom Marek Borowski stwierdził jednak, że dla niego - po 10 prawie latach od wejścia Polski do Unii Europejskiej, a przed nami jeszcze przynajmniej parę lat zanim ewentualnie znajdziemy się w strefie euro - myśl o referendum nie wydaje się jakaś dziwaczna. Po prostu zmieniły się okoliczności. Strefa euro dzisiaj, to nie jest strefa euro sprzed 10 lat. Lepiej poznaliśmy jej wady, zalety, ograniczenia, problemy itd. Senator podkreślił też, że z trudnością sobie wyobraża sytuację, w której w społeczeństwie jest np. 60% przeciwników euro, a w parlamencie złożyłaby się większość konstytucyjna, która na siłę przegłosowuje jego przyjęcie. W związku z tym uważa, że referendum jest propozycją do rozważenia, ale pod jednym warunkiem: tak jak przy uchwalaniu konstytucji trzeba specjalną ustawą znieść zasadę, że musi być 50% frekwencji, żeby wynik tego referendum był wiążący. W Polsce można bowiem łatwo wpłynąć na negatywny wynik referendum nie idąc głosować. Jeśli przeciwnicy wejścia Polski do strefy euro nie zagłosują, frekwencja spadnie poniżej 50%. (Senator przypomniał, że w referendum konstytucyjnym frekwencja wyniosła czterdzieści kilka procent, ale zdecydowana większość głosujących była za).
Powrót do "Wiadomości" /
Do góry