Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wiadomości / 09.02.20, 19:03 / Powrót

Żyjemy w jakimś kraju kafkowskim, w absurdzie

Mamy do czynienia z potężnym, narastającym chaosem w sądownictwie wywołanym kolejnymi decyzjami PiS i prezydenta Andrzeja Dudy - mówił Marek Borowski w programie „Onet Rano”. Zdaniem senatora, prezydent jest odpowiedzialny za to, co się teraz dzieje, ponieważ od kilku lat bezrefleksyjnie podpisuje ustawy, które doprowadziły do tego chaosu. Ostatnia ustawa, którą podpisał, tzw. represyjna, czy kagańcowa, demoluje ten system kompletnie. - Ona stawia sędziów wobec potężnych dylematów moralnych - podporządkować się wyrokom Sądu Najwyższego, który jest dla nich autorytetem, a także Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, czy też narazić się na sankcje dyscyplinarne, aż do usunięcia z zawodu włącznie. Są sędziowie, którzy podporządkowują się wyrokom SN, np. nie orzekają w określonych sytuacjach i są sędziowie, którzy to robią, ale narażają obywateli, którzy mają sprawy przed sądami na zakwestionowanie ich postanowień. W sumie prezydent Duda doprowadził do sytuacji dramatycznej - ocenił.
W opinii senatora, należy tę sytuację naprawić ustawowo. - Najpierw trzeba określić, gdzie jest początek tego nieszczęścia, które się zdarzyło. Grzechem pierworodnym, który do tego wszystkiego doprowadził, była ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa z 2017 r. KRS to jest organ, który decyduje o tym, kto staje się sędzią, a także o awansach sędziowskich z sądów niższego szczebla do sądów wyższego szczebla i wreszcie o tym, kto jest sędzią Sądu Najwyższego. Jej rola jest tutaj kluczowa. Ta ustawa, która została w 2017 r. uchwalona przez większość sejmową PiS i błyskawicznie podpisana przez prezydenta, legła u podstaw chaosu, który mamy, ponieważ ona praktycznie zlikwidowała niezależność KRS od władzy wykonawczej. TSUE zwrócił uwagę w swoim orzeczeniu na to, że istnieją bardzo poważne przesłanki, że KRS nie jest niezależna. Wskazał, co trzeba sprawdzić, co ocenić, żeby ostateczny werdykt w tej sprawie wydać i że powinien to zrobić Sąd Najwyższy w Polsce. SN to zrobił - wyjaśniał Marek Borowski.
W dodatku przez ponad dwa lata obywatele nie mogą się dowiedzieć, kto podpisał się pod kandydaturami sędziów wybranych następnie przez parlament - niezgodnie z konstytucją – do KRS. Jak zauważył senator, już sam fakt, że nie można się tego dowiedzieć, mimo wyroków sądów, które nakazują ujawnienie list, powoduje, że żyjemy w jakimś kraju kafkowskim, w absurdzie. Jest wyrok sądu, ale się go nie wykonuje.
Mówiąc o ustawie, którą proponuje Senat, Marek Borowski podkreślał, że została ona opracowana bardzo starannie przez ekspertów, przez środowiska, które znają się na tym i jest teraz procedowana zgodnie z regułami, czego PiS nie robił przez lata. - My ten projekt poddajemy wysłuchaniu publicznemu. To jest coś, czego PiS nigdy nie stosował i nie wiem, czy by potrafił, a co jest przewidziane w prawie. Różne środowiska mają prawo przyjść i wypowiedzieć się swobodnie na temat projektu. Te uwagi będą zbierane i w miarę możliwości uwzględniane. I dopiero wtedy przystąpimy do pierwszego czytania i przekazania projektu do Sejmu. Co PiS z tym zrobi, to inna sprawa. Na dziś jest negatywnie nastawiony, być może zignoruje. Tylko niech nie mówi, że nie było propozycji, że opozycja nie wiedziała, co robić, nikt nie wie, jak to rozwiązać, a winni są sędziowie.
O samej propozycji Senatu Marek Borowski powiedział, że jest bardzo prosta. - Potrzebne są nowe wybory do Krajowej Rady Sądownictwa i od tego trzeba zacząć. Te wybory zostały opisane. One są bardzo demokratyczne, bardzo przejrzyste, również z uwzględnieniem głosu obywateli. Zlikwidowane zostały pewne wady poprzednich wyborów – m.in. była tam zbyt mała reprezentacja sędziów sądów rejonowych. Ma być powołana Rada Społeczna przy KRS, która będzie ciałem doradczym i publicznej kontroli, tak, żeby nic się tam nie odbywało po cichutku. Przesłuchania kandydatów na sędziów oraz na inne stanowiska byłyby jawne. Wszyscy obywatele mogliby zobaczyć, kto to jest, jak odpowiada na pytania. Byłyby również podstawą ich awansów. Byłyby też uwzględniane wyniki pracy sędziów. W nowej KRS są sędziowie, którzy mieli dyscyplinarki, kiepskie wyniki, ich wyroki były bardzo często anulowane przez sądy wyższej instancji. To się musi skończyć.
Onet Radio - 7 lutego 2020

Powrót do "Wiadomości" / Do góry