Mamy dwa medaleAdam Małysz zdobył na Olimpiadzie w Salt Lake City dwa medale w skokach narciarskich: brązowy na średniej skoczni i srebrny na dużej. W obu konkursach zwyciężył Simon Amman. Większość Polaków się cieszy, ale niektórzy czują niedosyt, bo "miało być złoto". Komentarz Marka Borowskiego: - Apetyty na złoto rozbudziły się w zeszłym roku, kiedy Małysz wygrywał ze wszystkimi, jak chciał. Ze znaczną przewagą. Wtedy powstało takie przekonanie, że nie ma na niego mocnych i że ta forma utrzyma się przez ponad rok, albo jeszcze dłużej. Tegoroczne konkursy Pucharu Świata nastawiły nas raczej pesymistycznie. Małysz nie mógł złapać formy, miał trudności z plasowaniem się w ścisłej czołówce i wręcz była obawa, czy na Olimpiadzie w ogóle się załapie na tzw. pudło - stanie na podium. Uważam, że trzeba być realistą. Małysz udowodnił, że jest skoczkiem z pierwszej trójki. Oprócz niego i Ammana jest w niej Hannawald, który tylko dlatego był czwarty na dużej skoczni, że "poszedł na całość" - co jest zresztą w sporcie wspaniałe. Nie jesteśmy narodem, który ma sukcesy w sportach zimowych. Ten kawałek Tatr, jak widać, nie produkuje mistrzów. I nagle mamy dwa medale, dzień po dniu...To wielki sukces.
Powrót do "Wiadomości" /
Do góry