Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 25.07.03, 13:03 / Powrót

Wokół afery starachowickiej

Poseł Andrzej Jagiełło w odpowiedzi na list Marszałka Marka Borowskiego z prośbą o ujawnienie osób, które poinformowały go o planowanej akcji policji w Starachowicach, napisał, że "Wskazanie konkretnej osoby lub osób, które miały poinformować mnie o toczącym się śledztwie wobec kolegów samorządowców, jest niemożliwe, albowiem takiej osoby nie ma i nie było". Stwierdził też, że "Wszystkie informacje w środkach masowego przekazu na temat sprawy starachowickiej są w istocie swej nieprawdziwe, nierzetelne i powodują celowe wprowadzenie w błąd opinii publicznej w celu spowodowania utraty społecznego zaufania do SLD". Komentarz Marka Borowskiego: - Napisałem ten list w dobrej wierze i z dobrej woli do pana posła Jagiełły, uważając, że jedyną drogą, która pozwoli mu w przyszłości chodzić z podniesioną głową, jest powiedzenie całej prawdy. Poseł Jagiełło - nie wiem, czy pod wpływem adwokata, czy jakimś innym wpływem - uznał, że to mu się nie opłaci i zaczął twierdzić coś innego niż twierdził poprzednio. Był przecież taki moment, w którym powiedział, że on nie może wskazać jednej osoby, ponieważ miał takie sygnały od kilku osób. Teraz napisał, że takiej osoby nie było. Przykro mi, ale muszę to określić jako mataczenie i niechęć do wyznania prawdy. Ubolewam nad tym, ponieważ - chociaż to jest jego sprawa i jego stawia w złym świetle - to jednak nie mogę zapominać, że był członkiem Sojuszu Lewicy Demokratycznej i jest posłem. Spodziewałem się więc innej postawy. Można zrobić błąd w życiu, czasem nawet kosztowny, jak ten, to się zdarza, ale trzeba umieć z tego wyjść. Poseł Jagiełło wyraźnie nie umie. Sprawa starachowicka jest poważna i mam nadzieję, że organy ścigania dołożą starań, ażeby rozwikłać ją do końca. Jak wiadomo, jest wniosek o powołanie komisji śledczej - on trafi do właściwej komisji - ale uważam, że trzeba najpierw dać szanse policji i prokuraturze, która dysponuje już przecież obszernym materiałem dowodowym. Ale jeśliby się okazało, że ich praca nie daje efektu to może okazać się konieczne powołanie komisji śledczej. Rozmawiałem o tym - przedstawiając powyższy pogląd - także z ministrem Kurczukiem.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry