Jednak to, co jest najważniejsze w tym wszystkim, to - jak podkreślił senator - fakt, że Zbigniew Ziobro zabetonował prokuraturę ustawą, w której przydano prezydentowi uprawnienie jawnie niekonstytucyjne, mianowicie, że wyraża on zgodę albo nie wyraża zgody na odwołanie lub powołanie prokuratora krajowego. - Pamiętam tę ustawę. Wiadomo było, o co chodzi. Nikt tego nie ukrywał, że na wypadek zmiany władzy prokurator krajowy musi być nie do ruszenia. Myśmy to podkreślali w Senacie wtedy, kiedy ta ustawa wpłynęła, mieliśmy opinie, które wskazywały, że prezydent ma tylko te uprawnienia, które mu daje konstytucja i w konstytucji jest wykaz kilkudziesięciu spraw, w których on może podejmować decyzje samodzielnie, bez parafy premiera i inne, które wymagają takiej parafy. Nie ma tam takiego uprawnienia, jak wyrażenie zgody czy niewyrażenia zgody na odwołanie czy powołanie prokuratora Prokuratury Krajowej. Oczywiście zaskarżenie tego do Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej nie miało większego sensu.
Wypowiadając się w sprawie Dariusza Barskiego w Kropce nad i senator zwrócił uwagę na jego żenujące zachowanie wobec swojego przełożonego, Adama Bodnara.
- Są wybory. Nowy minister sprawiedliwości, prokurator generalny, przychodzi grzecznie do prokuratora Barskiego i w indywidualnej rozmowie mówi: panie prokuratorze, ja chcę pracować z kimś innym. Człowiek honoru mówi w tej sytuacji: oczywiście, jeżeli pan nie ma do mnie zaufania, to ustępuję. Nie wiem, czy się udaje na spoczynek, czy jako prokurator działa gdzie indziej. Ale Dariusz Barski tak nie robi. Odpowiada: nie, ja nie ustąpię. Dlaczego? Dlatego, że wszystko było tak pomyślane. Ziobro tak pomyślał i jednej rzeczy nie dopilnował przy swoim obłędnym pomyśle, żeby zabetonować Prokuraturę Krajową, żeby krótko mówiąc w dalszym ciągu chronić swoich, a ścigać tych, którzy są, ich zdaniem, nieposłuszni.
Senator zwrócił także uwagę na potrzebę zmiany przepisów dotyczących przechodzenia przez prokuratorów w stan spoczynku.
- Nie może być tak, że prokurator przechodzi w stan spoczynku, bo przestaje mu się coś podobać, np. władza, a po jakimś czasie wraca, trochę popracuje, potem znowu mu się coś nie podoba, bo w kraju zachodzą zmiany, więc znowu idzie w stan spoczynku - a to jest bardzo przyjemny okres, otrzymuje się 100% płacy, można być wykładowcą, można wypoczywać - i czeka, że może jeszcze wróci. To jest jakieś nieporozumienie.
Radio TOK FM; A teraz na poważnie - 15.01.2024;
TVN24; Kropka nad i - 16.01.2024
Powrót do "Wiadomości" / Do góry