Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wystąpienia / 29.03.17 / Powrót do "Wystąpienia"

Senat; Dyskusja nad ustawą o Narodowych Obchodach Setnej Rocznicy Odzyskania Niepodległości

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Kiedy w Sejmie ta ustawa była rozpatrywana i kiedy niejako w ostatniej chwili, tak troszkę bez głębszego zastanowienia , klub Kukiz’15 zgłosił poprawkę dotyczącą, można tak powiedzieć, listy Ojców Niepodległości – zabrakło tam Ignacego Daszyńskiego – liczne środowiska zwróciły się do mnie, abym tu w Senacie zgłosił odpowiednią poprawkę. Bardzo się cieszę, że taka poprawka została przyjęta przez komisję i nie budzi wątpliwości. Niemniej jednak zainteresowałem się, dlaczego właściwie Ignacego Daszyńskiego tam nie było. Rozmawiałem z jednym z członków klubu Kukiz’15 i zapytałem, dlaczego właściwie go tam nie umieścili. No i dowiedziałem się, że tak, w zasadzie Daszyński utworzył taki bardzo krótko istniejący rząd, a potem był marszałkiem Sejmu, ale to już było później. Z tej wypowiedzi przebijała niewiedza o działalności niepodległościowej Ignacego Daszyńskiego. Wszyscy wiedzą, że był to twórca partii socjalistycznej – właściwie najpierw była to Polska Partia Socjalno-Demokratyczna, potem PPS – obrońca interesów robotniczych itd. Ale wątek niepodległościowy jakoś umyka, prawda? O ile w przypadku Piłsudskiego, Paderewskiego, Dmowskiego i Korfantego na Śląsku jest to dla wszystkich oczywiste, o tyle w tym przypadku – jak się wydaje – są pewne luki.
Dlatego pozwolę sobie przytoczyć pewne fakty. Mianowicie dla Daszyńskiego charakterystyczne było to – a nie było to wtedy takie oczywiste – że łączył on swoje głębokie ideowe przekonania o konieczności wyzwolenia społecznego z walką o niepodległość, a jak wiemy, w owym czasie w tym szeroko rozumianym ruchu socjalistycznym były różne koncepcje.
Daszyński, który działał na terenie Galicji, był posłem do parlamentu austriackiego. Zresztą Austro-Węgry to był dość dziwny twór, bo parlament austro-węgierski to nawet kiedyś Polaka, Badeniego, wybrał na premiera. No, nie był on najlepszym premierem, potem musiał ustąpić, ale nim był. Byli w nim także polscy ministrowie. Otóż Daszyński był tam bardzo aktywny właśnie w kwestiach niepodległościowych. To m.in. dzięki jego działaniom takie organizacje jak „Strzelec” – były to przecież organizacje paramilitarne – zostały uznane przez rząd austriacki, przez prawo austriackie za legalnie działające, co pozwoliło je rozwinąć, a potem oczywiście ułatwiło działania niepodległościowe.
W sierpniu 1914 r., po wybuchu wojny, Daszyński przez pewien czas był nawet członkiem tych organizacji strzeleckich, był zastępcą komisarza wojskowego w Miechowie. A po utworzeniu przez parlamentarne Koło Polskie w parlamencie austriackim Naczelnego Komitetu Narodowego wszedł w skład wydziału wykonawczego, który właśnie zadecydował o utworzeniu Polskich Ochotniczych Sił Zbrojnych, czyli Legionów Polskich. Bo to nie było tak, że to Piłsudski je utworzył, przy całym szacunku dla wszystkich jego dokonań. One zostały właśnie wtedy utworzone decyzją tego organu, w którym aktywnie działał Daszyński. W maju 1917 r. Daszyński głosował w parlamencie austriackim za wnioskiem PSL „Piast”, w którym Koło Polskie Sejmowe stwierdziło, że „ jedynym dążeniem narodu polskiego jest odzyskanie niepodległej i zjednoczonej Polski z dostępem do morza”. W 1918 r. wyraźnie stwierdził w parlamencie, że Galicja chce wejść do zjednoczonej i niepodległej Polski. Pod koniec września 1918 r., czyli w zasadzie już prawie przed zakończeniem wojny, z jego inicjatywy opracowano i uzgodniono z Narodową Demokracją – więc, jak widać, współpracował i z ruchem chłopskim, z PSL „Piast”, i z Narodową Demokracją – wniosek, który został wniesiony do parlamentu austriackiego 2 października 1918 r., w którym domagano się przywrócenia niezawisłego państwa polskiego złożonego z ziem 3 zaborów, ze Śląskiem i z własnym wybrzeżem.
