Senator nie wykluczył jednak, że posłowie PiS będę robili wszystko, by uniemożliwić dotrzymanie tego terminu. - Jeśli chodzi o Senat, to tutaj o obstrukcję się nie boję. Nie tylko dlatego, że tu większość prorządowa jest zdecydowana, to jest stosunek dwa do jednego, ale dlatego, że senatorowie są mniej skłonni do awantur, także senatorowie PiS-u. Natomiast w Sejmie może się wydarzyć wszystko.
Senator dał do zrozumienia, że koalicja rządowa jest i na to przygotowana. - Są pewne plany, natomiast - biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z przeciwnikiem nieobliczalnym, który jest gotów naruszyć wszelkie reguły gry - nie ma powodu, żeby się nimi chwalić.
Senator rozwiewał też obawy związane z możliwym odesłaniem budżetu do Trybunału Konstytucyjnego i uznaniem go przez tenże za niezgodny z konstytucją, co pozwoliłoby prezydentowi na skrócenie kadencji Sejmu.
- Jak słyszę tego rodzaju prognozy, które rzeczywiście są dość dramatyczne, to dochodzę do wniosku, że pranie mózgów, które się przez 8 lat odbywało, a dokonywane było przez pseudo prawników pisowskich, w tym także pana prezydenta, doprowadziło do tego, że dzisiaj wszystko uchodzi za możliwe przy PiS-ie i przy tym prezydencie, no ale gdzieś są jednak granice. Konstytucja mówi wyraźnie, że prezydent może - ale nie musi - rozwiązać Sejm, jeżeli nie dostał budżetu w terminie 4 miesięcy od złożenia projektu, czyli w tym wypadku do 29 stycznia. Czyli możemy odwrócić, że jeśli dostał budżet w tym terminie, to nie może w żadnym razie rozwiązać Sejmu - podkreślił senator.
Marek Borowski wyjaśnił, skąd wziął się w konstytucji przepis, którego był współautorem, o możliwości skierowania budżetu do Trybunału Konstytucyjnego,
- Rzecz polega na tym, że ustawa budżetowa jest bardzo pojemnym dokumentem. Tam się wstawia różne rzeczy i chodziło o to, żeby żaden rząd, żadna większość parlamentarna wiedząc o tym, że prezydent nie może zawetować ustawy budżetowej nie wstawiała tam jakichś przepisów, które akurat z budżetem mają może mniej wspólnego, ale muszą przejść, a mogą być niezgodne z konstytucją. Dlatego prezydent może skierować ustawę budżetową do Trybunału, ale nie całą tylko konkretne przepisy. Wiem do czego jest zdolna pani prezes Przyłębska, ale mimo wszystko osoby, które są w Trybunale, nie skompromitowałyby się tak, żeby uznać cały budżet za niekonstytucyjny. To nie jest możliwe. Może być niekonstytucyjny konkretny przepis i wtedy trzeba go poprawić, albo musi być z wyrzucony z tej ustawy.
TOK FM; 3 stycznia 2024
Powrót do "Wiadomości" / Do góry