Marek Borowski: Raczej negatywna. Ze wszystkich danych i wypowiedzi czołowych ekonomistów wynika, że skutkiem tego kryzysu będzie osłabienie tempa wzrostu gospodarczego. Rząd powinien zastanowić się czy założenia budżetowe na przyszły rok nie powinny ulec pewnej weryfikacji.
Janina Paradowska: Dopiero zaczyna się dyskusja w Sejmie, więc jest czas.
Marek Borowski: W tym tygodniu odbędzie się pierwsze czytanie budżetu i na pewno będzie o tym mowa. Osłabienie tempa wzrostu miało już miejsce wcześniej. Na straszeniu próbuje się zbić kapitał polityczny. To polska specyfika. Jeżeli czymś można przestraszyć ludzi , zaraz znajdują się politycy, którzy chcą to robić, a następnie starają się pokazać w roli tych, którzy wiedzą jak ochronić obywateli.
Janina Paradowska: Pan prezydent nie ma żadnego doradcy w sprawie spraw gospodarczych.
Marek Borowski: Z reguły w trakcie Rady Gabinetowej prezydent chce się dowiedzieć od ministrów co zamierzają. W sprawie polityki ekonomicznej mamy projekt budżetu, rozległą wypowiedź ministra Rostkowskiego oraz wypowiedź prezesa NBP, który nie tragizuje. Jeżeli prezydent przeczyta te wszystkie dokumenty, to będzie miał wiedzę. Rada Gabinetowa nic nie wniesie.
Janina Paradowska: Czy rząd powinien ustąpić w sprawie sporu o piłkę nożną? Boi się pan, że stracimy EURO i drużyny zostaną wyeliminowane?
Marek Borowski: Jestem poważnie zaniepokojony tym sposobem rozwiązywania problemów w PZPN, a wszyscy wiemy, że jest organizacją, która nagrzeszyła i ma sporo za uszami. Zaczął się bardzo mozolny proces naprawy. Ustalono termin zjazdu, Listkiewicz nie kandyduje, jest czterech kandydatów. Przecież o to chodziło.
Janina Paradowska: Jak pan tłumaczy to przyspieszenie, które nastąpiło?
Marek Borowski: Wyjaśnienie podsunął mi pan Chlebowski - przewodniczący klubu parlamentarnego Platformy.
Janina Paradowska: Powiedział, że chyba nie podobali się kandydaci.
Marek Borowski: Powiedział, że nie było gwarancji że zostaną wybrani ci co trzeba. Ręce opadają. Wobec tego nie chodzi o uzdrowienie sytuacji, ale żeby był "nasz" człowiek. Z wczorajszej wypowiedzi pani sekretarz Trybunału Arbitrażowego dowiedzieliśmy się, że powołanie kuratora jest bezprawne, bo nie ma go na jakiejś liście. Niestety to wszystko zaczyna wyglądać na farsę. Z góry wiadomo jak FIFA czy UEFA reagują w takich sytuacjach. Poważny rząd i minister rozpoczynają od rozmowy.
Janina Paradowska: Rozmowy, bez skutku, trwają już wiele lat.
Marek Borowski: Ale nie z FIFA i UEFA. Uważam, że przy zarzutach prokuratorskich powinien wkroczyć prokurator. O tym nie słyszymy.
Janina Paradowska: Słyszymy o zarzutach statutowych, błędach i uchybieniach.
Marek Borowski: To nie powód, żeby wprowadzać kuratora i wszystko mieszać.
Janina Paradowska: Czy wyobraża pan sobie, że mogą zabrać nam EURO?
Marek Borowski: Niestety, tak. Stawka jest bardzo wysoka. Zmartwił mnie premier Tusk, który powiedział, że co nam po drużynach, które i tak przegrywają, oraz meczach, na które przychodzą kibole. Wszyscy jesteśmy zmartwieni, kiedy przegrywamy, ale pamiętajmy też o radości, kiedy w 2001 r. dowiedzieliśmy się, że jesteśmy w finałach. Drużynę buduje się na mecze, które mają coś przynieść. Jeżeli wykluczą nas z mistrzostw świata, na przykład w Pd. Afryce, to drużyna nie będzie miała celu. Nie należy uprawiać takiego pokera. Na koniec chciałbym znać zarzuty, może dowiemy się o co chodzi.
Janina Paradowska: Czekamy na dzisiejsze decyzje, może zarzuty będą opublikowane. Mówił pan, że w głosowaniu zostanie wybrany przewodniczący Socjaldemokracji, a tak się nie stało.
Marek Borowski: Nie twierdziłem, że tak się stanie. Jest druga tura i ktoś zostanie wybrany. Po pierwsze, trójka kandydatów jest kandydatami rzeczywistymi, mają swój dorobek, doświadczenie i jakieś poparcie. Po drugie, W Socjaldemokracji są dwie koncepcje postępowania.
