Jest tak czasami, że gdy podejmie się pewne decyzje, to one potem wywołują takie konsekwencje, że próba naprawienia tego wywołuje dalsze konsekwencje i w zasadzie nie ma już z tego dobrego wyjścia. Przyjęcie, podpisanie przez prezydenta tej ustawy to był skandal. To była kompromitacja urzędu prezydenckiego. I zastanawiam się tylko, Pani Minister... Bo pani minister występowała z tej mównicy nie tylko jako urzędnik państwowy, prezydencki, wdawała się pani także w politykę i próbowała pani już osądzać i już orzekać, kto ewentualnie mógłby przed taką komisją stanąć. Zastanawiam się, co pani powiedziała prezydentowi wtedy, kiedy ta ustawa matka została położona na jego stole.
W tej chwili mamy przed sobą ustawę, która niby poprawia, niby łagodzi, ale przecież przyjęcie tej ustawy przez nas oznacza, że my w ogóle aprobujemy ten proceder. Że ta ustawa poprawiona to już jest właściwie do przyjęcia. No, nie. To po pierwsze.
Po drugie, w tej ustawie są przynajmniej 2 rzeczy, o których tu mówiono, tylko krótko to powtórzę. Pierwsza: w dalszym ciągu w raporcie wskazuje się tego, kto jest, no, agentem wpływu. Na czole przykleja mu się taką nalepkę. Na podstawie absolutnie mętnych przesłanek. To wszystko, o czym mówił tutaj pan senator Czerwiński, że tu jest katalog, że zawarte itd., itd., to wszystko jest nieprawda. To jest tak sformułowane, ale absolutnie komisja będzie miała pełną swobodę w tym zakresie. Tak więc pozostawienie tego przepisu oznacza, że tej ustawy przyjąć nie można. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie jest sądem – Europejski Trybunał Praw Człowieka wypowiedział się w tej sprawie jasno – a właśnie tam kasacja byłaby kierowana. Jeżeli więc weźmiemy nawet tylko tę ustawę, to ona jest nie do przyjęcia, a jeśli połączymy ją z tamtą, to już absolutnie nie.
Ale jest jeszcze sprawa, o której chciałbym powiedzieć, a która tutaj w sumie nie wybrzmiała. Proszę państwa, proszę zwrócić uwagę, co się dzieje w tzw. sferze dyskusji publicznej od pewnego czasu. Wzajemne oskarżenia, które nie polegają na tym, że ktoś wskaże, iż podjęte zostały działania pod faktycznym wpływem, tylko przerzucamy się zdjęciami, przerzucamy się jakimiś decyzjami, które rzekomo mogłyby ewentualnie podobać się tej czy drugiej stronie… Ja widziałem zdjęcia, na których oczywiście Donald Tusk stoi na molo z Putinem, z drugiej strony były zdjęcia, gdzie Jarosław Kaczyński ściska rękę Ławrowa, uśmiecha się do niego sympatycznie, i w ten sposób zaczęliśmy dyskutować. Jest więc pytanie, czy ta komisja, która, mam nadzieję, nie powstanie… Ale jeśli powstanie, to czy ona się będzie zajmowała takimi przypadkami? O co tu chodzi w ogóle? Przecież to jest absurd. Marszałek Borusewicz wymienił tutaj jeszcze inne przypadki, bardzo zabawne. Prawda? Jak pani minister Fotyga tańcząca z panem ministrem Ławrowem, i co też ona mu szeptała do ucha. No, przecież, słuchajcie, my się wszyscy ośmieszamy tym, ale oczywiście ośmieszamy się dlatego, że taki pomysł powstał.
I następna sprawa na tle tego wszystkiego, co jest w innych krajach. Już była o tym mowa, nie będę tłumaczył, że to zupełnie inaczej wyglądało. Tylko o co innego chodzi. Dlaczego we Francji powołano komisję, to już wiemy. Dlaczego powołano taką komisję w Stanach Zjednoczonych? Ano dlatego, że były tam poważne przesłanki, że Rosja ingerowała w proces wyborczy. Czyli, krótko mówiąc, powołuje się taką komisję wtedy, kiedy istnieją poważne przesłanki, że tu i teraz albo przed chwilą miały miejsce ingerencje, które można podciągnąć pod ingerencje obcego mocarstwa. Pytam: tu i teraz, w ciągu ostatnich 8 lat, jakie fakty mogłyby nas przekonać, że ingerencja Rosji spowodowała takie czy inne decyzje? No, powiem szczerze, że jeżeli, to tylko dotyczące obecnie rządzących. Przecież nie opozycji, bo ona nie ma wpływu na nic. A rządzącymi ta komisja się nie chce zająć. Kim się chce zająć, to my wiemy. Pan senator Czerwiński, pan senator Komorowski, Bogucki i inni udają, że nie wiedzą.
No, przepraszam bardzo. Słuchajcie, możecie nas nie lubić, możecie uważać, że my się na niczym nie znamy, ale nie traktujcie nas jak idiotów. Pan Janusz Kowalski codziennie występuje i mówi, o kogo tu chodzi.
Sprawozdawca ustawy matki z Prawa i Sprawiedliwości – nie pamiętam w tej chwili jego nazwiska – z trybuny sejmowej powiedział wyraźnie, że chodzi o to, żeby tych byłych liderów porządnie przepytać i ustalić.
Tak więc naprawdę – ponieważ nie wierzę, że tego nie rozumiecie – to jest po prostu cynizm z waszej strony. A to, że głosowaliście za ustawą matką, kompromituje was dokładnie tak samo, jak prezydenta. I dzisiaj powinniście milczeć. Dziękuję.
Źródło: Senat
Powrót do "Wystąpienia" / Do góry | | | |
|