Marek Borowski: Gdy zapoznamy się z sylwetkami każdego z ministrów z osobna, to mogę powiedzieć, że nie ma tam osób kompletnie niekompetentnych, wziętych z klucza, jak to było w poprzednim rządzie Jarosława Kaczyńskiego, gdzie zwłaszcza kandydaci z Samoobrony i LPR to były osoby, którym po prostu trzeba było dać funkcje. Tutaj tego nie ma, to nie ulega watpliwości. Natomiast niektóre nominocje mają charakter chyba trochę wymuszony, powiedzmy sobie, pan Grabarczyk, którego skądinąd bardzo cenię jako polityka, jako prawnika, zostaje szefem resortu infrastruktury -to wielkie wyzwanie, może sobie da radę, nie wiem, ale to jest wielkie wyzwanie, natomiast jeśli chodzi o ministrów bezpartyjnych, tzw. fachowców, to tu z jednej strony, jako obywatel, mówię, że to dobrze - fachowiec powinien być ministrem. Z drugiej strony jednak wiadomo, że nie ma ministerstw niepolitycznych. Wszędzie podejmuje się decyzje o charakterze politycznym w tym sensie, że coś jest priorytetem, albo nim nie jest i minister bezpartyjny może mieć duże trudności w przeforsowaniu na przykład swoich poglądów czy swoich oczekiwań, a tym samym oczekiwań wyborców. No ale to są luźne spostrzeżenia i tak naprawdę praktyka pokaże...
Piotr Gursztyn: A ma pan jakieś typy pozytywne, podejrzewa pan albo przypuszcza, że właśnie ci ministrowie z pożytkiem dla ogółu coś dobrego zrobią?
Marek Borowski: Myślę, że jest na pewno kilka takich osób. Nie chcę w tej chwili szeregować ich, bo wymienię jednego, nie wymienię drugiego, więc to mogłoby być potraktowane jako oczekiwania z mojej strony szczególne, a tego nie mam. Podkreślam, to jest taki okres miodowy, powiedziałbym – od wyborów, koalicja, do zaprzysięzenia rządu – to na ogół wygląda przyzwoicie, na ogół to się wiąże z większymi oczekiwaniami ludzi, ten rząd ma duży kredyt zaufania, natomiast wszystko okazuje się w przysłowiowym praniu. Za chwilę expose, pierwsze decyzje i kiedy czytam wywiady z poszczególnymi ministrami, to widzę, że program PO nie jest programem spójnym w tym sensie, że każdy minister porusza się w pewnych ramach, które zostały już wcześniej określone. Nie, oni wysyłają w tej chwili swoje różnego rodzaju oczekiwania ...
Piotr Gursztyn: Czyli ramy dopiero się tworzą?
Marek Borowski: ...więc za chwilę się okaże, że jedni z drugimi są w zwarciu, no bo na przykład pieniędzy nie starczy dla wszystkich. Czytam na przykład zamierzenia finansowe. Widać z tego, że w dalszym ciągu dominuje teza, że można zmniejszyć podatki, zwiększyć wydatki i jeszcze obniżyć deficyt. Byłby to niewatpliwie cud gospodarczy, zapowiadany zresztą, ale myślę, że za chwilę ten rząd z jakichś zapowiedzi będzie musiał rezygnować, no i to będzie punkt, który będzie szeroko dyskutowany.
Piotr Gursztyn: To jak się lewica odnajdzie jako opozycja, za czym lewica będzie głosowała, przeciwko czemu będzie głosowała? Z pana zapowiedzi wiem, że jest pan przeciwnikiem podatku liniowego, ale na przykład jest propozycja bonu oświatowego...
Marek Borowski: O ile wiem, z bonu oświatowego też PO rezygnuje, rezygnuje z podatku liniowego, mimo zapowiedzi, że kiedyś tam wprowadzi, z bonu oświatowego, z okręgów jednomandatowych.
Piotr Gursztyn: Pani minister Hall podtrzymuje, że ona chciałaby bon oświatowy.
