Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 06.12.06, 12:13 / Powrót

Marek Borowski w Radiowej "Trójce"

Rzadko są jakieś korzyści z tego, że się nie jest w parlamencie, ale dziś one są bardzo wyraźne. Mianowicie, nie musi Pan patrzeć na działaczy Samoobrony oskarżonych o ohydne rzeczy. Gdyby Pan spojrzał im w twarz, to co by im Pan powiedział?

- Ja już tym panom nie mam nic do powiedzenia od dłuższego czasu i od momentu, kiedy postawiłem wniosek o odwołanie Andrzeja Leppera z funkcji wicemarszałka - to było dobrych parę lat temu - można powiedzieć, że mentalnie pożegnałem się z tą formacją. I to, co się działo dalej, to dla mnie jest prosta konsekwencja sposobu tworzenia tej partii - powiedziałbym - mentalności przywódcy, wodza i wszystkich tych, którzy go otaczają. I to tylko, co mnie najbardziej dziwi - już mnie nic nie dziwi - ale na co chciałem zwrócić uwagę to jest to, że największą w gruncie rzeczy odpowiedzialność polityczną ponoszą ci, którzy z taką partią kolaborują. I PiS wchodząc w koalicję z Lepperem i Jarosław Kaczyński podejmując taką decyzję, zważywszy, że generalnie uważa się go za polityka dobrego, musiał podjąć ją wobec tego świadomie i wobec tego, to go obciąża. Po prostu bardzo silnie go to obciąża.

- Może tak, jak Pan kiedyś i Jarosław Kaczyński nie wiedział, co to tak naprawdę jest Samoobrona, że już nie ruch ludowy, jeśli w ogóle kiedykolwiek był, nawet nie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, gdzie handluje się miejscami, ale takie towarzystwo dobrej i brudnej zabawy?

- Powiedzmy sobie, że ja mogłem jeszcze nie wiedzieć, bo Andrzej Lepper wszedł do Sejmu wtedy po raz pierwszy i zadeklarował, iż będzie przestrzegał reguł demokratycznych. Po to wszedł do Sejmu właśnie, żeby przestać biegać po ulicach i naruszać prawo. Stąd też pewien kredyt zaufania się należał. Ale krótko - on trwał parę miesięcy. Okazało się, że nic z tego nie zamierza wykonać. I stąd był wniosek o odwołanie go z funkcji wicemarszałka. Natomiast wszystko to, co się potem działo, powinno jednak dać do myślenia. Przypomnę, że przecież sprawa Renaty Beger zaczęła się znacznie wcześniej - ja nie mówię o pokoju hotelowym, tylko o fałszowaniu list z podpisami - zaczęła się wcześniej.
Zobacz wywiad

Powrót do "Wiadomości" / Do góry