Janina Paradowska: Dość wyraźnie sformułowane: Pan Filemonowicz stawia na większą samodzielność, a o panu Arłukowiczu mówi się, że chce przyłączyć Socjaldemokrację do SLD. Nie wiem, jaka jest koncepcja pani Sylwii Pusz.
Marek Borowski: Pani Pusz skłania się do koncepcji centrolewicowej. Jak wynikało z głosowania, mniej więcej dwie trzecie członków szukałoby szerszej formuły centrolewicowej, co nie oznacza, że odrzucają SLD.
Janina Paradowska: Czyli powrót do aliansu z demokratami.
Marek Borowski: W zasadzie do koncepcji LID, ale w nowej formule, bez hegemona, jakim było SLD. Mniej więcej jedna trzecia ma tradycyjne podejście- lewica razem. Kongres będzie musiał to rozstrzygnąć.
Janina Paradowska: Z partii wystąpił Marek Balicki, ubywa członków. Dlaczego tak się dzieje?
Marek Borowski: Marek Balicki i Andrzej Celiński reprezentują pogląd, że lewicę należy odbudowywać poza partiami politycznymi. Wcześniej mnie informowali, że chcieliby się podjąć tego zadania.
Janina Paradowska: Czyli jak? Stworzyć coś zupełnie nowego? Po to konferencja w Krakowie 18 października?
Marek Borowski: Nie odmawiam racji tej koncepcji.
Janina Paradowska: Ale nie wierzy w nią pan.
Marek Borowski: Uważam, że to trochę złudna nadzieja, ale nie można jej przeszkadzać. Jeżeli ktoś chce zebrać ludzi i podyskutować, to proszę bardzo. Też będę tam obecny, to nie tak, że się od tego odcinamy. Partie polityczne, które popierają projekt szerszego porozumienia, muszą być w tym obecne. Będę się cieszył, jak uda zrobić się cokolwiek. Pracujemy dzisiaj na dwóch kierunkach - pierwszy, będzie miał wyraz w Krakowie, jako próba poszukiwania nowej formuły w postaci ruchu społecznego, do którego ewentualnie włączą się partie polityczne, i drugi, bardziej pragmatyczny i praktyczny, to rozmowy z Partią Demokratyczną i próba utworzenia wyraźnej koalicji, także w Sejmie.
Janina Paradowska: Od pewnego czasu słychać, że mają się połączyć, ale tak się nie dzieje.
Marek Borowski: Dlatego, że SDPL jest w trakcie wyborów, a Partia Demokratyczna jest przed kongresem. Ale przygotowujemy to.
Janina Paradowska: Czy będą wspólne listy w wyborach do Parlamentu Europejskiego?
Marek Borowski: To okaże się wciągu dwóch, trzech miesięcy. Ze strony SLD zaznałem mało przyjaznych gestów, ale uważam, że potrzebna jest wspólna lista centrolewicowa i mówię to specjalnie po to, żeby pokazać, że nie jestem zajadły i zaciekły. Nie wrócimy do LID w czystej krajowej postaci, ale być może uda się to w formie europejskiej, gdzie różnic jest znacznie mniej. Jeśli SLD przełamie się w tej sprawie, to jest szansa na taką listę. Dwie listy to nie jest dobre rozwiązanie.
Janina Paradowska: Inicjatywa pan Piskorski i pan Rosati. Trudno mi ją zmieścić w tym pejzażu.
Marek Borowski: O panu Piskorskim nie mówmy w tej sprawie. Jeśli chodzi o Dariusza Rosatiego, który jest zwolennikiem koncepcji współpracy tych dwóch partii, poprzez niego prowadzimy stałe konsultacje z Partią Demokratyczną.
Janina Paradowska: Jaka jest perspektywa, że coś się na lewicy wyklaruje?
Marek Borowski: Odpowiem trochę anegdotycznie. Przed kolejną rocznicą Powstania Warszawskiego nauczycielska odpytuje uczniów. Nikt nic nie wie. Zdesperowana pyta Jasia, czy może on coś wie. Na co Jaś odpowiada, że słyszał, że coś się szykuje i coś ma być.
Janina Paradowska: Widocznie było to jeszcze zanim zostało wybudowane Muzeum Powstania Warszawskiego. Ale Marek Borowski nie będzie już przewodniczącym? Moja teza jest taka: jeżeli nikt nie zostanie wybrany, to w końcu pan zostanie.
Marek Borowski: Moim celem jest, żeby ktoś został wybrany. Ku temu będę parł.
Źródło: TOK FM
Powrót do "Wywiady" / Do góry | | | |
|