Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wywiady / 23.04.24 / Powrót

Przewaga KO w miastach jest ogromna

Super Express: - „Wszyscy wygrali, ale przegrała demokracja ze względu na niższą frekwencję" - stwierdził szef gabinetu politycznego prezydenta Dudy. Według Marcina Mastalerka jest za nią odpowiedzialny premier Donald Tusk.
Marek Borowski:
W wywiadzie z prezydentem Andrzejem Dudą przeczytałem, że jego zdaniem Marcin Mastalerek jest jednym z najinteligentniejszych polityków obecnej doby w Polsce...
- ...najzdolniejszym z tzw. „młodej generacji".
- No niestety cytowana przez panią wypowiedź temu przeczy... Bo „wina Tuska" to już było, naprawdę nie warto tego powtarzać.
- Mastalerek tłumaczy, że zawsze było tak, że jak rządził Donald Tusk i Platforma to frekwencja była niższa, a to dlatego, że „sposób, w który Tusk sprawuje władzę zniechęca".
- To są po prostu bzdury. Raczej jest tak, jeśli w ogóle mam się silić na jakieś analizy, że w momentach kiedy sprawy w kraju idą dobrze, nie ma jakichś wielkich napięć, to wielu wyborców sądzi, że nie ma większego znaczenia czy pójdą do wyborów, czy nie. Więc jeśli już bym to tłumaczył, to odwrotnie niż pan Mastalerek. Ale żeby sprawa była jasna - nie upieram się przy tym. Natomiast kiedy sprawy idą źle, czy to polityczne, czy ekonomiczne, kiedy rząd uzurpuje sobie daleko idące uprawnienia, zachowuje się w sposób autorytarny czy wręcz dyktatorski jak to miało miejsce za PiS, to wtedy w pewnym momencie ludzie mówią „dość tego" i chociaż nie chodzili na wybory, to tym razem pójdą. I stąd była ta niemal 75 proc. frekwencja w październiku. Teraz natomiast powietrze uszło i to było widać przy wyborach samorządowych i w pierwszej, i w drugiej turze.
- Czy dla koalicji 15 października to nie jest zabójcza tendencja?
- Ta sprawa nie jest taka prosta. Wyciągnąłem dane i porównałem liczbę głosujących, w milionach, na KO, na PiS, na Trzecią Drogę, na Lewicę i Konfederację, głosującą w wyborach październikowych i w samorządowych. I co się okazało? Okazało się, że spadek zainteresowania jest niemal idealnie równy we wszystkich partiach. To jest 33-34 proc. mniej wyborców u wszystkich.
- Czyli to nie jest efekt demobilizacji wyłącznie wśród wyborców koalicji 15 października.
- Nie. Jedyna partia, która ma wyraźnie większą od pozostałych demobilizację, to Lewica. Tam głosujących było o połowę mniej i to jest dla nich sygnał do zastanowienia.
- Premier Tusk natomiast wyraża daleko idący niepokój i pisze, że Polska będzie albo silna i bezpieczna w zjednoczonej Europie, albo samotna i pogrążona w chaosie i że nie stać nas na niską frekwencję w eurowyborach. „Taka lekcja z dzisiejszych wyborów" - skwitował w niedzielę.
- Tak, to oczywiście jest apel do tych wszystkich, którzy uważają, że np. mogą wyjechać na weekend i się wyborami nie interesować, albo tych, którzy sądzą, że sprawy europejskie nie są tak istotne. Tymczasem jeśli chodzi o wybory do europarlamentu, to po serii działań PiS w trakcie ich rządów i tuż po nich, wypowiedzi pod adresem Unii, unijnych programów itd., to te wybory będą się tak naprawdę rozgrywać między tymi, którzy może i nie zgadzają się ze wszystkim, ale chcą w Unii pozostać, a tymi, którzy w gruncie rzeczy, krok po kroku, z tej Unii Polskę wyprowadzają. Taki jest ten wybór.
- Wracając do wyborów samorządowych i wyników w miastach - to spodziewany sukces Koalicji Obywatelskiej? Coś pana zaskoczyło?
- Jeśli chodzi o analizę tego, jak się ma PiS po drugiej turze, to tam się wiele nie zmieniło. Choć oczywiście taka porażka w Zakopanem jest symboliczna. Generalnie rzecz biorąc przewaga Koalicji Obywatelskiej, bo tu trzeba już mówić o niej, a nie o Trzeciej Drodze, w wyborach na prezydentów i burmistrzów jest rzeczywiście ogromna. A co mnie trochę zaskoczyło, ale przyznam, że pozytywnie? To, że prezydenci, którzy wydawali się nie do ruszenia -jak np. Michał Zaleski w Toruniu, czy Janusz Kubicki w Zielonej Górze przegrali z kandydatami KO.
-I niesamowita sytuacja w Trójmieście - Gdańsk, Sopot, Gdynia trzy prezydentki i w dodatku kobieta-wojewoda.
- Absolutnie tak. Swoją drogą warto sprawdzić, ile kobiet po tych wyborach sprawuje funkcje wójtów, burmistrzów i prezydentów w porównaniu z poprzednimi wyborami.
- A spektakularna porażka Izabeli Bodnar we Wrocławiu przy frekwencji 35 proc.?
- Tam były zastrzeżenia i zarzuty do obojga kandydatów i ta niska frekwencja jest dowodem, że nie chciano głosować ani na jednego, ani na drugiego.

Rozmawiała KAMILA BIEDRZYCKA

Źródło: Super Express

Powrót do "Wywiady" / Do góry