Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wiadomości / 27.10.14, 11:55 / Powrót

Szczyt klimatyczny. Sukces czy porażka Polski?

Jak zwykle czeka nas rytualna dyskusja o tym, czy premier Ewa Kopacz odniosła w Brukseli sukces czy poniosła porażkę . Mnie to martwi, bo nie operuje się tu żadnymi konkretami, tylko schematami, które są podporządkowane pewnym koncepcjom politycznym - powiedział Marek Borowski w audycji "Wybory w toku" w radiu TOK FM. Senator przytoczył wyniki badań, jakie zlecił Polski Komitet Energii Elektrycznej – organizacja zrzeszająca głównych polskich producentów tej energii, jakiś czas przed szczytem w Brukseli. Oszacowano, rozpatrując różne warianty, o ile wzrosłyby ceny energii w porównaniu z dotychczasowym ich wzrostem, który między 2007 a 2012 r. wynosił przeciętnie 2,2% rocznie. Dla wariantu, który premier Kopacz wywalczyła w Brukseli, czyli przy zachowaniu przez Polskę dotychczasowych warunków, wzrost wyniósłby w perspektywie do 2050 r. 2,8% rocznie, czyli o 0,6 punktu więcej niż do tej pory, zakładając, że w tym czasie nie będziemy nic robić, nie będzie większych inwestycji, itd. - Jest to wzrost, ale nie może być mowy o żadnej klęsce, czy grożącej nam zapaści gospodarki. A przecież nie będziemy bierni w tym czasie, musimy inwestować niezależnie od pakietu klimatycznego, ponieważ nasze bloki energetyczne są już bardzo zużyte, a te nowo budowane będą emitowały mniej CO2. - podkreślał senator.
Sprawdzono też, jaki będzie udział wydatków na energię elektryczną i ogrzewanie w budżetach gospodarstw domowych. - Jeśli nasze propozycje nie zostałyby w Brukseli przyjęte to wtedy trzeba by się spodziewać, że udział ten z 12% wzrósłby do 13-14%. Natomiast po ich przyjęciu spadnie do 8,2%, ponieważ w tym czasie będzie rósł PKB i dochody ludności, więc wzrost cen będzie faktycznie niższy niż przyrosty dochodu - wyjaśniał senator. - Konkludując, teza, że nie będzie żadnego wzrostu cen jest niesłuszna, natomiast teza, że jest to klęska, coś się rozpadnie… Może są tacy, co lubią być straszeni, ale nie ma powodu - dodał.
Senator zgodził się, że ostra, zdeterminowana polityka klimatyczna trochę za daleko idzie w Europie, bo pozostałe państwa na razie nie kwapią się, żeby podążać za Unią Europejską. Uważa jednak, że jedyne co Polska może w tej sytuacji zrobić, to się z tego wyścigu wyłączyć i to premier Kopacz osiągnęła. - Zmniejszenie emisji CO2 o 40% to jest cel europejski. To nie jest coś, co jest obłożone jakimiś sankcjami w stosunku do poszczególnych krajów. 27% udziału odnawialnych źródeł energii nie zostało rozdzielonych na państwa. Jest to również cel europejski. Czyli ten szczyt zakończył się tak naprawdę pewnymi kierunkowymi zadaniami, bez zobowiązań dla poszczególnych krajów, przy czym Polska praktycznie jako jedyna utrzymała to co miała do tej pory, mimo że miało się to zmienić - dowodził.
Senator zaznaczył, że niezależnie od pozytywnej oceny tego, co Polska osiągnęła na szczycie klimatycznym w Brukseli, oczekuje porządnego bilansu energetycznego do 2030 r.: ile energii będziemy potrzebować, z jakich źródeł będziemy korzystać, ile to będzie kosztować, jakie inwestycje będą potrzebne i kto je sfinansuje.
Radio TOK FM - 26 października 2014

Powrót do "Wiadomości" / Do góry