Kolejny fragment jego życiorysu już znamy. Z 6 na 7 listopada w Lublinie na terenach Kongresówki – z tym że były one wówczas okupowane przez Austrię i dlatego tam to miało miejsce – utworzył Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej, którego został premierem. Ale w składzie gabinetu byli Wincenty Witos, późniejszy premier Moraczewski czy inni znani później działacze, Tomasz Arciszewski czy Stanisław Thugutt. Ten rząd na apel Piłsudskiego rozwiązał się po 7 dniach. Piłsudski miał inną koncepcję. Proszę zwrócić uwagę na to, że ten rząd miał pewne poparcie, a jednak Daszyński potrafił podporządkować swoje ambicje ogólnemu interesowi, co docenił Piłsudski, który w prasie opublikował list z podziękowaniami dla Daszyńskiego za prawdziwie obywatelską pracę, którą wykonał, by ułatwić powstanie pierwszego rządu Polski. Podkreślił też, że Daszyński „nie wahał się poświęcić dla dobra sprawy swojej osoby, aby tylko doprowadzić do porozumienia się rozbieżnych czynników.” No tak, proszę państwa, 11 listopada 1918 r. był wyjątkowym dniem, w którym wszyscy, którzy później, jak wiemy, solidnie się skłócili, działali razem. Mam na myśli zarówno osoby, jak i stronnictwa. No i ponieważ mówimy o okresie odzyskiwania, a nie tylko odzyskania niepodległości, warto przypomnieć, że w czasie wojny polsko-bolszewickiej w Rządzie Obrony Narodowej, któremu przewodniczył Witos, Daszyński był wicepremierem. I chciałbym zakończyć stwierdzeniem, że jeśli chodzi o odzyskanie niepodległości, to polegało ono nie tylko na zabiegach dyplomatycznych, ale także na walce zbrojnej, ciągnącej się zresztą i później, a dla osiągnięcia tego celu konieczne było przyciągnięcie różnych grup społecznych. O ile te, powiedzmy, średnie warstwy społeczne były bardzo świadome, o tyle jeśli chodzi o chłopstwo, np. chłopstwo galicyjskie, to badania z 1870 r. pokazały, że taką twardą tożsamość narodową miało tylko 30% tych chłopów. Reszta uważała, że żyje sobie w tej Galicji i tyle. Działalność Witosa i „Piasta” powodowała rozbudzenie tożsamości narodowej. I to jest wielka zasługa Witosa, ale z drugiej strony wielka zasługa Daszyńskiego, bo jeśli chodzi o robotników, to przecież wówczas mieliśmy do czynienia z dwoma nurtami w ruchu socjalistycznym. Ten radykalny nurt, który był pod wpływem m.in. Róży Luksemburg, w Polsce reprezentowany przez Socjaldemokrację Królestwa Polskiego i Litwy, czyli SDKPiL, a potem przez Komunistyczną Partię Polski (KPP), stawiał na wyzwolenie społeczne, a nie na wyzwolenie narodowe, i promował utopijną i szkodliwą koncepcję republiki rad tworzonej razem z Rosją. I to, że Daszyński prezentował inny pogląd – z jednej strony kładąc nacisk na twardą walkę o wyzwolenie społeczne, ale z drugiej strony na walkę o niepodległość – spowodowało, że robotnicy polscy w zdecydowanej większości stanęli po stronie niepodległości, również w walce z bolszewikami, w której brali bardzo aktywny udział. Tak więc zasługi Daszyńskiego są bardzo duże i ważne. Cieszę się, że ta sprawa została załatwiona.

Źródło: Senat

Powrót do "Wystąpienia" / Do góry