Marek Borowski: No to będziemy dyskutować na ten temat dość zajadle, dlatego, że ja nie rozumiem idei bonu oświatowego. Komercjalizowanie oświaty na poziomie szkolnym uważam za błąd. Bo cóż to jest bon oświatowy? To jest stara teza – pieniądze idą za uczniem, tak jak pieniądze idą za pacjentem. Tylko jeśli chodzi o szpitale, to istnieje pewien wybór. Można rzeczywiście leczyć się w tym szpitalu lub w tamtym szpitalu, można nawet pojechać do innego miasta i tam leczyć się w szpitalu, zwłaszcza przy bardziej długotrwałych schorzeniach, jakichś operacjach itd. Natomiast jeśli chodzi o szkoły, to tak nie jest. Zdecydowana większość terytorium Polski jest pokryta tak siecią szkół, że wielkiego wyboru nie ma i bon oświatowy to jest pewnego rodzaju fikcja. Z kolei tam, gdzie jest wybór, np. w Warszawie, gdzie można chodzić do szkoły w tej dzielnicy lub w innej, trudno sobie wyobrazić, że szkoła, która mieści się w określonych murach, będzie przyjmować uczniów tylko po to, żeby dostać więcej pieniędzy, bo to spowoduje przeludnienie i obniżenie poziomu nauczania. Mnie się wydaje, że to jest taka typowa koncepcja neoliberalna, która jeszcze pokutuje w PO i ona nie znajdzie poklasku. Trzeba pamiętać, że to będzie wymagało zmian ustawowych i nie sądzę, żeby to znalazło poparcie większości w Sejmie.
Piotr Gursztyn: A co się dzieje na lewicy? Nie ma panów, nie widać, mało konferencji prasowych, mało wypowiedzi.
Marek Borowski: Jak na razie konferencje prasowe dotyczą różnego rodzaju działań ustępującej władzy. A to w nocy furgonetki coś przewożą, a to pan były minister Macierewicz próbuje wsiąść do samolotu i żandarmeria wojskowa mu to uniemożliwia. Tak naprawdę tego dotyczą w tej chwili konferencje.
Piotr Gursztyn: Ale o tym samym mówi Platforma, w związku z tym wiadomo, że partia mniejsza...
Marek Borowski: Oczywiście my możemy jeszcze się do tego dołożyć i że tak powiem przyłożyć jeszcze PiS-owi. Robimy to raczej w takich wypowiedziach incydentalnych, a nie na specjalnych konferencjach prasowych, natomiast chcę powiedzieć, że za chwilę będą pierwsze projekty ustaw, które zgłosimy, a potem będą następne...
Piotr Gursztyn: Jakie?
Marek Borowski: A to jutro zapraszam na konferencję prasową. Otóż spytał pan o filozofię LiD-u w tych warunkach. Nasza sytuacja jest rzeczywiście znacznie inna, niż PiS-u, dlatego że my jesteśmy nie tylko opozycją wobec rządzących, ale jesteśmy także opozycją wobec PiS-u.
Piotr Gursztyn: I prezydenta...
Marek Borowski: Prezydenta to jak czasem. To się okaże, ale oczywiście w pewnym sensie tak. Jeśli Prezydent będzie wyrazicielem interesów PiS-u, to z pewnością tak, będziemy z reguły w opozycji wobec niego. W związku z tym musimy wypracować dopiero naszą koncepcję funkcjonowania, ale mnie ona rysuje się jako opozycja bardzo konstruktywna. Tzn. my musimy pokazać, że mamy lepsze, inne i lepsze rozwiązaniaona polskich problemów, niż będzie proponowała Platforma Obywatelska z PSL.
Piotr Gursztyn: Czyżby takie powtórzenie drogi PSL z poprzedniej kadencji, że PSL zdobył ileś procent głosów dzięki swojemy spokojowi?
