Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wywiady / 22.11.06 / Powrót

Gość Radia PiN

Cezary Szymanek: Gościem Radia PiN 102 FM jest dziś Marek Borowski - były kandydat na stanowisko prezydenta stolicy, były marszałek Sejmu. Witam panie marszałku.
MB: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.
CS: Tragedia w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej, ośmiu górników nie żyje, piętnastu poszukiwanych. Myśli pan, że kampania przed wyborami samorządowymi przed drugą turą powinna przygasnąć i to mocno?
MB: No cóż, dobrze, że od tego tematu zaczęliśmy, bo tym dzisiaj cała Polska żyje.
CS: Trudno by zacząć od czegoś innego.
MB: I wszyscy na pewno jesteśmy myślami z rodzinami tych górników, którzy niestety zginęli, i z tymi, którzy być może jeszcze żyją.
CS: Miejmy taką nadzieję.
MB: I oczekujemy na to, że ratownicy jak najprędzej będą mogli podjąć skuteczne działania. Niestety, co pewien czas zdarzają się takie katastrofy. Pamiętamy jeszcze katastrofę hali targowej, bardzo tragiczną, wiele osób zginęło.
CS: Ale co, myśli pan, że politycy powinni sobie teraz wziąć na wstrzymanie?
MB: Widzi pan, ja uważam, że życie się musi toczyć, i myślę, że również rodziny ofiar zdają sobie z tego sprawę, choć trzeba zrezygnować z jakichś bardziej takich ekspansywnych metod, jakichś ekspansywnych form ulicznych, czy to demonstracji, czy to ulicznych spotkań itd. A tam gdzie się będą politycy spotykali z wyborcami, tam trzeba o ofiarach tej tragedii pamiętać i wspólnie chwilę im poświęcić.
CS: To wróćmy w takim razie do warszawskich spraw. Pójdzie pan na wybory panie marszałku?
MB: Tak pójdę.
CS: No i...?
MB: Pójdę i zachęcam wszystkich, żeby poszli.
CS: To to jest pewne, a co do głosu?
MB: A co do głosu to go oddam.
CS: Na kogo?
MB: Proszę pana...
CS: Bo to już jest mała zmiana zdania. Bo ostatnim razem jak pan mówił, to było tak, że jeszcze nie wiadomo na kogo oddam. Teraz już wiadomo, na kogo pan odda.
MB: Nie, nie. Tutaj nic się nie zmienia. Po pierwsze, jak pan wie, obywatel ma prawo do prywatności w tej sprawie, i gdyby pan spytał kogokolwiek na ulicy, na kogo zagłosuję, to mógłby panu powiedzieć, że to nie pańska sprawa. Z politykami to jest tak, że deklaracja publiczna oznacza także deklarację polityczną. Ja jestem w tej sytuacji, iż to do mnie zwracano się z apelami o poparcie określonego kandydata, a konkretnie kandydatki.
CS: Czyli Hanny Gronkiewicz-Waltz.
MB: Tak, zwracała się Platforma Obywatelska. Wiadomy był przebieg rozmów w tej sprawie i określonych oczekiwań, jakie były ze strony Lewicy i Demokratów. One nie zostały spełnione i w związku z tym nasza pozycja stała się neutralna w tej sprawie. Neutralna nie w tym sensie, że nie będziemy na nikogo głosować, nie pójdziemy do wyborów, czy coś takiego, tylko neutralna w tym sensie, że publicznie się nie wypowiadamy w tej sprawie, nie wzywamy do głosowania na nikogo.
CS: Ale jak pana wyborcy pytają na kogo oddać głos...
MB: Wie pan, ale jak mnie wyborca pyta, to mnie pyta poza radiem, na tym polega problem. Ja mu wtedy oczywiście mówię, jaki jest mój pogląd na ten temat, ale też nie na zasadzie....
CS: Ale mówi pan konkretne nazwiska?
MB: Nie, też nie mówię na zasadzie, niech pan zagłosuje na tę osobę, czy na tę osobę, czy niech pan nie głosuje w ogóle, (tego to już w ogóle nie mówię), tylko przedstawiam mu raczej sytuację i on sam musi dokonać tego wyboru w pewnym sensie politycznego. Bo ta sprawa stała się sprawą polityczną. Przyciskany do muru uchyliłem, że tak powiem, tylko rąbka i powiedziałem, że nie zagłosuję na Kazimierza Marcinkiewicza, i to powtarzam.
