Komentarz Marka Borowskiego: - Sprawa prywatyzacji Banku Śląskiego wraca niczym potwór z Loch Ness zawsze wtedy, gdy jakiś polityk usiłuje mnie w jakiś sposób zdyskredytować, znaleźć na mnie haka. Byłem wszak wtedy wicepremierem i ministrem finansów. W związku z zamiarem powołania komisji śledczej ds. prywatyzacji banków, znowu jest i będzie jeszcze podnoszona. Andrzej Lepper i Roman Giertych, o których od dawna mówię głośno i publicznie, że są to wielcy szkodnicy polskiej gospodarki, już się do tego szykują. Nie mogą przecież przepuścić kolejnej okazji do ataku na mnie.
Jak już wielokrotnie to wyjaśniałem, nie posiadam, ani też nigdy nie posiadałem akcji Banku Śląskiego. Informacje takie rozsiewał swego czasu na mój temat Andrzej Lepper. Skierowałem w związku z tym wniosek przeciwko niemu do Komisji Etyki Poselskiej, która po rozpatrzeniu sprawy stwierdziła, iż poseł Lepper naruszył swoimi wypowiedziami zasadę rzetelności oraz zasadę dbałości o dobre imię Sejmu oraz udzieliła mu nagany. Jeśli chodzi o cenę emisyjną akcji Banku Śląskiego, sprawę badała prokuratura. Powołani przez nią biegli orzekli, że cena akcji została ustalona prawidłowo, natomiast ich cena giełdowa wzrosła w wyniku nagłego i niemożliwego do przewidzenia popytu. Teraz „Gazeta Wyborcza” przypomniała dodatkowo wyniki kontroli NIK wraz z wypowiedzią ówczesnego jej prezesa Lecha Kaczyńskiego. Trudno chyba będzie tę wypowiedź zlekceważyć liderom Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin, ciekawy więc jestem, co w tej sytuacji zrobią. Chyba nie dowiemy się nagle, że ta wypowiedź została zmanipulowana, albo że wygłosił ją ktoś inny, podobny do Lecha Kaczyńskiego? Ale, kto wie?
Powrót do "Wiadomości" / Do góry |  |  |  |

|