Marek Borowski: Ten wizerunek PSL był rzeczywiście lepszy. Wynikał z tego, że spodziewano się po PSL, iż będzie bardzo roszczeniowe, a nie było.
Piotr Gursztyn: Ale lewica też może być roszczeniowa albo nie.
Marek Borowski: PSL prawie nie zgłaszało własnych projektów, PSL po prostu nie szalało – tak bym to określił – w poprzednim parlamencie i to wystarczyło, żeby stosunek do niego, zwłaszcza mediów, się zmienił. Natomiast jeśli chodzi o lewicę, ona zawsze była dość spokojna w tym sensie, że nie urządzała jakichś fajerwerków. Natomiast dzisiaj nie wystarczy być opozycją wyłącznie krytyczną, zwłaszcza że – jak mniemam – szereg pociągnięć PO będzie zgodnych z naszym programem, przynajmniej z zapowiedzi tak wynika, więc nie wystarczy być opozycją po prostu krytyczną i walić jak w bęben w każdą decyzję rządzących. Trzeba pokazać swoje propozycje i – mało tego - te propozycje muszą być przynajmniej dla części opinii publicznej uważane za interesujące, za lepsze od tych, które są realizowane przez PO. To wymaga zupełnie innego podziału pracy w LiD, wciągnięcia do tego specjalistów, kompetencji i pracy po prostu.
Piotr Gursztyn: A LiD jako formacja, w którą stronę to idzie? Czy te trzy człony, a właściwie cztery, bo jest jeszcze Unia Pracy, planują dokonać jakiegoś formalnego zjednoczenia?
Marek Borowski: Mamy w środku trzy partie lewicowe i jedną partię, która określa się jako centrowa, centro-liberalna, czyli Demokraci.pl., czyli możemy najpierw mówić o lewicy...
Piotr Gursztyn: Demokraci są mali...
Marek Borowski: Ja niczego nie wykluczam. Jak analizuję program partii demokratycznej i jej stanowisko w różnych sprawach, to uważam, że tak naprawdę jest to socjaldemokracja europejska. Oczywiście, z pewnym odcieniem - też mamy różne socjaldemokracje, dawną Blairowską czy Schroederowską, mamy socjaldemokrację francuską, szwedzką... Moim zdaniem PD mieści się w takim szerokim spektrum socjaldemokracji europejskiej, chociaż może się do tego nie przyznają dzisiaj jeszcze. Praktyka funkcjonowania LiD-u, klubu, pokaże. Bo to będzie właściwie sprawdzian. My będziemy za chwilę głosować w różnych sprawach, zglaszać projekty, dyskutować o pewnych rozwiązaniach i wtedy się okaże, na ile nasze więzi są ścisłe. Jeśli chodzi o lewicę, tutaj uważam, że istnieją spore przesłanki do tego, żeby myśleć w przyszłości o bardziej ścisłym porozumieniu, ścisłej współpracy, może nawet ze stworzeniem jakiejś nowej formacji, którą poprzedzi rozwiązanie pozostałych, ale to jest dzisiaj cel powiedziałbym trochę mglisty i moje stanowisko jest pragmatyczne, tzn. mamy przed sobą pół roku, rok funkcjonowania w parlamencie, potem wybory do europarlamentu,
Piotr Gursztyn: Czy z jednej listy?
Marek Borowski: Dzisiaj założenie jest takie, że do europarlamentu z jednej listy. Natomiast jeśli chodzi o działalność wewnątrz, to ten rok pokaże, na ile nasze programy, nasz sposób widzenia polskich problemów i metod ich rozwiązywania, na ile będzie tożsamy.
Piotr Gursztyn: Dziękuję, gościem RDC był pan Marek Borowski, Lewica i Demokraci, może już niedługo jakaś nowa formacja, jak z tych zapowiedzi wynika, też lewicowa.
Marek Borowski: Dziękuję bardzo.
Radio Dla Ciebie - 20 listopada 2007 (obszerne fragmenty)
Powrót do "Wiadomości" / Do góry | | | |
|