CS: Czyli szanse na to, że odda pan głos na Hannę Gronkiewicz -Waltz bądź odda pan pusty głos są 50 do 50%.
MB: W procenty bym się nie bawił.
CS: A w co?
MB: W nic, po prostu chcę tylko tyle powiedzieć, co powiedziałem.
CS: Nie ma pan wrażania, że pomaga pan trochę tymi słowami Kazimierzowi Marcinkiewiczowi? Może to jest właśnie dowód ten dzisiejszy sondaż zrobiony przez TNS OBOP dla "Dziennika", 51 % mieszkańców Warszawy wybiera Kazimierza Marcinkiewicza, 49 % Hannę Gronkiewicz-Waltz, to zdecydowana zamiana miejsc.
MB: Jest dokładnie tak, jak przewidywaliśmy. Jeżeli się nie chce rozmawiać z lewicą, jeżeli się lekceważy, nie mówię tu o Hannie Gronkiewicz-Waltz, żeby sprawa była jasna. Hanna Gronkiewicz-Waltz zachowuje się przyzwoicie w tych sprawach. Natomiast kierownictwo Platformy Obywatelskiej, a od niego zależy to, co będzie się działo potem, miało szereg wypowiedzi, które były bardzo źle przyjęte przez wyborców Lewicy i Demokratów, także przeze mnie. Niekoniecznie były do mnie skierowane osobiście, to nie o to chodzi, tylko tam obowiązuje taki pogląd, że jeżeli się powie, że Borowski jest dobry, a reszta jest niedobra, to Borowski ucieszy się. Otóż nie. Jestem jednym z liderów Lewicy i Demokratów, ale ja w to ugrupowanie wierzę. Ja wierzę, że to będzie ugrupowanie, które Polsce będzie przydatne. W związku z tym próba rozdzielenia nas jest bez sensu. Więc tego rodzaju postawa spowodowała teraz takie pewne odchodzenie powiedziałbym wyborców lewicy, czy to od głosowania w ogóle, czy to od głosowania na Hannę Gronkiewicz-Waltz. Więc ja mogę zachęcić ich tylko do tego, żeby jednak podjęli tę decyzję, decyzję co do głosowania i poszli głosować, żeby to nie była absencja. Jeśli jest absencja, to wtedy nie bardzo wiadomo, czy ta absencja jest z powodu tego, że nie interesują się w ogóle wyborami, polityką itd. To jest inny sygnał dla polityków, a inny sygnał jest wtedy, kiedy idą głosować, i powiedzmy sobie, nawet ten głos nie jest wskazujący, ale jest.
CS: Panie marszałku, patrząc na wynik tego sondażu można też wyciągnąć taki wniosek, że w poniedziałek rano może się pan obudzić z takim "kacem", że oto osoba, którą chcecie odsunąć od władzy, wygrywa wybory w Warszawie.
MB: Proszę pana, my nie myślimy tylko o tej jednej osobie. To nie jest kwestia...
CS: Przedstawiciel tej formacji.
MB: To nie jest kwestia osoby. Wie pan, świat się nie zawali z powodu tego, że wygra Marcinkiewicz, czy wygra Gronkiewicz. Naprawdę to nie są jakieś postaci z jakiś strasznych bajek.
CS: Ale cały czas mówicie, żeby odsunąć PiS od władzy.
