Już parę osób to mówiło, ja mogę tylko powtórzyć, że w tej sprawie w tej sali, jak sądzę, nie ma różnic co do oceny zjawiska, jakim są oszustwa podatkowe, różnego rodzaju karuzele, nadużycia itd. I to, o czym rozmawiamy i powinniśmy rozmawiać, to tylko kwestia sposobu walki z nim.
Tak na marginesie: stale podnoszona czy przytaczana jest kwota ubytków w VAT, a wcześniej mówiono także o CIT; jeśli chodzi o VAT, to mówiono o 40, 50 miliardach zł, jeśli chodzi o CIT, też mówiono o takiej mniej więcej kwocie. To są kwoty troszkę niewiarygodne. To, że instytucje międzynarodowe robią takie obliczenia i podają pewne wyniki, nie znaczy, że można to całkowicie zlikwidować. To jest trochę tak jak z szarą strefą. Szara strefa w jednych krajach jest mniejsza, w innych większa, ale nie ma takiego kraju, w którym jej nie ma. W związku z tym, skoro mówimy o likwidacji tego zjawiska, to trzeba patrzeć na to realistycznie. Nie ma szans na to, żeby odzyskać 60 miliardów zł.
Jeśli chodzi o ubiegły rok, co do którego były daleko idące zapowiedzi, pani premier Szydło jeszcze w połowie grudnia mówiła o tym, że 11 miliardów zł uda się odzyskać, jeśli chodzi o VAT, a w tej chwili już wiemy, że jest to kwota 2 albo 3 miliardów zł na zakończenie roku. Jeśli chodzi o CIT, to w ogóle to się nie udało, mimo że już wprowadzono pewne rozwiązania – ale rozumiem, że jeszcze się nie rozkręciły i jeszcze takich efektów nie przynoszą. Na ten rok wprowadza się następne rozwiązania, m.in. jednolity plik kontrolny – jeszcze zobaczymy, jak będzie on funkcjonował, bo to jest bardzo skomplikowana operacja, a już się założyło w budżecie 10 miliardów zł dodatkowo, oby się udało to uzyskać.
Tak więc przy tak daleko idących rozwiązaniach, w tym także, przypomnę, ustawie o przeciwdziałaniu unikaniu opodatkowania – a to jest bardzo wrażliwa ustawa, delikatna, która może być też bardzo niebezpieczna, jeśli chodzi o sektor gospodarczy – w sumie w przeciągu 2 lat być może uda się odzyskać kilkanaście miliardów, choć nie jestem pewien, czy te 10 miliardów zł uda się uzyskać, skoro w 2016 roku nie udało się uzyskać tego, co założono. To pokazuje, że nad tym przede wszystkim trzeba pracować
Niestety to, co obserwuję w działalności pana ministra Ziobry, i to nie od dzisiaj, to jest takie proste podejście do spraw przestępczości, wszystko jedno jakiej: mianowicie jeśli się pojawia jakieś zjawisko negatywne, to trzeba podnieść kary, bo wtedy na pewno wszyscy się przestraszą i będzie mniej przestępców. To jest myślenie życzeniowe. I wielokrotnie już zostało udowodnione, że to tak nie działa. Zresztą pan senator Cichoń o tym tutaj mówił – można powiedzieć, że całkowicie czytał w moich myślach – że przestępca, który dokonuje przestępstwa, stara się to zrobić tak, żeby nie został wykryty. I wydaje mu się, że nie zostanie. To jest mniej więcej tak samo jak z karą śmierci. Uważa się, że wprowadzenie kary śmierci spowoduje, że najgroźniejsze przestępstwa zostaną prawie że wyeliminowane, bo wszyscy się wystraszą. W Stanach Zjednoczonych, jak widać, jakoś te kary nie wystraszają. Każdy, kto planuje zbrodnię, jest przekonany o tym, że zrobi to tak, iż go nie wykryją. A więc trzeba szukać rozwiązań raczej w obszarze sposobów zapobiegania.
Kara 25 lat… Oczywiście można wskazać na Stany Zjednoczone, gdzie są różne dziwne kary, ta nie jest jedyna – Madoffa na 150 lat skazali. Zauważyłem taką prawidłowość, że Prawo i Sprawiedliwość – rząd czy większość parlamentarna – rozwiązując pewne problemy albo starając się, jak samo twierdzi, uporządkować pewne kwestie, zawsze ma jakiś przykład z innego kraju, tylko że jest to przykład z takiego kraju, w którym dane rozwiązanie jest najbardziej restrykcyjne. I tak np. w przypadku zmiany ustawy o zgromadzeniach wskazywało na kraj, w którym są restrykcje dalej idące niż w innych krajach, a jak się demontowało Trybunał Konstytucyjny, to słyszeliśmy, że np. w Holandii w ogóle nie ma trybunału, więc o co chodzi. A jak się próbowało zmienić zasady dostępu dziennikarzy do obrad, to się podawało przykład kraju, w którym dziennikarze w parlamencie są stłoczeni w jakimś kojcu i tylko tam przychodzą do nich politycy. Zawsze się wybierało taki kraj, gdzie było najbardziej restrykcyjnie, jeśli chodzi o prawa obywatelskie, wolności obywatelskie itd. Tak samo było z inwigilacją. W ten sposób my tu stworzymy państwo policyjne, bo w każdym przypadku wybierzemy rozwiązanie najbardziej restrykcyjne. Tymczasem w demokracjach nie ma takiego kraju, bo tam, gdzie jedno rozwiązanie jest restrykcyjne, inne są liberalne. Jeżeli już się powołujemy na przykłady zagraniczne, to bardzo proszę nie wybierać tych najbardziej restrykcyjnych.
Teraz mamy te 25 lat… Oczywiście, że można się powołać na Stany Zjednoczone, ale trzeba powiedzieć, że 25 lat pozbawienia wolności za takie nadużycie, nawet rzędu 100 milionów, to jest bezsens. Nie bardzo rozumiem, dlaczego np. 15 lat albo 10 lat dla człowieka, którego wreszcie na tym przydybano, nie jest karą wystarczającą. Mówił tu senator Rulewski, że taki człowiek nie będzie miał szans wrócić do tego przestępstwa, bo będzie na widoku. A trzeba go utrzymywać… Nie wiem, nie rozumiem tego. Jeszcze raz mówię, że funkcja zapobiegawcza tej kary jest znikoma. Niejednokrotnie miałem okazję się wypowiadać, że jeśli chodzi o plusy działań tego rządu, to walka z nadużyciami podatkowymi absolutnie powinna być doceniona. I na tym się trzeba skupiać. Ale tutaj mamy do czynienia z taką prostą taktyką pana ministra Ziobry: pojawia się problem, to podnieśmy kary, a na pewno będzie lepiej. Otóż nie będzie lepiej. Dziękuję.
Źródło: Senat
Powrót do "Wystąpienia" / Do góry