Marek Borowski zwrócił uwagę, że działalność polityków zawsze zawiera element PR-owy, chcą oni wypaść dobrze w opinii publicznej i Wołodymyr Żeleński także mówi do swojego elektoratu, do Ukraińców. Pokazuje, że nie jest bierny, że stara się, chce się spotkać, chce ustalić itd. ale te rozmowy nareszcie będą na szczeblu niższym, ministrów po prostu. One się odbywają co pewien czas i będą się odbywać, natomiast premier Tusk podjął w tej chwili decyzję trochę uszczelniającą kwestię transportów wojskowych i humanitarnych przez włączenie przejść granicznych z Ukrainą do tzw. infrastruktury krytycznej, gdzie obowiązują specjalne zasady.
Senator zaprzeczył sugestiom, że to jest ukłon w stronę ukraińskich oligarchów.
- To jest zupełne nieporozumienie. Mówimy tutaj o pomocy humanitarnej i wojskowej, więc co to ma wspólnego z oligarchami. To pokazuje, ile w tej przestrzeni mamy w tej chwili fake newsów, mitów. Tak na marginesie, gdy mówimy, skąd się wziął ten problem, a potem jak go rozwiązać itd. to np. rolnicy domagają się praktycznie całkowitego zamknięcia granicy gospodarczej przed towarami rolno-spożywczymi z Ukrainy. Tymczasem w dalszym ciągu obowiązuje embargo na zboże i kukurydzę. Rolnicy powiadają, że to zboże nielegalnie wjeżdża do Polski i nie wiadomo, co się z nim dzieje. To można bardzo łatwo uregulować. To nie jest żaden problem, aby dopilnować, żeby docierało ono tam, gdzie ma dotrzeć - podkreślał senator.
Zdaniem Marka Borowskiego, w sprawie zboża, które tylko tranzytem przejeżdża przez Polskę, więcej jest mitów jak dowodów, a jeżeli chodzi o powody protestu rolników to tak naprawdę one leżą trochę gdzie indziej. Senator zwrócił uwagę, że cena zboża jest teraz mniej więcej taka, jak w 2020 roku, chociaż przez ostatnie 3 lata mieliśmy inflację rzędu 30 proc.
- Można się zastanawiać, dlaczego ta cena nie wzrosła. Chciałbym widzieć pogłębione analizy, bo powodem nie jest Ukraina, może bardziej Rosja, która eksportuje zboże po zaniżonych, dumpingowych cenach. W związku z tym trzeba tu szukać innego rozwiązania, być może jakichś dopłat, skupu interwencyjnego, oczywiście przy udziale Unii Europejskiej. Dlatego myślę, że zapalnikiem, który spowodował protesty rolników nie tylko u nas, ale we Francji, w Niemczech, w innych krajach były raczej postanowienia Zielonego Ładu.
Polskie Radio 24 - 22.02.2024
Powrót do "Wiadomości" / Do góry