MB: Tak, PiS tak. Otóż na to, żeby tak się stało...tu nie o to chodzi, że ja mam jakieś obsesje na punkcie wszystkich działaczy PiS-u. Mnie chodzi o to, że ta formacja po prostu źle rządzi Polską. I wynik wyborów samorządowych dał taką żółtą kartkę tej formacji. W związku z tym my powiadamy tak. Jeśli mamy popierać kandydatów, ale otwarcie mamy popierać, wzywać do tego, czyli tym samym brać odpowiedzialność za kandydata, bo to znaczy to samo, partii, która nie jest naszą partią przecież, wobec której my tak naprawdę pozostajemy w opozycji, mówię o Platformie Obywatelskiej, to trzeba się dogadać co do tego, że następuje odwrócenie sojuszy, zmiana. My chcemy mieć pewność, że Platforma nie będzie współpracowała z PiS-em. Wszystko jedno w Warszawie, nie w Warszawie. W związku z tym, jeśli jest odpowiedź negatywna na to, albo nijaka, taka, co to niewiadomo co będzie, to pan wybaczy, to my mamy wybór następujący. Albo głosować na PiS, albo głosować, czy wzywać do głosowania na PiS - bis. To nie jest wybór komfortowy. Także ja się obudzę bez kaca. Chcę powiedzieć, że ja, Lewica i Demokraci, my w Warszawie zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy, żeby dojść do porozumienia i poprzeć Hannę Gronkiewicz-Waltz oficjalnie z całą mocą, z całą siłą. Z drugiej strony była odpowiedź typu, poprzyjcie, a potem zobaczymy, co będzie, przy czym już padały wypowiedzi wskazujące, że jednak współpraca z PiS-em Platformy gdzieś tam będzie trwała, być może nawet w Warszawie.
CS: Jest pan rozżalony tym wszystkim?
MB: Rozżalony to nie jest dobre słowo dla polityka.
CS: A jakie?
MB: Ja użyłem słowa rozczarowany, ale postawą Platformy. Dlatego, że ja się nasłuchałem przed wyborami bardzo wielu określeń negatywnych w odniesieniu do rządów PiS-u i takiej chęci zmiany tego stanu rzeczy. Nie to, żebym zaraz uwierzył w to na 100%, tylko miałem pewną nadzieję, że to rzeczywiście jest możliwe. No i potem się okazało, że czegoś tam zabrakło. Nie wiem, odwagi, zbytnie podziały wewnętrzne, trudno mi powiedzieć. Postawa Rokity na przykład pokazała jak to wygląda. Czegoś zabrakło i wtedy człowiek się czuje trochę rozczarowany, ale nie na tyle, żebym tego nie zakładał w jakimś tam stopniu. Po prostu szkoda, że jakaś szansa ucieka.
CS: A zabrakło "czegoś", jak pan mówi, Hannie Gronkiewicz-Waltz, czy władzom Platformy.
MB: Nie, ja podkreślam jeszcze raz. Jeśli chodzi Hannę Gronkiewicz-Waltz, wie pan, ja spędziłem prawie 3 miesiące kampanii... spędzaliśmy we trójkę. To bardzo specyficzne doświadczenie. Co drugi dzień spotykamy się we trójkę gdzieś i dyskutujemy, więc poznałem i programy, i sposób argumentacji, sposób myślenia i przecież było trochę prywatnych rozmów itd. Podkreślam jeszcze raz, że Hanna Gronkiewicz-Waltz myślę także, że przeszła pewną ewolucję od jakiegoś tam czasu, również inaczej patrzy na sprawy społeczne itd. To nie jest taki klasyczny liberalizm. Natomiast w samej Platformie, moim zdaniem, tam po prostu buzuje wewnętrznie.
CS: Wróży pan podział Platformy Obywatelskiej?
CS: Nie, ja już nie chcę niczego wróżyć, bo ja nie jestem wróżką. Patrzę na to zimno z politycznego punktu widzenia. Po prostu Platforma przyjęła taką postawę siedzenia okrakiem na barykadzie od miesięcy, właściwie od wyborów, i zgarniała sporo głosów, bo była taką opozycją wobec PiS-u bardziej do przyjęcia niż lewica, która była niepozbierana, pokłócona itd.
CS: Czyli co, może część Platformy do PiS-u, część Platformy do was i mamy...
MB: Nie, tak nie będzie. W każdym kraju istnieją partie liberalne ekonomicznie, o takim daleko posuniętym liberalizmie ekonomicznym, i w związku z tym tak będzie i w Polsce. Natomiast to wysokie poparcie dla Platformy ono się do tej pory brało tylko ze względu na słabość centrolewicy. Tzn. jej nie było po prostu. Teraz ona się, że tak powiem - rodzi na nowo, zaczyna formować program i dlatego proporcje się zmienią na scenie politycznej i Platforma powinna to wyczuć. Na razie chyba jeszcze nie, ale poczekamy.
CS: Dziękuję bardzo, gościem Radia PiN 102 FM był Marek Borowski. Dziękuję bardzo.
MB: Dziękuję.

Źródło: Radio PiN

Powrót do "Wywiady" / Do góry